UWAGA!

----

Marta Babij: "Ta praca opiera się na ludziach i relacjach"

 Marta Babij,
Marta Babij, fot. Anna Dembińska

- Włosy są taką materią, że ich zmiana wpływa na wnętrze człowieka, zmiana fryzury może dać np. więcej pewności siebie. To jest największa radość w tej pracy, kiedy ktoś wstaje z tego krzesła, uśmiecha się, czasem nawet przytula ze łzami w oczach i mówi: „wreszcie się dobrze czuję ze sobą” - mówi Marta Babij. Atelier Fryzjerskie Marta Babij przy ul. Garbary 26 na elbląskiej starówce właśnie obchodzi okrągły jubileusz. Zobacz zdjęcia.

- Pani Atelier Fryzjerskie obchodzi 10-lecie. Tymczasem od początku naszego spotkania mówi Pani: „Nie zatrzymujmy się na tym, co było, ale...”

Marta Babij: - ... ale idźmy do przodu. My staramy się cały czas być na bieżąco, zaczynamy projekty, o których jeszcze dziś szczegółowo nie opowiem, ale będą to działania dużego formatu. Oczywiście to 10-lecie to dla mnie wyjątkowy moment. Zmieniło się to miejsce, przewinęło się też przez nie mnóstwo ludzi - również moich byłych pracowników, którzy mają dziś swoje salony. Od kilkunastu lat kształcę młodzież w zawodzie fryzjer. Od dekady należę do Cechu Rzemiosł Różnych.

 

- Ważne jest nie tylko szukanie nowych klientów dla swoich usług, ale bycie aktywnym w lokalnej społeczności?

- Staram się mocno działać lokalnie, bycie lokalną patriotką jest dla mnie bardzo ważne. Angażuję się w życie szkoły branżowej, w aktywność Cechu Rzemiosł Różnych, który niedawno obchodziło 80-lecie, w pokazy młody, w działalność technikum fryzjerskiego, we współpracę z Ochotniczym Hufcem Pracy w Elblągu...

 

- Ma Pani za sobą wiele ciekawych projektów, także telewizyjnych, z udziałem gwiazd, zasiadała też w jury konkursów itd. Jakie były początki i czy jest jakiś punkt zwrotny w życiu zawodowym, kiedy zaczyna się być ekspertem, mentorem dla innych?

- Bardzo dobrze pamiętam ten moment... Nie od razu swoje życie wiązałam z fryzjerstwem, W moim domu rodzinnym zawsze słuchało się dużo muzyki na adapterze. Wtedy płyty winylowe miały inne brzmienie, bardziej oryginalne. Moja mama zauważyła, że mam dobry słuch i wszystko łatwo wpada mi w ucho, więc zapisała mnie do szkoły muzycznej. Grałam 8 lat na pianinie, ale również uczęszczałam na kurs tańca towarzyskiego. Właśnie wtedy ten piękny świat muzyki połączyłam z tańcem i zaczęłam zachwycać się pięknymi strojami i artystycznymi fryzurami. Poszłam za ciosem i zaczęłam edukację w szkole zawodowej, po trzech latach spotkałam kogoś, kogo już dzisiaj nie ma z nami, a kto zainspirował mnie wielkim, artystycznym fryzjerstwem związanym z dużymi pokazami. Następnie ukończyłam szkołę średnią wieczorowa, kolejną policealną, mnóstwo szkoleń oraz warsztatów. Wtedy zaproponowano mi pracę w prestiżowym salonie fryzjerskim w Elblągu. Pracowałam tam 18 lat. Poznałam fantastycznych ludzi, którzy mnie bardzo dużo nauczyli, najlepsze szkoły fryzjerskie takie jak Amerykańska Szkoła Pivot Point, Vidal Sassoon czy Tony & Guy. Następnie uzyskałam tytuł Mistrza Fryzjerstwa, po pomyślnym zdaniu egzaminu mistrzowskiego, który potwierdza najwyższe kwalifikacje zawodowe. I tak zaczęłam kształcić młodzież w zawodzie fryzjer.

 

- Rozumiem, że "wyuczenie" sobie konkurencji paradoksalnie cieszy?

- Nigdy do tego tak nie podchodziłam. Każdego, kto był zainteresowany zawodem, starałam się nauczyć jak najwięcej. Skłamałabym natomiast, gdybym powiedziała, że nie było mi przykro, gdy ktoś z mojego Atelier odchodził na swoje, ale ja sama przecież kiedyś poszłam taką właśnie ścieżką. Cieszy mnie to, że wspólna praca i nauczanie pozwoliło innym rozwinąć skrzydła. Dodam, że częścią mojej filozofii pracy jest otaczanie się młodymi ludźmi. Nie po to, żeby siebie odmłodzić, ale żeby połączyć ich świeże spojrzenie z moim doświadczeniem. Ten model współpracy funkcjonuje w wielu znanych firmach na całym świecie i świetnie się sprawdza.

 

- To chyba branża, w której przy ciągle zmieniających się trendach trzeba nieustannie być na czasie i się szkolić?

- Cały czas się szkolę. Dwa razy w roku obowiązkowo mam szkolenia z najnowszych kolekcji wiosna-lato i jesień-zima, również szkolenia biznesowe, szkolenia z mentoringu i psychologii. Moją mentorką jest Dobrawa Piękos-Szymańska, niesamowita osobowość, pierwsza Polka, która pracowała jako instruktor w najlepszej szkole fryzjerskiej na świecie, Vidal Sasson. Teraz swoją wiedzę przekazuje w Akademii Education by Dobrawa w Warszawie. Nie zamykam się tylko na jednego trenera, współpracuję z wieloma firmami, każda z nich odpowiada na różne potrzeby klientów.

 

- Niejednokrotnie osoba, która siada na krześle w salonie fryzjerskim, jest w jakimś ważnym, może nawet newralgicznym momencie życia. Studniówka, ślub...

- ... albo rozwód. Dzięki uczestnictwie w Project Lady odważyłam się zmieniać kobiety, postawiłam mocno na metamorfozy, mam ich za sobą tysiące. A to jest ogromna odpowiedzialność. Na tych krzesłach siadają też osoby schorowane, po chemii, praca z nimi wymaga wielkiej empatii.. Przychodzą, jak wspomniałam, kobiety w trakcie czy po rozwodzie, które „odcinają” historię życia, zmieniają kolor włosów, jak i ich długość. Włosy są taką materią, że ich zmiana wpływa na wnętrze człowieka, zmiana fryzury może dać więcej pewności siebie. To jest największa radość w tej pracy, kiedy ktoś wstaje z mojego fotela , uśmiecha się, czasem nawet przytula ze łzami w oczach i mówi: „wreszcie się dobrze czuję ze sobą”. Świetną grupą klientów są małe dzieci, one są najbardziej szczere w reakcjach. Podobnie nastolatki, potrafią od razu powiedzieć, co im się podoba, a co nie. W tym zawodzie trzeba mieć dużo empatii i umieć pracować z bardzo różnymi ludźmi. To również zawód psychologa. Klienci ufają swoim fryzjerom, budujemy wspaniale relacje na lata. Mam klientki, z którymi współpracuję ponad 20 lat. Kiedyś czesałam małą dziewczynkę do I Komunii, a po latach tej samej osobie robiłam fryzurę na jej ślub.

 

  Garbary 26,
Garbary 26, fot. Anna Dembińska

- Znamienne wydaje mi się to, że rozmawiamy od kilkunastu minut i ta rozmowa jest głównie o ludziach i relacjach, a nie np. o fryzjerskich technikach.

- W moim Atelier każda wizyta, nawet ze stałą klientką, rozpoczyna się od konsultacji. Wiedza, którą zdobyłam, otworzyła mnie na nabywanie umiejętności projektowania fryzury zgodnej z osobowością i temperamentem klienta. Takiego podejścia, w którym fryzjer odpowiada za kształtowanie wizerunku drugiej osoby. Jednym słowem propaguję świadome i prestiżowe fryzjerstwo. Pracuję w oparciu o metodologię Vidal Sassoon, czyli technikę, dokładność i precyzję. Co za tym idzie, klient zadowolony wraca i budujemy relację, dlatego tak ważne jest pierwsze spotkanie z fryzjerem: albo zagra chemia, albo nie. Wydaje mi się, że robię w swoim życiu coś wartościowego, a momentem, gdy najbardziej się o tym przekonałam, była pandemia koronawirusa.

 

- Dlaczego akurat ten moment?

- Wiem, że wtedy działało podziemie fryzjerskie, u nas jednak nie pracował nikt. To był czas, kiedy musieliśmy się zająć naszymi rodzinami. Niesamowita jednak była liczba telefonów, które wówczas otrzymywaliśmy, z wyznaniami w stylu „Pani Marto, kiedy ja będę mogła przyjść, już się nie mogę doczekać”. Gdy już mogliśmy przyjmować klientów, nawet ci najbardziej wymagający i mało wylewni dosłownie nas ściskali na wejście i cieszyli się, że mogą się spotkać i porozmawiać

 

- Zostańmy przy ludziach i relacjach, ale teraz pod nieco innym kątem: co przede wszystkim oferuje Atelier Fryzjerskie swoim klientom?

- Naszym najważniejszym, flagowym projektem są wspomniane metamorfozy. Zaufało nam bardzo dużo osób. Możemy być dumni po prostu z tego, jak strzyżemy włosy. Przynajmniej dwa razy w roku jeździmy na szkolenia, także zagraniczne, właśnie w tym zakresie. Charakteryzują nas też piękne koloryzacje, podążanie za aktualnymi trendami, a także świetne usługi pielęgnacyjne, jak leczenie włosów krioterapią, rekonstrukcja włosów itd. Myślę, że możemy te usługi zamknąć w haśle „nowoczesne fryzjerstwo”

 

- Obecnie królują letnie stylizacje, co można zobaczyć choćby na Facebooku salonu, ale...

- ... ale wchodzimy już powoli w okres jesienno-zimowy. Trendy na jesień i zimę światowi styliści opracowują rok wcześniej. Teraz czeka nas sezon wielu pięknych brązów i miodowych blondów, karmelowe refleksy, kasztany, ale też odważne kolory jak bordo czy czerwień oraz miedź. Wśród fryzur popularność zdobywają warstwowe strzyżenia z lat 90-tych, miękkie fale, stopniowanie przy twarzy, co subtelnie podkreśla rysy, również delikatne grzywki. Modny jest również klasyczny, równy blunt bob. Duży nacisk kładzie się na objętość i naturalny, lekki ruch włosów. Moda modą, ale ważny jest przede wszystkim indywidualizm. Nasze Atelier charakteryzuje się dużą ilością kolorowych, intensywnych koloryzacji, od zielonego po róż i turkus. W dalszym ciągu wykonujemy fryzury geometryczne.

 

- W swojej fryzjerskiej karierze współpracowała Pani ze znanymi markami i ze znanymi ludźmi. Inaczej podchodzi się do fryzury celebryty podczas eventu, a inaczej do codziennej pracy w salonie?

- Gwiazdy zawsze wzbudzają w stylistach stres, bo tu mamy do czynienia z wystawieniem się na bardzo szeroką krytykę. Na pewno praca nad stylizacją gwiazd to coś, do czego trzeba się przygotowywać. Włosy pracują rożnie: do sesji, do pokazu mody, na plan filmowy, do tańca. Każda stylizacja wymaga różnych produktów, narzędzi fryzjerskich etc. Wszystko musi być spójne z ubraniem i biżuterią. Praca w Atelier jest bardzo podobna, ponieważ moje klientki są tak samo ważne. Dlatego staram się, aby moja praca, czy to w salonie, czy na evencie, była taka sama.

 

- Pozostaje życzyć Atelier Fryzjerskiemu kolejnych udanych dekad działalności.

- Kocham moją pracę, ona jest moją prawdziwą pasją. Dlatego idziemy do przodu i dalej się rozwijamy, mimo różnych wyzwań, które przynosi życie. Moim zdaniem bez pasji do fryzjerstwa i do ludzi nie da się tego zawodu wykonywać. Dziś mam już mnóstwo kolejnych pomysłów i projektów na przyszłość i nie mogę się doczekać, by je zrealizować.

 

Atelier Fryzjerskie Marta Babij

Elbląg, Garbary 26

tel. 735 000 965

Facebook


Najnowsze artykuły w dziale Strefa biznesu

Artykuły powiązane tematycznie