Wiele uznanych autorytetów prawniczych, rady wydziałów prawa kilku polskich uniwersytetów, różne organizacje prawnicze, a nawet sam promotor pracy doktorskiej prezydenta Andrzeja Dudy apelują do niego o zaprzestanie łamania Konstytucji RP. Jak do tej pory bez skutku. Nie dziwi więc, że jak Polska długa i szeroka odbywają się manifestacje protestacyjne. Nawet w Elblągu.
Piszę nawet, ponieważ w naszym mieście spontaniczne manifestacje nie są szczególnie częstym zjawiskiem. Dlatego nawet te dwieście osób, które przyszły w sobotę na starówkę na apel Komitetu Obrony Demokracji robiło wrażenie.
Co prawda miejsce i czas demonstracji wydawały się być dobrane przynajmniej niefortunnie. Trudno było uciec przed posądzeniem o wykorzystanie Jarmarku Świątecznego do zwiększenia frekwencji. Termin był co prawda ogólnopolski, ale nad miejscem można się było zastanowić. Na szczęście zgromadzenie odbyło się jakby z boku Jarmarku.
O wiele bardziej zaniepokoiły mnie niektóre hasła jakie były skandowane przez uczestników. Mam na myśli te, które nawoływały do usunięcia prezydenta Andrzeja Dudy ze sprawowanego urzędu. Poczynania prezydenta z prawnego punktu widzenia nie dają się obronić. Ich styl budzi coraz większe zażenowanie. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest partyjną marionetką, gotową bezrefleksyjnie podpisać wszystko co mu PiS podsunie. Nie zmienia to jednak faktu, że został wybrany w demokratycznych wyborach, których wyjątkowo nikt nie ogłosił za sfałszowane. Konstytucja praktycznie nie daje możliwości odwołania prezydenta. KOD organizując demonstracje ma prawo naciskać na rządzących, ale głoszenie haseł niezgodnych z Konstytucją jest zaprzeczeniem istoty działalności tej organizacji. Nie można bezprawia zwalczać niezgodnie z prawem. Nie idźcie panowie tą drogą! Młyny demokracji mielą wolniej, ale skuteczniej. Rekordowe spadki zaufania do prezydenta odnotowywane w ostatnich sondażach nie wróżą mu dobrze na przyszłość.
A przecież prezydent mógł zażegnać obecny konflikt w zarodku. Po bezprawnym skoku Platformy Obywatelskiej na dwa miejsca w Trybunale Konstytucyjnym wystarczyłoby, żeby zaskarżył ustawę do... Trybunał Konstytucyjnego. Jednak jak widać nie chodziło o to żeby rozwiązać problem, tylko ustawić Trybunał po swojemu. W jakim celu? Strach pomyśleć, ale na pewno nie po to żeby dać 500 zł na każde dziecko, bo to pomysł nie najmądrzejszy, ale w pełni zgodny z Konstytucją.
Na demonstracji pod ratuszem nie byłem jedynym, który miał wątpliwości co do niektórych haseł KOD-u. Pewien zwolennik Partii Korwin wystąpił z przesłaniem do zgromadzonych, w którym próbował ich przekonać, że są opłaconymi i omamionymi idiotami, którym ktoś zrobił wodę z mózgu, takim gorszym sortem Polaków obciążonych genem zdrady. Wyglądał na autentycznie zaskoczonego, że jego słów nie przyjęto z należytym zrozumieniem i aplauzem. Wychodzi na to, że młody człowiek będzie musiał jeszcze popracować nad techniką dotarcia do odbiorcy ze swoim przekazem.
A odbiorca pod ratuszem wyglądał z reguły na człowieka w słusznym wieku, któremu trudno zrobić wodę z mózgu. To było raczej pokolenie pierwszej Solidarności, młodzieży jak na lekarstwo. Dlaczego? Trudno oczekiwać od kogoś żeby dmuchał na zimne, jeśli w życiu nigdy się nie sparzył. Nic dziwnego, że protestują głównie ludzie, którzy pamiętają dyspozycyjność urzędów, sądów i prokuratury wobec jedynie słusznej partii. Tym, którzy wychowali się w III RP do głowy nawet nie przychodzi, że takie wartości jak trójpodział władzy, czy niezawisłość sądów w szczególności, mogą być zagrożone. Dla wielu to pojęcia bardzo abstrakcyjne, ale to na nich właśnie opiera się europejska cywilizacja. Dlatego warto o nie walczyć, ale zgodnie z regułami demokracji.
Co prawda miejsce i czas demonstracji wydawały się być dobrane przynajmniej niefortunnie. Trudno było uciec przed posądzeniem o wykorzystanie Jarmarku Świątecznego do zwiększenia frekwencji. Termin był co prawda ogólnopolski, ale nad miejscem można się było zastanowić. Na szczęście zgromadzenie odbyło się jakby z boku Jarmarku.
O wiele bardziej zaniepokoiły mnie niektóre hasła jakie były skandowane przez uczestników. Mam na myśli te, które nawoływały do usunięcia prezydenta Andrzeja Dudy ze sprawowanego urzędu. Poczynania prezydenta z prawnego punktu widzenia nie dają się obronić. Ich styl budzi coraz większe zażenowanie. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest partyjną marionetką, gotową bezrefleksyjnie podpisać wszystko co mu PiS podsunie. Nie zmienia to jednak faktu, że został wybrany w demokratycznych wyborach, których wyjątkowo nikt nie ogłosił za sfałszowane. Konstytucja praktycznie nie daje możliwości odwołania prezydenta. KOD organizując demonstracje ma prawo naciskać na rządzących, ale głoszenie haseł niezgodnych z Konstytucją jest zaprzeczeniem istoty działalności tej organizacji. Nie można bezprawia zwalczać niezgodnie z prawem. Nie idźcie panowie tą drogą! Młyny demokracji mielą wolniej, ale skuteczniej. Rekordowe spadki zaufania do prezydenta odnotowywane w ostatnich sondażach nie wróżą mu dobrze na przyszłość.
A przecież prezydent mógł zażegnać obecny konflikt w zarodku. Po bezprawnym skoku Platformy Obywatelskiej na dwa miejsca w Trybunale Konstytucyjnym wystarczyłoby, żeby zaskarżył ustawę do... Trybunał Konstytucyjnego. Jednak jak widać nie chodziło o to żeby rozwiązać problem, tylko ustawić Trybunał po swojemu. W jakim celu? Strach pomyśleć, ale na pewno nie po to żeby dać 500 zł na każde dziecko, bo to pomysł nie najmądrzejszy, ale w pełni zgodny z Konstytucją.
Na demonstracji pod ratuszem nie byłem jedynym, który miał wątpliwości co do niektórych haseł KOD-u. Pewien zwolennik Partii Korwin wystąpił z przesłaniem do zgromadzonych, w którym próbował ich przekonać, że są opłaconymi i omamionymi idiotami, którym ktoś zrobił wodę z mózgu, takim gorszym sortem Polaków obciążonych genem zdrady. Wyglądał na autentycznie zaskoczonego, że jego słów nie przyjęto z należytym zrozumieniem i aplauzem. Wychodzi na to, że młody człowiek będzie musiał jeszcze popracować nad techniką dotarcia do odbiorcy ze swoim przekazem.
A odbiorca pod ratuszem wyglądał z reguły na człowieka w słusznym wieku, któremu trudno zrobić wodę z mózgu. To było raczej pokolenie pierwszej Solidarności, młodzieży jak na lekarstwo. Dlaczego? Trudno oczekiwać od kogoś żeby dmuchał na zimne, jeśli w życiu nigdy się nie sparzył. Nic dziwnego, że protestują głównie ludzie, którzy pamiętają dyspozycyjność urzędów, sądów i prokuratury wobec jedynie słusznej partii. Tym, którzy wychowali się w III RP do głowy nawet nie przychodzi, że takie wartości jak trójpodział władzy, czy niezawisłość sądów w szczególności, mogą być zagrożone. Dla wielu to pojęcia bardzo abstrakcyjne, ale to na nich właśnie opiera się europejska cywilizacja. Dlatego warto o nie walczyć, ale zgodnie z regułami demokracji.