zawsze się zastanawiam jak widząc jakieś zwierzę można chcieć mu odebrać życie - co to by mi dało? moim zdaniem
trzeba zakazać im polowań, nie można zabijać tylko dla 'przyjemności' z zabijania (patrz polowania na ptaki), przecież nie jest tak że jak nie będą zabijać zwierząt, to będą zabijać. .. regulacją
stanu zwierzyny zajmą się drapieżniki(wilki, rysie, pumy-teraz prawie juz wytępione jak wiele innych gatunków), ale dla
najbardziej zawziętych myśliwych można wprowadzić taki model jak w wędkarstwie
'catch and release' czyli strzał nabojem usypiającym, zdjęcie z "upolowanym" zwierzakiem i z powrotem go do lasu
. Strzelby takie już istnieją, nie są wcale drogie przy cenach tradycyjnych sztucerów, a zasięg mają
taki jak broń gładkolufowa. nie będziemy pierwsi, bo bodajże Holandia zakazała już polowań, ale pomyślmy
ilu zwierzętom ocalimy życie i oszczędzimy cierpień. Z łowieckim pozdrowieniem dla naprawdę kochających przyrodę - Darz Bór
Beniu, litości. Zdajesz sobie sprawę że takie strzelby jak ty to nazywasz, mają donośność skuteczną 60 metrów, a trafić coś można z 20,w ruchu to może z 10.Strzykawki (te pociski) są długie, niestabilne w locie i mało celne. Strzykawka kosztuje 116 zł, plus igła 10 zł. Strzelając do dzika, jest to na jeden strzał bo ulega zniszczeniu. Pomijam fakt że środek farmakologiczny kosztuje ok. 75 zł i może być nabywany tylko przez lekarza weterynarii a przy aplikacji środka (strzale) musi być obecny lekarz weterynarii.
Więc Beniu co tam mówiłeś?