Policjanci wyjaśniają sprawę rocznego chłopca, który trafił do szpitala wojewódzkiego. Był zaniedbany, brudny i niedożywiony. Policja odnalazła matkę, która jak się okazuje, ma ograniczone prawa rodzicielskie i była w stanie nietrzeźwym. O sprawie powiadomił nas jeden z Czytelników.
"Mam informację, że w jednym z punktów zabaw w Elblągu, tak zwanych kulkach, zostawiono dziecko bez opieki. Przyjechała karetka i policja" – napisał do nas jeden z Czytelników.
Sprawdziliśmy. Chodzi o rocznego chłopca, o którym policjanci dowiedzieli się w minioną środę.
- Około godz. 12 otrzymaliśmy zgłoszenie ze szpitalnego oddziału ratunkowego, że trafił do nich roczny chłopiec. Brudny, zaniedbany, niedożywiony i z gorączką – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Okazało się, że dziecko dzień wcześniej było pod opieką pracownika jednego z punktów zabaw, który przyprowadził je do pracy, gdzie spędziło z nim czas. Ten mężczyzna wyjaśnił swojemu pracodawcy, że to jest syn jego znajomych, których zna od kilku miesięcy i którzy przekazali mu dziecko pod opiekę.
Chłopiec miał następnie spędzić noc w mieszkaniu tego mężczyzny i na drugi dzień ponownie pojawił się w tym punkcie zabaw.
- Dziecko miało gorączkę, więc trafiło do szpitalnego oddziału ratunkowego, który powiadomił nas o całej sprawie – dodaje Jakub Sawicki.
Policjanci ustalili adres zamieszkania rodziców chłopca. Na miejscu zastali jego matkę, która była w stanie nietrzeźwym. Jak się okazało, kobieta ma ograniczone prawa rodzicielskie.
- Policja bada, czy nie doszło do zaniedbań, które mogły spowodować utratę zdrowia a nawet życia dziecka. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie – dodaje Jakub Sawicki.
Sprawdziliśmy. Chodzi o rocznego chłopca, o którym policjanci dowiedzieli się w minioną środę.
- Około godz. 12 otrzymaliśmy zgłoszenie ze szpitalnego oddziału ratunkowego, że trafił do nich roczny chłopiec. Brudny, zaniedbany, niedożywiony i z gorączką – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Okazało się, że dziecko dzień wcześniej było pod opieką pracownika jednego z punktów zabaw, który przyprowadził je do pracy, gdzie spędziło z nim czas. Ten mężczyzna wyjaśnił swojemu pracodawcy, że to jest syn jego znajomych, których zna od kilku miesięcy i którzy przekazali mu dziecko pod opiekę.
Chłopiec miał następnie spędzić noc w mieszkaniu tego mężczyzny i na drugi dzień ponownie pojawił się w tym punkcie zabaw.
- Dziecko miało gorączkę, więc trafiło do szpitalnego oddziału ratunkowego, który powiadomił nas o całej sprawie – dodaje Jakub Sawicki.
Policjanci ustalili adres zamieszkania rodziców chłopca. Na miejscu zastali jego matkę, która była w stanie nietrzeźwym. Jak się okazało, kobieta ma ograniczone prawa rodzicielskie.
- Policja bada, czy nie doszło do zaniedbań, które mogły spowodować utratę zdrowia a nawet życia dziecka. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie – dodaje Jakub Sawicki.
RG