UWAGA!

Duchy, które nie straszą

 Elbląg, O "duchach PRL-u" opowiadał przewodnik PTTK Stanisław Bukojemski
O "duchach PRL-u" opowiadał przewodnik PTTK Stanisław Bukojemski (fot. Anna Dembińska)

Zamech był nowoczesnym zakładem pracy, zatrudniającym nawet 10 tys. osób. Logo Zakładów Odzieżowych Truso nadawało szyku na plaży i w sypialni, a dom handlowy Feniks kusił zakupami „od naparstka do samochodu”. Dziś (3 sierpnia) uczestnicy „Soboty z przewodnikiem” wędrowali w duchu PRL-u. Zobacz fotoreportaż.

- Potraktujemy nasz spacer jak seans spirytystyczny, podczas którego będziemy wywoływali duchy PRL-u. - zapowiedział już na starcie przewodnik elbląskiego PTTK Stanisław Bukojemski. - Bez względu na to, jaki ten PRL był to one pozostały i krzywdy nam nie robią.
       Spacerowicze rozpoczęli „podróż do przeszłości” na pl. Solidarności, pod pomnikiem Ofiar Grudnia 70.
       - Bo część tych duchów rozpoczęła swój żywot za sprawą wydarzeń, które ten pomnik upamiętnia – wyjaśniał przewodnik. - Spacer kieruję szczególnie do młodzieży, która w tamtych czasach nawet się nie urodziła, a dziś krzyczy „Precz z komuną”.
      
       Zamech

       Spora grupa zainteresowanych pomaszerowała, by posłuchać o Zamechu. Stanisław Bukojemski przypomniał historię Ferdynanda Schichaua, który od lat 70. XIX w. budował potęgę przemysłową miasta.
       - W 1877 r. pracuje ona już pełną parą – mówił przewodnik. - Na al. Grunwaldzkiej produkowano lokomotywy, a tu, na Stoczniowej – wskazywał - elementy do statków. Były to największe zakłady przemysłu ciężkiego w Prusach i pewnie dlatego Armia Radziecka te zakłady oszczędziła. Dokładnie wiedziano bowiem, co tu jest. Po wojnie – kontynuował Stanisław Bukojemski - nie wiadomo było, co z tymi terenami się stanie, do kogo będą należały. Ostatecznie przekazano je Polsce. Pierwszy plan 5-letni - jeszcze troszeczkę chaotyczny – ale na bazie zakładów Schichaua buduje firmy, które produkują: na Grunwaldzkiej elementy związane z przemysłem kolejowym, na Stoczniowej natomiast pierwsze turbiny 25-megawatowe na bazie dokumentacji czeskiej. Tam, gdzie była stara odlewnia, powstał zakład obróbki plastycznej metalu. I tak to funkcjonowało do pierwszej 6-latki. Już wiadomo było, że partia wie wszystko i będzie wszystkim kierować, a kraj będzie mlekiem i miodem płynący... W Elblągu na bazie trzech zakładów pełną parą idzie produkcja dla przemysłu energetycznego i stoczniowego. I mamy pierwszego ducha - w 1952 r. pojawia się czerwony napis „Zamech”. Zakład, jak na tamte czasy, wyposażony na miarę europejską, a nawet światową, dawał zatrudnienie ponad 10 tys. elblążan. Działał do roku 1990.
       Jak wskazywał przewodnik, ślady Zamechu można zobaczyć np. na kotwicach, które stoją m.in. w Ornecie i w Tolkmicku. Także w Elblągu - Kotwice dostały drugie życie.
      
       Truso
       Dalej, ulica Królewiecka i fabryka Loeser & Wolff.
       - W latach 70. XIX w. berlińscy potomkowie Żydów, na bazie fabryczki tytoniu, budują fabrykę cygar, która funkcjonuje bardzo dobrze i zaopatruje całą Europę – opowiadał Stanisław Bukojemski. - Zakłady te dają zatrudnienie elbląskim kobietom, które chcą pracować. Te zakłady, jako budynek, przetrwają II wojnę światową.
       Rok 1947 rozpoczyna ich nowy rozdział. Powstają bowiem Zakłady Przemysłu Odzieżowego Truso.
       - Wiemy, że ta produkcja była nie do końca luksusową, ale nie była też na każdą kieszeń – mówił przewodnik. - Jeśli ktoś na plaży rozkładał ręcznik z logo „Truso” to robił to tak, by wszyscy widzieli, że go stać. Podobnie było w sypialni, z piżamami. Gazety pisały o pokazie mody w Bażantarni, gdzie obok pań paradujących w strojach Telimeny, chodziły panie w strojach nocnych z Truso. To pokazuje rangę, jaką miała elbląska produkcja w tamtych czasach. Jednak przychodzi okres prywatyzacji i zakłady przestają istnieć.
      
       Feniks
       I wspomnienie handlowe.
       - W 1962 r. w Warszawie powstają domy centrum - w jednym sklepie można wszystko kupić – opowiadał Stanisław Bukojemski. - Jest entuzjazm, który trzeba przenieść na cały kraj. I tak na początku 1969 r. w Elblągu powstaje Feniks, który daje mieszkańcom wizję bycia światowcem. Tu można kupić wszystko „od naparstka po samochód” - tak reklamowano takie sklepy. W roku 1970 sklep zostaje okradziony, ale bardzo szybko wkraczamy w epokę gierkowską, epokę dobrobytu i Feniks – jak z popiołów – powstaje – kontynuował przewodnik. - Spółdzielczy Dom Handlowy ma dwie kolorowe witryny, a wewnątrz, po lewej stronie, kawiarenkę! Potem przechodzi w ręce prywatne jako Kwadrotex i wszystko się kończy.

  Elbląg, Rakieta to też duch przeszłości
Rakieta to też duch przeszłości (fot. AD)


       Rakieta
       Na drodze spacerowiczów był też plac zabaw przy ul. Mącznej ze znaną wielu pokoleniom elblążan rakietą.
       - Może inspiracją był rok 1961 i lot Gagarina w kosmos – zastanawiał się przewodnik. - Faktem jest, że na ten plac zabaw przychodziły tłumnie dzieci wraz z rodzicami. Sam się tu bawiłem, a później przychodziłem z własnym synem – wspominał Stanisław Bukojemski. - Ta rakieta to też duch, który budzi wspomnienia.
       Na drodze spacerowiczów było jeszcze kilka miejsc, które przywoływały wspomnienia z czasów PRL. A już za tydzień 10 sierpnia, przewodnik Bohdan Majer opowie o elbląskich mniejszościach narodowych.
      

A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Dziadek mnie kiedyś oprowadzał po mieście i pokazywał co kiedyś gdzie produkowano. Truso, Renoma, Zamech, Plastyk, Fabryka cygar i wiele innych. A co ja będę mówił wnukom? Tu składali meble na czarno w niewolniczych warunkach, tu odlewali plastiki, a potem oszukiwali ludzi na najniższych krajowych. Tu składali części dla amerykanów do czasu jak wszystkich zwolnili.
  • RobertKoliński @Rok 2067 - .. .a tu wnuczku było kąpielisko miejskie, z którego kiedyś elblążanie byli dumni na całą Europę, dziś zaś jest dziura w ziemi (a może włodarz zaleje już ją betonem do tego czasu, kto wie?) a wykąpać się można pod kurtyną wodną na placu.
  • Nazw nie podałeś, a i tak wszyscy wiedzą o które firmy chodzi. Pracowałem w obu, nie polecam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    12
    0
    wykorzystany i oszukany(2019-08-03)
  • @wykorzystany i oszukany Tyle kontroli już tam było i tyle nieprawidłowości znaleźli, ale żadnej autorefleksji ze strony kierownictwa nie ma. Sielanka się skończy jak ktoś zejdzie z przemęczenia przy maszynie...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    11
    0
    Już były pracownik (2019-08-03)
  • Co dadzą kontrole z lokalnego urzędu jak tam się wszyscy bardzo dobrze znają? Musiał by wejść ktoś z zewnątrz, ale co by się musiało stać?
  • RobertKoliński Proszę napisać (nawet anonimowo) o który z elbląskich zakładów chodzi i na czym polega konkretnie łamanie praw pracowniczych tamże - jeśli nie ma w nim związku zawodowego, to można zainteresować centrale związkowe, zgłosić sprawę urzędom państwowym, niekoniecznie elbląskim lub nagłośnić sprawę w mediach. Dość bezkarności wyzyskiwaczy i kapitalistycznych krwiopijców!
  • Mój brat robi w ZASIE i to co się tam odwala jest niepojęte. Przez zła organizacje pracy i to że nie mogą znaleźć kolejnych pracowników zmuszają niektorych do niewolniczej pracy. Pracują w systemie brygadowym, a kierownik zmusza niektórych pracowników do brania nadgodzin i zleceń w czasie wolnym. Wiele osób od tygodni nie miało dnia odpoczynku. Jak wypada im wolne to musza brać zlecenie na jeden dzień. Jeden agent bierze nadgodziny codziennie i zlecenia na czas urlopu. Zarobił na nadgodzinach prawie drugą pensję. Wiele osób nie może nawet się poskarżyć bo to ukraincy którzy mieszkaja w pomieszczeniach biórowych zakładu i jak się zwolnia to ich wyrzuca. Nikt nie doniescie bo boi sie ze nie znajdzie innej pracy. Czysta patologia.
  • A mojego kolege z hali zwolnili za przegrogramowywanie sterownikow na wtryskarkach. Normy wyśrubowane w kosmos, nie można nawet do sracza normalnie pójść bo cały plan w łeb strzeli. To troszke spowolnił maszyny, ale w dobrym celu, a ci zamiast mu zmienić stanowisko (bo szukali programisty sterowników) to ga wywalili. I to jescze k***a niezgodnie z prawem. Pozdrawiam Pana Kazika - był Pan najgorszym kierownikiem w moim życiu.
  • Wyśrubowane normy? Nie no co wy wygadujecie. To, że dziewczyna pracując w grubych przemysłowych rękawicach poparzyła sobie ręce wyjmując z maszyny plastiki bo nie było czasu żeby się zchłodziły. Jakie tam wyśrubowane. Z tymi nadgodzinami też przesadzacie, to że "ci roszczeniowi robole" chcą móc jak raz odpocząć po pracy. Ale po co przecież na chwałe zakładu i planu można robić aż się zdechnie na hali. Też pozdrawiam pana Kazimierza, bez pana odpałow nudno w życiu :)
  • ...najlepsze są małe firmy , tam gdzie niema kontroli , monitoringu i inwigilacji - to w tych czsach jest ważne , wolność i swoboda no i w takich firmach zarobki są większe.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    0
    Mariano(2019-08-03)
  • Do tych wszystkich odpowiedzi z pierwszego wątku - zgłoście to do PIP-y. To jest kryminał.
  • Nie znasz Patalasa?
Reklama