UWAGA!

Cena strachu (copiątkowy felieton Marii Kasprzyckiej)

 Elbląg, Maria Kasprzycka
Maria Kasprzycka (fot. archiwum prywatne)

Uczuciem strachu i jego destrukcyjnym wpływem na życie i morale człowieka zajmowali się wszyscy najwięksi filozofowie, od starożytności poczynając. Choć z jednej strony jest ono niezbędne i naturalne, ostrzega przed niebezpieczeństwem i często pomaga przeżyć, niekiedy samo staje się zagrożeniem dla człowieka. Arystoteles uważał, że lęk staje się problemem wówczas, gdy występuje w nieodpowiednich sytuacjach – gdy nie istnieje realne zagrożenie.

Gdy boimy się tego, czego się bać nie trzeba; boimy się nie tak, jak trzeba; boimy się też nie wtedy, kiedy trzeba. Epikur widział w lęku również przyczynę cierpienia. Ostrzegał wręcz, że strach potrafi zatruć człowiekowi życie do tego stopnia, że niemożliwe stanie się odczuwanie przyjemności, nie mówiąc już o szczęściu. Platon zachęcał do odwagi, którą jest wiedza o tym, czego bać się trzeba, a czego nie trzeba.
      Zainteresowana tym, jak postrzegany jest lęk w obecnych standardach demokracji i wolności, sięgnęłam do Marthy Nussbaum, nie bez powodu nazywanej królową współczesnej filozofii. W swojej Monarchii lęku analizuje emocje, które jej zdaniem leżą u podstaw obecnych silnych podziałów w amerykańskim społeczeństwie i na tamtejszej scenie politycznej - lęk, gniew, zawiść i wstręt. „Polaryzacja i brak stabilności w Stanach Zjednoczonych są w znacznej mierze spowodowane lękiem, który wydostał się spod kontroli, zarówno po lewej, jak i prawej stronie sceny politycznej” – podsumowuje w rozmowie z Magdaleną Moskalewicz.
      Bardzo trafnie odnosi się to do wielu innych obszarów polityczno-społecznych, w tym i do elbląskiej sceny. Przypomniał mi się wywiad Sławomira Malinowskiego z prof. Marią Szyszkowską, który miał być opublikowany w nowej, papierowej gazecie „ExpressElbląg”. Gazeta została wydrukowana, ale kolportaż wstrzymany, ponieważ publikowane treści nie spodobały się właściwym osobom. Szkoda, bo właśnie o strachu, który odbiera nam wewnętrzną wolność, pięknie mówiła pani profesor. „Wolność wewnętrzna to zdolność do istnienia zgodnego z tym, co sam dany człowiek uważa za słuszne i prawidłowe. To zdolność do krytycznej oceny i odrzucania rozmaitych opinii czy idei, niepodlegania obiegowym poglądom, mitom, naciskom…”.
      Wzbudzanie lęku jest najprostszym i niebywale skutecznym narzędziem manipulacji, również tej politycznej i społecznej. Józef Stalin wprost powiedział „Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu, niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach jest zawsze ten sam.” To droga na skróty, chętnie wykorzystywana obecnie przez naszych polityków i samorządowych wybrańców.
      Od dawna mam wrażenie, że w naszym mieście panuje powszechny, irracjonalny lęk przed władzą. Nie tą narzuconą, obcą, lecz tą demokratycznie przez nas wybraną, która ma się o nas troszczyć, wspierać i reprezentować. A przecież to już Seneka powiedział, że „nikt zdrowy na umyśle nie lęka się bogów. Szaleństwem bowiem jest bać się tego co zbawienne. Nikt też nie kocha tych, których się lęka”. Nasuwa się jednak proste pytanie - czy władza chce być kochana. W dyktaturze, do której najchętniej wszyscy by zmierzali - bo przecież fajnie sobie porządzić, jak się chce - każdy boi się każdego. Paradoksalnie najbardziej boi się sam dyktator. Jednak, zgodnie z łacińskim przysłowiem - każdy mierzy niebezpieczeństwo miarą własnego strachu. Im bardziej ludzie się boją, tym zagrożenie wydaje się większe. A gdy się boją - muszą się trzymać razem. Bo - jak ujął to Wiktor Suworow – zbiorowa odwaga tłumu jest sumą małych indywidualnych lęków.
      Czasami obawiam się, że ludzie o wolności mówią, ale wcale jej nie potrzebują. Wolność jest trudna, ponieważ zmusza człowieka do dokonywania własnych wyborów. Może łatwiej jest nie wybierać, pozwolić innym decydować, samemu zaś przytakiwać, robić to, czego władza oczekuje i czekać cierpliwie na nagrodę. Jak u drzwi naszego włodarza.
      O tym, że nasz prezydent wdzięczny jest i potrafi nagradzać wierność i oddanie, wiemy nie od dziś. To cecha godna wielkich przywódców. Chociaż może lepiej by wyglądało sięganie do własnych zasobów, ale rozumiem, że nie zawsze się da. Dlatego nie zdziwiło mnie wcale, gdy zerknęłam do rejestru umów podpisanych w czerwcu, że miasto podpisało umowę z Nautical Star Production na występ artystyczny podczas Ogrodów Polityki. Generalnie dofinansowanie instytucji kultury i wszelkich innych samodzielnych osób prawnych odbywa się poprzez dotację podmiotową lub celową. Ale po co męczyć innych takimi drobiazgami. Po co odpowiadać na jakieś zbędne pytania, np. dlaczego odmawia się dofinansowania wkładu własnego Orkiestrze Kameralnej, a za występy artystyczne w innej instytucji się płaci?
      To strach powoduje, że wybieramy uległość. Może i daje ona pozorne poczucie bezpieczeństwa. Tyle, że okręt jest bezpieczny, gdy cumuje w porcie. Ale nie po to się buduje okręty – zauważył Paulo Coelho. Do czego zaś może prowadzić uległość i poprawność polityczna – wystarczy sięgnąć do Michela Houellebecka.
      Być może też, nieświadomi tego faktu, mamy dzisiaj wszystkiego po prostu zbyt wiele. Gdy człowiek jest zbyt szczęśliwy, wciąż drży z niepokoju – zauważył Emil Zola. Nie tylko drży. Nie tak dawno obserwowałam szaleństwo - niby znanej mi dobrze osoby - wywołane strachem na myśl o wyimaginowanej stracie niezbyt dużych pieniędzy. Zamieniony w skarbonkę mózg brzęczał tak głośno, że żadne słowa nie docierały, a jej serce zamieniło się w pompę do przetaczania krwi. To był właśnie ten strach, który upokarza, zmusza do kłamstw i podłości; ten właśnie, który jest doradcą najnikczemniejszych poczynań i bezpowrotnie burzy wieloletnie więzi. Tego odzobaczyć już się nie da. A przecież strach jest jak balast w balonie – wystarczy go wyrzucić, by wznieść się wyżej. Tam perspektywa może być zupełnie inna. I zamiast uciekać zawczasu, poczekać, co przyniesie los. Bo choć odważni nie żyją wiecznie, tchórzliwi nie żyją wcale.

Maria Kasprzycka, elblążanka

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Swiete slowa Pani Mario. My na pewno- z obecna władzą, nie mamy lekko.
  • Może lepiej zamiast pisaniem zająć się należy sprzątaniem i gotowaniem...Może to Pani lepiej wyjdzie.
  • No i wysyłał się ,,śmietnik symboliczny'' z głowy Pani Marii. Arystoteles ,Suworow i Cohelio ale jajo!
  • Podobno niektórzy mają w domu koty tylko dlatego, że się boją, że w nocy zobaczą białe myszki.
  • Ależ się wzruszyłem. .. .". .. .Przypomniał mi się wywiad Sławomira Malinowskiego z prof. Marią Szyszkowską, który miał być opublikowany w nowej, papierowej gazecie „ExpressElbląg”. Gazeta została wydrukowana, ale kolportaż wstrzymany, ponieważ publikowane treści nie spodobały się właściwym osobom. .. " A pani autorka do jakiej grupy strachów by się zaliczyła milcząc na wiele kwestii w ciągu ostatnich 10 lat?!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    28
    15
    Prorok_Igor(2019-08-02)
  • Elblag mrntalnie nigdy nie skończył z systemem PRL, tu dalej jest PRL, dlatego w ludziach jest tu tyle strachu, ten system byl w stanie zniszczyc czlowieka, ludzie o tym wiedzą i sie boją
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    26
    9
    D decyl(2019-08-02)
  • Nie wiem co Pani zażywa ale proszę to koniecznie odstawić. Proponuję wycieczkę do Krasnego Lasu i spacer lasem do Jeleniej Doliny. I jeśli nie poczuje się Pani wtedy wolna tzn, że ratunku nie ma...
  • Ta nowa wspominana gazeta to przecież prywatna inicjatywa. To komu się nie spodobało? Właścicielowi? Czy reklamodawcom, którzy wykupili tam powierzchnie i nie chcieli sąsiadować z takimi treściami? I czyżby casus tej gazety to kulisy odejścia z telewizji truso tv pana Piśkiewicza, który był pomysłodawcą gazety i telewizja chyba nawet zaczęła ją wydawać, a teraz nie ma gazety i nie ma już w telewizji pana Piśkiewicza.
  • Byłoby miło, żeby autorka felietonistka, która przez dekadę milczała dziś pisała o swoim strachu, lęku tak wcześniejszym jak i obecnym, a niewyimaginowanym strachu innych to po pierwsze. Po drugie ja jako obywatel i wyborca świadomy nigdy nie balem się żadnej władzy postępowałem nieskrepowany żadnymi lękami! Za swoje czyny i brak lęku ponosiłem konsekwencje prawne, finansowe oraz moralne. Tak dziś jak i wcześniej czuje się swobodnym obywatelem ale rzeczywiście koterie niszczą życie normalnych obywateli ale to już inny problem nie związany ze strachem tylko moralnością, charakterem ludzi oraz wychowaniem wynoszącym się z domu plus doświadczeniem życiowym. .. .. Widocznie ja i autorka żyliśmy w dwóch równoległych światach ja wolny i szczęśliwy nie płynący jak g. .. wno. .. .. z nurtem. .. .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    29
    11
    Kat_Na_Idiotów(2019-08-02)
  • Ja tam tych miernot mentalnych się nie lękam , degradują miasto nie mają żadnej wizji rozwoju ,zrobili małomiasteczkowy układ a bomba cyka . Wiceprezydent miasta Elbląg 391głosów, kpina. Czekamy na kontrolę NIK i CBA w UM Elbląg.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    33
    8
    1125.Agrounia.(2019-08-02)
  • Ktoś, kto własne zdanie opiera na czyichś mądrościach boi się najbardziej cokolwiek powiedzieć. Cóż za hipokryzja, pani Mario. Następnego felietonu na pewno nie przeczytam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    18
    16
    hipokryzja(2019-08-02)
  • Do "pizza": posprzątaj swoją głowę. Boisz się mądrzejszych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    11
    Deser po pizzzy(2019-08-02)
Reklama