Przemarsz z ogromną flagą ulicami miasta, biało-czerwone kotyliony i papierowe chorągiewki, uroczyste przemówienia i składanie kwiatów – tak Elbląg obchodził 98. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Zobacz więcej zdjęć.
Bądźmy dumni z ojczyzny
Marsz Niepodległości rozpoczął się na elbląskiej starówce ok. godz. 10. Uczestnicy przeszli m.in. ul. Rycerską, al. Armii Krajowej, ul. 12 Lutego i Teatralną, a dalej na plac Jagiellończyka.
- Różne były pomysły i różne koncepcje odzyskania niepodległości, insurekcje, powstania, tworzenie legionów, praca u podstaw, dyplomacja na salonach Europy – mówił ze sceny Witold Wróblewski, prezydent miasta.
Włodarz wspomniał również, że wiele zawdzięczamy ludziom, którzy wykorzystali sprzyjający moment i zawalczyli o polski interes.
- Tymi osobami są przede wszystkim marszałek Józef Piłsudski oraz Roman Dmowski. Obaj są patronami niepodległej Polski, choć ich drogi do wolności były bardzo różne – mówił Witold Wróblewski.
- "Jak krew bije w tętna, jak serce w piersi uderza, jak myśl w mózgu przepływa, tak w nas żyje ojczyzna" – Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej cytował Stefana Żeromskiego. Pozdrowił również wszystkich przybyłych i dodał: - Życzę, abyśmy byli dumni z naszej ojczyzny, która odzyskuje godność, polskie rodziny odzyskują godność i również umacniamy naszą obronność. Nasze miasto będzie miało udział w tym, bo decyzją ministra obrony narodowej będzie stacjonowało tu dowództwo sił NATO. A więc jesteśmy dumni z naszej Polski, cieszmy się tą wolnością.
Po oficjalnych przemówieniach swój program artystyczny zaprezentowali wychowankowie Młodzieżowego Domu Kultury.
Święto ważne, ale ludzi mało
- U mnie w domu wywiesza się flagę w czasie tego święta, a ja jako harcerka zawsze obchodziłam to święto – opowiadała Basia, która na plac Jagiellończyka przyszła razem z Łukaszem.
- Dla mnie Święto Niepodległości jest bardzo ważne. Co roku, razem z rodziną, wywieszamy flagę, przeważnie uczestniczymy we mszy świętej. Odzyskanie niepodległości po 123 latach świętujemy jako coś ważnego dla nas, dla Polaków – wyjaśniał jej towarzysz.
- My akurat pochodzimy z mniejszej miejscowości, z Gołdapi, i u nas jest więcej osób na tym święcie... A jest 14 tysięcy mieszkańców – dodała Basia. – Dlatego trochę mnie to dziwi, że jest tutaj tak mało osób, a większość to wojsko i uczniowie szkół. Wydaje mi się, że to święto przestało łączyć Polaków, teraz w Warszawie raczej ich dzieli. To trochę przykre.
Pan Stanisław, który również przyszedł zobaczyć, jak będą wyglądały miejskie obchody mówił, że "to święto, które obchodzę zawsze".
- No a jak inaczej? - pytał. - Młodzi nie pamiętają, jak to kiedyś było, że tego nie było wolno i tamtego. A ja pamiętam. Dlatego tu jestem. Podoba mi się, że tyle młodzieży przyszło i mają barwy narodowe. Szkoda, że mieszkańców mało, no ale jest zimno, więc może to przez pogodę? - dodał mężczyzna.
Marsz Niepodległości rozpoczął się na elbląskiej starówce ok. godz. 10. Uczestnicy przeszli m.in. ul. Rycerską, al. Armii Krajowej, ul. 12 Lutego i Teatralną, a dalej na plac Jagiellończyka.
- Różne były pomysły i różne koncepcje odzyskania niepodległości, insurekcje, powstania, tworzenie legionów, praca u podstaw, dyplomacja na salonach Europy – mówił ze sceny Witold Wróblewski, prezydent miasta.
Włodarz wspomniał również, że wiele zawdzięczamy ludziom, którzy wykorzystali sprzyjający moment i zawalczyli o polski interes.
- Tymi osobami są przede wszystkim marszałek Józef Piłsudski oraz Roman Dmowski. Obaj są patronami niepodległej Polski, choć ich drogi do wolności były bardzo różne – mówił Witold Wróblewski.
- "Jak krew bije w tętna, jak serce w piersi uderza, jak myśl w mózgu przepływa, tak w nas żyje ojczyzna" – Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej cytował Stefana Żeromskiego. Pozdrowił również wszystkich przybyłych i dodał: - Życzę, abyśmy byli dumni z naszej ojczyzny, która odzyskuje godność, polskie rodziny odzyskują godność i również umacniamy naszą obronność. Nasze miasto będzie miało udział w tym, bo decyzją ministra obrony narodowej będzie stacjonowało tu dowództwo sił NATO. A więc jesteśmy dumni z naszej Polski, cieszmy się tą wolnością.
Po oficjalnych przemówieniach swój program artystyczny zaprezentowali wychowankowie Młodzieżowego Domu Kultury.
Święto ważne, ale ludzi mało
- U mnie w domu wywiesza się flagę w czasie tego święta, a ja jako harcerka zawsze obchodziłam to święto – opowiadała Basia, która na plac Jagiellończyka przyszła razem z Łukaszem.
- Dla mnie Święto Niepodległości jest bardzo ważne. Co roku, razem z rodziną, wywieszamy flagę, przeważnie uczestniczymy we mszy świętej. Odzyskanie niepodległości po 123 latach świętujemy jako coś ważnego dla nas, dla Polaków – wyjaśniał jej towarzysz.
- My akurat pochodzimy z mniejszej miejscowości, z Gołdapi, i u nas jest więcej osób na tym święcie... A jest 14 tysięcy mieszkańców – dodała Basia. – Dlatego trochę mnie to dziwi, że jest tutaj tak mało osób, a większość to wojsko i uczniowie szkół. Wydaje mi się, że to święto przestało łączyć Polaków, teraz w Warszawie raczej ich dzieli. To trochę przykre.
Pan Stanisław, który również przyszedł zobaczyć, jak będą wyglądały miejskie obchody mówił, że "to święto, które obchodzę zawsze".
- No a jak inaczej? - pytał. - Młodzi nie pamiętają, jak to kiedyś było, że tego nie było wolno i tamtego. A ja pamiętam. Dlatego tu jestem. Podoba mi się, że tyle młodzieży przyszło i mają barwy narodowe. Szkoda, że mieszkańców mało, no ale jest zimno, więc może to przez pogodę? - dodał mężczyzna.
mw