lekarze psychiatrzy nie mają czasu na rozmowy z chorymi na epidemię XXI wieku- depresję. Przepisywane tabletki niewiele pomogą, uzależnią, potrzebne są poradnie psychologiczne. Ile czasu czeka się na terapię grupową bądź indywidualną skierowaną dla ludzi chorych na tę niby niewinną i bagatelizowaną chorobę? Jak przebiega taki tryb pomocy, osadzanie ludzi z depresją w szpitalach i faszerowanie tabletkami to droga donikąd!