Zmiany w kodeksie wyborczym niewątpliwie kosztowne, wprowadzone na łapu capu w trosce o demokrację a bardziej lękiem PiS-u przed utratą władzy, mogą ale nie muszą wpłynąć na wynik wyborów. PiS za wiele sobie obiecuje a PO za bardzo się boi. Obie partie pokazały, że nie znają życia na wsi. W małej wiosce na podlasiu zakochanej w PiS-ie odległej o 8km od komisji wyborczej, większość wyborców pojechała na wybory samochodami podwożąc również sąsiadów. Moja szwagierka i szwagier pojechali rowerami. PiS wygrał z kosmicznym wynikiem. W małych wioskach istnieje ciągle pomoc sąsiedzka a kilka kilometrów nie jest problemem. Teść powiedział jak wódki zabrakło- skocz do sklepu to bliziutko. Bliziutko ? 4km dymałem po gorzałę. Całkiem trzeźwy wróciłem. Opozycja niech nie panikuje tylko jako przeciwwagę mobilizuje elektoratu miejski. Żeby frekwencja wyniosła z 80%.