W Elblągu jest 380 ulic o długości ponad 200 km. Na ich remonty w tegorocznym budżecie przewidziano ok. 2,5 mln zł.
Trwa łatanie elbląskich ulic. Codziennie naprawiane jest ponad 100 metrów kw. jezdni. Na bieżąco pracują trzy zespoły pracowników.
Elbląskie drogi na niektórych odcinkach przypominają ser szwajcarski, zaś jazda po niech - slalom gigant. Winą jest oczywiście woda, która w dzień dostaje się w szpary w popękanym asfalcie, aby zamarzając nad ranem rozsadzić go. Drugiego dnia rozmarza, dostaje się głębiej, znów zamarza, a w jezdni pojawia się dziura.
- Dla nas zima trwa do końca marca - mówi Anna Kulik, naczelnik wydziału inżynierii miasta. - Dopiero wiosną rozpoczną się większe remonty. Naprawiane będą jednakże tylko odcinki dróg najbardziej zniszczonych. Na kapitalne remonty nie ma pieniędzy.
Elbląskie drogi na niektórych odcinkach przypominają ser szwajcarski, zaś jazda po niech - slalom gigant. Winą jest oczywiście woda, która w dzień dostaje się w szpary w popękanym asfalcie, aby zamarzając nad ranem rozsadzić go. Drugiego dnia rozmarza, dostaje się głębiej, znów zamarza, a w jezdni pojawia się dziura.
- Dla nas zima trwa do końca marca - mówi Anna Kulik, naczelnik wydziału inżynierii miasta. - Dopiero wiosną rozpoczną się większe remonty. Naprawiane będą jednakże tylko odcinki dróg najbardziej zniszczonych. Na kapitalne remonty nie ma pieniędzy.
OP