Chleb – orkiszowy, razowy, wileński, na miodzie lub ze słonecznikiem. Do tego miód, aromatyczna kiełbasa lub ser. Wystawców ponad 200, a każdy oferuje pyszne specjały. Gdy głód został zaspokojony, można przystąpić do zakupów: ręcznie wykonanych kolczyków, torebek, wisiorków, lokalnych pamiątek, ale także staroci wyciągniętych ze strychu lub szafy pradziadka. W Elblągu trwa 8. Święto Chleba. Zobacz zdjęcia i film z dnia drugiego.
Na elbląskiej starówce tłoczno. Wśród straganów, straganików, punktów gastronomicznych przechadzają się całymi rodzinami elblążanie, ale są i goście z różnych stron Polski, tu i ówdzie słychać rozmowy w języku niemieckim czy rosyjskim. Wszyscy chcą sprawdzić, co w tym roku oferuje "młodszy brat" Jarmarku Świętego Dominika, czyli Elbląskie Święto Chleba.
- Wystawców jest więcej niż w latach poprzednich – mówi Paweł Kulasiewicz, prezes Stowarzyszenia Elbląg Europa, które jest organizatorem tegorocznego Święta Chleba. - Mamy 220 stoisk, a dziś doszło kilka nowych. Wystawcy przyjechali z całej Polski, choć dominuje Polska Północna. Mamy też gości z Litwy i obwodu kaliningradzkiego. Impreza ma więc międzynarodowy charakter. Można tu nabyć wszystko, chociaż samochodów nie sprzedajemy (śmiech). Głównie są to targi żywnościowe więc wypieki, napoje, miody, wędliny - wylicza. - Dominuje chleb, ale jest i coś do chleba. Jest też dużo produktów rękodzielniczych lokalnych producentów, a chińszczyźnie staramy się stawić opór. Stawiamy na produkty naturalne i tradycyjne. Przyjechali też licznie kolekcjonerzy – kontynuuje Paweł Kulasiewicz - jest wioska historyczna, gdzie można przenieść się w czasie i zobaczyć np. jak kiedyś wypiekano chleb.
A nie była to prosta sprawa.
- To ciężka robota – przyznaje Paweł Szymański z pracowni garncarskiej w Kamionku Wielkim na Mazurach. - Mamy tu żarna rotacyjne, XIX - wieczne, gdzie można zmielić mąkę – pokazuje. - W ten sposób uzyskujemy mąkę tzw. razówkę, czyli – jak to się teraz mówi - mąkę ekologiczną. W pracę przy żarnach trzeba włożyć dużo wysiłku. W ciągu godziny otrzymujemy ok. kilograma mąki. Do chleba potrzebny jest zakwas, który przygotowujemy wcześniej – instruuje garncarz. - W tym celu mąkę żytnią polewa się ciepłą wodą i po 3 dniach do tygodnia to kiśnie. Zakwas daje wypiekowi specjalny zapach. Chleb wypiekamy w taki sposób, jak prawdopodobnie wypiekano w taborach krzyżackich, czasami nawet podczas ruchu wojsk – kontynuuje opowieść. - Piece są więc nieduże, gliniane, a chleb pieczemy w miskach wyłożonych liśćmi chrzanu, kapusty, mogą to też być liście dębowe, wiśniowe. Przede wszystkim nie pozwalają ciastu przylepić się do formy, ale dają też aromat - wyjaśnia. - Chleb piecze się bardzo szybko – dodaje. – W ok. 15-17 minut mamy gotowy niewielki bochenek.
- My [wraz z Martą Florkowską – red.] specjalizujemy się w odtwarzaniu dawnych technik gospodarstwa domowego – wyjaśnia Paweł Szymański. - Ale, że garncarz musi być zdunem, jest więc piec i trzeba coś w nim upiec. Tu, na Święcie Chleba, chodzi głównie o odtworzenie smaku, bo cała procedura sprzed wieków została już opisana.
Obok "starej piekarni" punkt "żelaznego" rzemieślnika. Tu wszyscy chętni mogą wybić okolicznościową monetę. Za 5 – współczesnych - złotych.
- Bijemy monetę pamiątkową z okazji Święta Chleba, z datą 2013 r., ale jest ona wybijana w sposób średniowieczny – wyjaśnia Grzegorz Gacek, który wraz z żoną Aldoną przyjechał z Karlina koło Zawiercia (jura krakowsko-częstochowska). - Matryce są wykonane metodą tradycyjną, za pomocą rylca, ale technikę "bicia" mamy trochę ulepszoną - przyznaje z uśmiechem.
Rzemieślnicy są po raz pierwszy w Elblągu, ale nasze miasto bardzo im się podoba. Mieszkańcom i turystom, którzy odwiedzają jarmark na starówce oferują biżuterię, a nawet obrazy wykonane własną techniką, w metalu oczywiście.
Z jednej strony średniowieczne grodzisko, z drugiej potężni mężczyźni na współczesnych, potężnych, warczących maszynach. To motocykliści, którzy zachęcają do oddawania krwi w ramach akcji Moto Serce.
- To nasza trzecia edycja ogólnopolskiej akcji. W ubiegłym roku mieliśmy bardzo dobry wynik wśród innych klubów motocyklowych, ale nie o zwycięstwo tu chodzi, a o krew – zapewnia Tomasz Wesołowski, prezydent klubu Road to North Elbląg. – Krew jest przecież bardzo potrzebna. Motocykliści też ją oddają i zachęcają innych. Dziś w kolejce do autobusu centrum krwiodawstwa ustawiała się długa kolejka – zauważa. - Ludzie czekali nawet pół godziny na pobranie krwi.
Odwiedzający starówkę z życzliwym zainteresowaniem podchodzili do motocyklistów.
- Podchodzą, oglądają motocykle, siadają na nich, robią sobie zdjęcia – śmieje się Tomasz Wesołowski.
Podczas Święta Chleba na scenie ustawionej na Starym Rynku koncerty grup folklorystycznych, odbywają się także pokazy historyczne.
- Mamy grupę odtwórców historycznych, którzy pokazali już inscenizację zdobycia Elbląga, tańce średniowieczne, a także ... palenie czarownicy – mówi Paweł Kulasiewicz.
Nikogo nie dziwi już chyba widok Krzyżaków na starówce (śmiech).
A jutro ostatni, trzeci, dzień Święta Chleba. Warto wybrać się na Stare Miasto i rozsmakować się - ciałem i duchem.
- Wystawców jest więcej niż w latach poprzednich – mówi Paweł Kulasiewicz, prezes Stowarzyszenia Elbląg Europa, które jest organizatorem tegorocznego Święta Chleba. - Mamy 220 stoisk, a dziś doszło kilka nowych. Wystawcy przyjechali z całej Polski, choć dominuje Polska Północna. Mamy też gości z Litwy i obwodu kaliningradzkiego. Impreza ma więc międzynarodowy charakter. Można tu nabyć wszystko, chociaż samochodów nie sprzedajemy (śmiech). Głównie są to targi żywnościowe więc wypieki, napoje, miody, wędliny - wylicza. - Dominuje chleb, ale jest i coś do chleba. Jest też dużo produktów rękodzielniczych lokalnych producentów, a chińszczyźnie staramy się stawić opór. Stawiamy na produkty naturalne i tradycyjne. Przyjechali też licznie kolekcjonerzy – kontynuuje Paweł Kulasiewicz - jest wioska historyczna, gdzie można przenieść się w czasie i zobaczyć np. jak kiedyś wypiekano chleb.
A nie była to prosta sprawa.
- To ciężka robota – przyznaje Paweł Szymański z pracowni garncarskiej w Kamionku Wielkim na Mazurach. - Mamy tu żarna rotacyjne, XIX - wieczne, gdzie można zmielić mąkę – pokazuje. - W ten sposób uzyskujemy mąkę tzw. razówkę, czyli – jak to się teraz mówi - mąkę ekologiczną. W pracę przy żarnach trzeba włożyć dużo wysiłku. W ciągu godziny otrzymujemy ok. kilograma mąki. Do chleba potrzebny jest zakwas, który przygotowujemy wcześniej – instruuje garncarz. - W tym celu mąkę żytnią polewa się ciepłą wodą i po 3 dniach do tygodnia to kiśnie. Zakwas daje wypiekowi specjalny zapach. Chleb wypiekamy w taki sposób, jak prawdopodobnie wypiekano w taborach krzyżackich, czasami nawet podczas ruchu wojsk – kontynuuje opowieść. - Piece są więc nieduże, gliniane, a chleb pieczemy w miskach wyłożonych liśćmi chrzanu, kapusty, mogą to też być liście dębowe, wiśniowe. Przede wszystkim nie pozwalają ciastu przylepić się do formy, ale dają też aromat - wyjaśnia. - Chleb piecze się bardzo szybko – dodaje. – W ok. 15-17 minut mamy gotowy niewielki bochenek.
- My [wraz z Martą Florkowską – red.] specjalizujemy się w odtwarzaniu dawnych technik gospodarstwa domowego – wyjaśnia Paweł Szymański. - Ale, że garncarz musi być zdunem, jest więc piec i trzeba coś w nim upiec. Tu, na Święcie Chleba, chodzi głównie o odtworzenie smaku, bo cała procedura sprzed wieków została już opisana.
Obok "starej piekarni" punkt "żelaznego" rzemieślnika. Tu wszyscy chętni mogą wybić okolicznościową monetę. Za 5 – współczesnych - złotych.
- Bijemy monetę pamiątkową z okazji Święta Chleba, z datą 2013 r., ale jest ona wybijana w sposób średniowieczny – wyjaśnia Grzegorz Gacek, który wraz z żoną Aldoną przyjechał z Karlina koło Zawiercia (jura krakowsko-częstochowska). - Matryce są wykonane metodą tradycyjną, za pomocą rylca, ale technikę "bicia" mamy trochę ulepszoną - przyznaje z uśmiechem.
Rzemieślnicy są po raz pierwszy w Elblągu, ale nasze miasto bardzo im się podoba. Mieszkańcom i turystom, którzy odwiedzają jarmark na starówce oferują biżuterię, a nawet obrazy wykonane własną techniką, w metalu oczywiście.
Z jednej strony średniowieczne grodzisko, z drugiej potężni mężczyźni na współczesnych, potężnych, warczących maszynach. To motocykliści, którzy zachęcają do oddawania krwi w ramach akcji Moto Serce.
- To nasza trzecia edycja ogólnopolskiej akcji. W ubiegłym roku mieliśmy bardzo dobry wynik wśród innych klubów motocyklowych, ale nie o zwycięstwo tu chodzi, a o krew – zapewnia Tomasz Wesołowski, prezydent klubu Road to North Elbląg. – Krew jest przecież bardzo potrzebna. Motocykliści też ją oddają i zachęcają innych. Dziś w kolejce do autobusu centrum krwiodawstwa ustawiała się długa kolejka – zauważa. - Ludzie czekali nawet pół godziny na pobranie krwi.
Odwiedzający starówkę z życzliwym zainteresowaniem podchodzili do motocyklistów.
- Podchodzą, oglądają motocykle, siadają na nich, robią sobie zdjęcia – śmieje się Tomasz Wesołowski.
Podczas Święta Chleba na scenie ustawionej na Starym Rynku koncerty grup folklorystycznych, odbywają się także pokazy historyczne.
- Mamy grupę odtwórców historycznych, którzy pokazali już inscenizację zdobycia Elbląga, tańce średniowieczne, a także ... palenie czarownicy – mówi Paweł Kulasiewicz.
Nikogo nie dziwi już chyba widok Krzyżaków na starówce (śmiech).
A jutro ostatni, trzeci, dzień Święta Chleba. Warto wybrać się na Stare Miasto i rozsmakować się - ciałem i duchem.
A