
Według szacunków straży pożarnej wstępne straty spowodowane przez poniedziałkową powódź w Elblągu wyniosły co najmniej 700 tysięcy złotych. – Mieszkańcy, którzy zostali poszkodowani, mogą zgłaszać się o doraźną pomoc do Elbląskiego Centrum Usług Społecznych – informują władze miasta.
Szacowanie strat cały czas trwa. Wiadomo, że zniszczonych jest wiele aut, piwnic, lokali wraz z wyposażeniem (także należących do przedsiębiorców).
"Potrzebujemy więcej czasu na wyliczenia strat"
– Jesteśmy na etapie sprzątania, od rana służby miejskie działają, mamy nadzieję, że do piątku zakończymy prace. Nie odwołujemy stanu pogotowia przeciwpowodziowego, mimo że woda opada, bo prognozy mówią o tym, że w najbliższych dniach pogoda może się pogorszyć – mówiła na zwołanej w środę konferencji prasowej Katarzyna Wiśniewska, wiceprezydent Elbląga, która przewodniczy zespołowi zarządzania kryzysowego.
– Szacowanie strat trwa, potrzebujemy czasu na dokładne wyliczenia. Ze wstępnych szacunków straży mówimy o kwocie około 700 tys. złotych. Są liczne podtopione samochody, które muszą być zgłoszone do ubezpieczycieli i ten kierunek oczywiście rekomendujemy właścicielom pojazdów. Ze swojej strony oferujemy pomoc w przewiezieniu aut lawetami do mechaników, prosimy o kontakt w tej sprawie z Centrum Zarządzania Kryzysowego – mówił wiceprezydent Piotr Kowal, dodając że podczas ostatnich ulew podtopione zostały niektóre szkoły, Muzeum Archeologiczno-Historyczne. – Dla nas dzisiaj bardzo ważną informacją jest to, że na posiedzeniu rządowego sztabu kryzysowego padła informacja, że prace przy budowie zbiornika retencyjnego przy ul. Marymonckiej zostaną przyspieszone i że powstanie on w Elblągu jak najszybciej – dodał.
Pomoc doraźna, gdzie złożyć wniosek
Osoby prywatne, które zostały poszkodowane w powodzi, mogą zgłaszać się po pomoc do Elbląskiego Centrum Usług Społecznych.
- Są to środki przekazane przez wojewodę, maksymalna wysokość doraźnej pomocy to 8 tysięcy złotych. To pomoc na zaspokojenie potrzeb życiowych, jak odzież, wyżywienie, pomoc psychologiczna. Można też wnioskować do nas w sprawie szkód w lokalach mieszkalnych lub gospodarczych. Będą pokrywane w zależności od poniesionych strat. Nie pokrywamy kosztów związanych z zalaniem piwnic, garaży czy samochodów. Wnioski można składać osobiście, przez platformę ePUAP, e-doręczenia i Empatię – wyjaśnia Beata Kulesza, dyrektor ECUS.
Dotychczas wpłynęły trzy wnioski. Jak dodaje dyrektor instytucji, pracownicy ECUS odwiedzili swoich podopiecznych, mieszkających w rejonie zalania. Z 50 rodzin straty poniosła jedna, która kwalifikowała się do pomocy.
Niestety, przepisy o pomocy społecznej nie przewidują z tego tytułu pomocy przedsiębiorcom. Oni swoich praw powinni dochodzić u ubezpieczycieli lub w sądzie przeciwko zarządcy rzeki, którym jest Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie.
Władze miasta na konferencji prasowej broniły się przed zarzutami, że mieszkańcy nie zostali ostrzeżeni przed wielką wodą. - Sytuacja była nagła, co potwierdziły również relacje mieszkańców. To był żywioł. Jeszcze w nocy nie mieliśmy żadnych danych, że poziom rzeki tak gwałtownie i w krótkim czasie się podniesie – tłumaczyła Katarzyna Wiśniewska.
Zapowiedziała też, że po ostatnich ulewach miasto przystąpi do prac, dotyczących przeprojektowania tej części miasta, by ograniczyć ryzyko powodzi.