- A moim
zdaniem - Zobacz 54
komentarze - Zobacz
fotoreportaż - Zobacz lokalizację
zdarzenia na planie - Wersja
do druku - Podaj
dalej
Zamknij
Wpisy w kategorii Wypadki drogowe (z rannymi)
Proszę czekać


Znane są już dokładniejsze okoliczności wczorajszego (15 czerwca) wypadku, do którego doszło ok. godz. 20.30 na ul. Malborskiej. Tam 29-letnia kobieta osobową hondą uderzyła w drzewo. Badanie alkotestem wykazało u niej blisko 2 promile alkoholu w organizmie. W zdarzeniu ucierpieli pasażerowie auta: 22-latek i jego o rok starszy kolega. Obaj trafili do szpitala. Kobieta zaś została zatrzymana w policyjnym areszcie. Miała sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Zobacz zdjęcia.
Ze wstępnych informacji podanych przez policjantów wynikało, że hondą kierował mężczyzna. Jednak dziś podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu podaje szczegóły: 29-letnia kobieta, jadąc hondą civic i wyprzedzając inny pojazd, straciła panowanie nad swoim autem i uderzyła w drzewo.
- Gdy policjanci przyjechali na miejsce zatrzymali 29-latkę - kontynuuje. - Ta próbowała jeszcze pieszo uciec z miejsca wypadku. Spod pokrywy silnika rozbitej hondy zaczął wydobywać się dym. Policjanci ugasili pożar gaśnicą. Okazało się, że w aucie oprócz kobiety było dwóch mężczyzn w wieku 22 i 23 lat. Funkcjonariusze udzielili im pomocy i wezwali na miejsce pogotowie i straż pożarną.
Zamieszanie informacyjne wywołała 29-latka, która na miejscu wypadku próbowała tłumaczyć policjantom, iż siedziała, jako pasażerka na środku tylnej kanapy i na pewno nie kierowała autem.
- Przeczyły jednak temu obrażenia od uderzenia głową w kierownicę, a także relacje świadków - wyjaśnia podkom. Nowacki. - Na miejsce przyjechał również właściciel pojazdu, który przyznał, iż córka zabrała auto bez jego wiedzy, co robiła też wcześniej.
Policjanci ustalili że 29-latka była już wcześniej karana za jazdę autem pod wpływem alkoholu. Z tego powodu miała zatrzymane prawo jazdy oraz wydany sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Teraz odpowie za złamanie tego zakazu, jazdę po pijanemu oraz spowodowanie wypadku. Może jej grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
- Gdy policjanci przyjechali na miejsce zatrzymali 29-latkę - kontynuuje. - Ta próbowała jeszcze pieszo uciec z miejsca wypadku. Spod pokrywy silnika rozbitej hondy zaczął wydobywać się dym. Policjanci ugasili pożar gaśnicą. Okazało się, że w aucie oprócz kobiety było dwóch mężczyzn w wieku 22 i 23 lat. Funkcjonariusze udzielili im pomocy i wezwali na miejsce pogotowie i straż pożarną.
Zamieszanie informacyjne wywołała 29-latka, która na miejscu wypadku próbowała tłumaczyć policjantom, iż siedziała, jako pasażerka na środku tylnej kanapy i na pewno nie kierowała autem.
- Przeczyły jednak temu obrażenia od uderzenia głową w kierownicę, a także relacje świadków - wyjaśnia podkom. Nowacki. - Na miejsce przyjechał również właściciel pojazdu, który przyznał, iż córka zabrała auto bez jego wiedzy, co robiła też wcześniej.
Policjanci ustalili że 29-latka była już wcześniej karana za jazdę autem pod wpływem alkoholu. Z tego powodu miała zatrzymane prawo jazdy oraz wydany sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Teraz odpowie za złamanie tego zakazu, jazdę po pijanemu oraz spowodowanie wypadku. Może jej grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
ms