
Miałam siedem lat, gdy po raz ostatni widziałam ojca. Został aresztowany 4 listopada 1939 r., przebywał w więzieniu NKWD we Lwowie, a później ślad po nim zaginął. Nas, rodzinę, zesłano na Syberię. Zmagaliśmy się z głodem, chłodem, chorobami, ale najgorsze było upokorzenie – to wspomnienia Marii Sadłowskiej z Elbląga, która dopiero po dziesięcioleciach dowiedziała się, że jej ojciec jest na ukraińskiej liście katyńskiej. Dziś (13 kwietnia) przyszła pod Krzyż Katyński, by wziąć udział w uroczystych obchodach 70. rocznicy zbrodni sowieckiej. Zobacz fotoreportaż.
- Przyszliśmy tu oddać hołd pomordowanym Polakom, ale i ofiarom ostatniej tragedii pod Smoleńskiem – mówił gen. dyw. Bogusław Samol, dowódca 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. [zebrani uczcili pamięć ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu minutą ciszy]. – Tragedia katyńska to tragedia polskich rodzin, która była przez dziesięciolecia zakłamywana - bestialski mord okryła hańba kłamstwa. Ale dzisiejsze spotkanie zawiera nowe, tragiczne treści. Zginęli bowiem ci, dla których sprawy Katynia były bardzo ważne. Osoby znane i szanowane. Straszne koło zatoczyła historia…
Po przemówieniu generała, monolog „Katyń: fakty i emocje” wygłosił uczeń I LO w Elblągu, Piotr Cieszkowski.
Głos zabrała również Maria Sadłowska, przedstawicielka rodzin katyńskich, która do Elbląga przyjechała w maju 1946 r.(fot. niżej)

- Mój ojciec był żołnierzem Piłsudskiego, a później policjantem – wspominała. – Został aresztowany przez NKWD 4 listopada 1939 r., a parę dni później widziałam go po raz ostatni. Miałam wtedy 7 lat, a mój brat Jurek – 3. Ojca przewieźli do więzienia NKWD we Lwowie i ślad po nim zaginął. My, tak jak i rodziny innych aresztowanych, zostaliśmy wysłani na Syberię. Byliśmy skazani na 20 lat zsyłki w miejsce, gdzie po 5 latach nie żył co piąty zesłany. Tam był głód, chłód, choroby, ale najgorsze było upokorzenie. Cały czas jednak wierzyliśmy, że ojciec do nas wróci – kontynuowała. – Co wieczór odmawialiśmy dwie dodatkowe Zdrowaś Mario – za powrót do Polski i powrót ojca. Mama szukała go wszędzie – dodała wzruszona coraz bardziej Maria Sadłowska. – Ślad się urwał. Dopiero niedawno dostałam list z IPN, że mój ojciec znajduje się na ukraińskiej liście katyńskiej, na str. 179, pozycja 33. Gdzie został pochowany – nie wiadomo. Dla mnie miejscem, do którego przychodzę, by się pomodlić, jego mogiłą, jest tablica postawiona tu, na tym cmentarzu, przez elbląskich policjantów. To też symboliczny grób mojego ojca.
Hołd pomordowanym, wywiezionym na „mroźną Syberię i spalony słońcem Kazachstan”, a także wszystkim, którzy zginęli śmiercią męczeńską oddano odczytując Apel Poległych. Następnie delegacje złożyły pod Krzyżem Katyńskim wieńce i kwiaty.
Zobacz materiał filmowy przygotowany przez Telewizję Elbląską: wspominają Maria Sadłowska i Idzi Wolski, mieszkańcy Elbląga, których ojcowie zostali zamordowani przez NKWD w 1940 roku.