.. .a to dlatego, że panuje moda na gigantomanię. Duże projekty trzeba dzielić na etapy kilkuletnie, dzięki którym nie trzeba się zadłużać w bankach. Po wykonaniu jednego etapu, ta część już powinna być możliwa do wykorzystania, podczas gdy w drugim i trzecim roku będzie trwać gdzieś z boku, etap 2 lub 3.Władze różnych miast nie potrafią czegoś zbudować na miarę swoich możliwości budżetowych, tylko albo wydadzą kilka mln zł albo wcale. Widziałem projekt jego modernizacji. Faktycznie, jest ciekawy, ale zbyt drogi. Jak na razie, można by go odnowić dużo skromniejszym sposobem. Wystarczy wymienić ławki w części środkowej naprzeciw sceny, oraz może 5 poziomów ławek nieco na lewo i prawo. Może jeszcze jakieś proste zadaszenie, aby deszcz nie lał się na sprzęt (bo czasami imprezę zaczyna się w słońce, a za 2 godziny nadciąga deszcz). To by już wystarczyło aby na małą skalę organizować w lato (a może i wiosną i wczesną jesienią) jakieś małe imprezy kulturalne, rozrywkowe itp. np. lokalni młodzi artyści z miasta mogliby tam w każdą sobotę, po umówieniu się z administratorem obiektu (np. Młodzieżowym Domem Kultury), zająć scenę i pograć tak jak potrafią. Prąd do małego nagłośnienia (do określonego limitu kW) niech by sponsorowało miasto. Niech sobie młodzi pograli. Dalszą część modernizacji trzeba rozkładać w czasie, co kilka lat zrobić kolejny etap.