UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Jeśli chodzi o dziamganie psa - rozumiem problem, można się nerwicy nabawić. Wina jest po stronie właścicieli, którzy bezrefleksyjnie przygarniają psa, wiedząc, że będzie sam całe dnie. Jeśli ktoś prowadzi taki tryb życia, nie powinien brać psa, lecz kota. Idealnie byłoby od razu dwa koty, żeby miały towarzystwo, a jeśli miałby być jeden, to taki, który nie cierpi, gdy siedzi sam - w niektórych schroniskach cechy charakteru poszczególnych kotów są świetnie opisane, więc można takiego wybrać, pracownicy w tym pomagają. Koty to czułe, mądre, przywiązane do opiekuna zwierzęta, nie rozumiem, dlaczego ktoś bierze na siłę psa, a potem cierpi i zwierzak, i sąsiedzi. Tylko właściciel zadowolony.
  • Właśnie problem w mentalności i dlatego schronisko też powinno o to dbać, a póki, co wygląda tylko na to, że chcą się pozbyć "problemu", a co dalej z tym psem to ich nie interesuje - a szczególnie nie interesują ich sąsiedzi. No bo przecież ten pies tyle przeszedł, więc niech teraz sąsiedzi cierpią za karę prawda? Za takie coś Straż miejska powinna odbierać psa jeśli sąsiad jest ignorantom. Natomiast tym wszystkim "obrońcom hałasu"należy życzyć tylko, żeby koło nich się ktoś taki sprowadził i im zakłócał spokój dziamganiem swojego pieska, bo inaczej chyba się do tych ludzi nie dotrze.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    5
    Taka prawda(2021-12-19)
  • @Taka prawda - W Polsce nie ma prawa, które zakazywałoby, jak w niektórych krajach, przygarniania psa mieszkańcowi bloku, więc schronisko nie ma narzędzi prawnych, żeby odmówić adopcji, zresztą musieliby odmawiać większości ludzi, bo przecież najczęściej mieszka się w blokach. Tym sposobem niewiele psów miałoby szansę na poprawę schroniskowej niedoli - sytuacja jest więc patowa. Druga rzecz, że cechy zwierzaków potrafią ujawnić się dopiero w domu. Wg mnie wina leży głównie po stronie właściciela, który wiedząc, że pies będzie sam, bierze go, a potem woli ignorować skargi sąsiadów i skargi samego wyjącego psa, bo tak jest wygodniej. A można przecież przygarnąć drugiego psa czy skorzystać z usług behawiorysty, który pokieruje, doradzi.
Reklama