Moj synek zczął palić marihuanę jak miał 16 lat, nie wiedziałem. Jak miał 18 już zachorował. Do dnia dzisiejszego a ma 29 lat nastąpiła totalna destrukcja jego: charakteru, woli, nie nadaje się do pracy, nie ma woli robienia czegokolwiek, zatrzymał się w rozwoju, ma umysł skretyniałego 16 latka. Objawy schizofreni, depresji, wycofany, zamknięty w sobie, więc dla wszystkich kretynów to piszę i ciebie tude, bo on też był co to nie ja, cwaniak i myślał, że to zabawa w narkotryki i popalanie marihuany. Tak się ta zabawa skończyła i nie ma nadziei, że wróci do zdrowia. Prawdopodobnie resztę życia spędzi w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Taki był jego wybór i nie było siły by go od tego goowna odciągnąć i porąbanych kolesi i mu wytłumaczyć. Dzisiaj nie ma nikogo z kolsi ktoby chciał mu pomóc. Wszyscy się odsunęli albo sa tak samo chorzy jak on. Jak jakis dealer ci powiem, kup jakiekolwiek goowno - POWIEDZ MU SAM SOBIE TO BIERZ KRETYNIE !!! BANDZIORZE !!!
Ziemian jesteś pewien, że synek tylko marihuanę palił? wątpię. .. ja znam ludzi co palą od lat a nawet w paru przypadkach dziesiecioleci (ale tylko głównie palą MJ) i takich skutków nie ma, a kto głupi ten po marihuanie tez głupi będzie