Z całego kraju, ale i z Niemiec, Czech, Węgier do Warszawy ściągają kobiety aktywne, które chcą rozmawiać o rodzicielstwie, partnerstwie, o in vitro, o alimentach. Głos zabiorą również elblążanki, które dziś (10 września) rano zajęły miejsca w trzech autokarach i wyruszyły na siódmy już Kongres Kobiet pod hasłem: „Jak nie my, to kto? Jak nie teraz, to kiedy?”. Zobacz zdjęcia.
Po raz siódmy panie z całej Polski, ale także z Niemiec, Węgier, Czech (w sumie ok. 5-6 tysięcy) spotkają się w Warszawie. 11 i 12 września na Torwarze będą uczestniczyły w panelach dyskusyjnych, spotkaniach i koncertach.
W tym tłumie nie zabraknie elblążanek oraz mieszkanek naszego regionu. Dziś (10 września) rano zajęły miejsca w trzech autokarach i wyruszyły na Kongres.
- To już siódmy Kongres, a my jeździmy od pięciu lat i jesteśmy bardzo zadowolone – mówi Alicja Sobecka, prezes Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja w Elblągu. - Integrujemy się, poznajemy nowe osoby, możemy wypowiedzieć się na tematy, które nas interesują. Jedziemy po to, by posłuchać, co nowego dzieje się w Polsce, nowego i fajnego dla kobiet.
- Jedziemy na trzy autokary plus bus, ale chętnych było dużo więcej – zapewnia Jadwiga Król, pełnomocniczka Kongresu Kobiet na Warmii i Mazurach. - Cieszy mnie bardzo, że po raz pierwszy na Kongres jedzie z nami młodzież.
Panie w Warszawie wezmą udział w dyskusjach, na których swoją obecność zapowiedzieli także: premier Ewa Kopacz, wicemarszałek Wanda Nowicka, prezydent Słupska Robert Biedroń, Krystyna Kofta, Katarzyna Żak, Ewa Serwa, Kinga Rusin, Agata Młynarska, Otylia Jędrzejczak, Anna Lewandowska, minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, minister nauki Lena Kolarska-Bobińska.
- Będziemy dyskutować o lepszym życiu, ale nie tylko naszym, kobiet, ale i o lepszym życiu rodziny – wyjaśnia Jadwiga Król. - Po raz pierwszy pojawi się temat bardzo ważny – alimenty. Ich ściągalność w Polsce jest dramatycznie niska, na poziomie 30 proc. Trzeba zastanowić się nad tym, co zrobić, by matki albo i ojcowie, bo tak też bywa, którzy zostają z dziećmi mogli godnie żyć.
Co wynika z kongresowych dyskusji? Czy mają one przełożenie na decyzje, na zmiany w przestrzeni publicznej?
- Parytety płci na listach wyborczych, urlopy tacierzyńskie, świadczenia pielęgnacyjne dla matek, które mają dzieci niepełnosprawne – wymienia sukcesy Jadwiga Król. - Tego nie może być dużo, bo jesteśmy tylko ruchem kobiecym, a nie partią polityczną. Krzyczymy, mówimy o tym, że chcemy żyć godnie, o tym, by wyrównać płace z mężczyznami na tych samych stanowiskach zawodowych. Namawiamy też kobiety, żeby startowały w wyborach. Żeby tam, gdzie podejmowane są ważne decyzje, było nas więcej. Czasami mężczyźni nie rozumieją, jak funkcjonuje się na co dzień – kontynuuje - i ja to też rozumiem, bo nie wychowują dzieci, nie piorą, nie sprzątają, nie dzielą czasu między pracą a domem. Nie mogę powiedzieć, że tak wszyscy funkcjonują, ale najczęściej tak właśnie jest. A gdyby nas, kobiet, było więcej w Sejmie to wierzę, że dużo by się zmieniło.
- Po panelach są spisywane wnioski, które przekładamy wyżej, do Sejmu, do pani premier, do prezydenta - wyjaśnia Jadwiga Król. - Niech dowiedzą się, jakie pomysły ma 6 tysięcy kobiet na to, by w Polsce lepiej się żyło.
Agata Janik
