Co zdecydowało o zamknięciu elbląskiej fabryki Logstor? O co walczyli związkowcy podczas akcji strajkowej? Jaki udział miał w niej Mirosław Kozłowski? Takie pytania padły dziś (1 października) w sądzie podczas kolejnej rozprawy, która – przypomnijmy – dotyczy krytycznych słów prezydenta Elbląga Henryka Słoniny wypowiedzianych na łamach prasy pod adresem przewodniczącego elbląskiej „Solidarności”.
Sprawa z powództwa cywilnego Kozłowski kontra Słonina o naruszenie dóbr osobistych trafiła na wokandę w lutym tego roku. Przewodniczący poczuł się urażony wypowiedziami prezydenta Henryka Słoniny na swój temat, które zostały opublikowane na łamach prasy.
Dziś w sądzie, po raz drugi, jako świadek stawił się Marek Malinowski, dyrektor fabryki Logstor w Elblągu. Pytania do niego miał mecenas Dariusz Olszak, pełnomocnik prezydenta Henryka Słoniny, który nie był obecny na rozprawie, gdy dyrektor Malinowski składał zeznania. Marek Malinowski opowiadał więc znowu o sytuacji w elbląskim Logstorze od kwietnia do października 2008 r., czyli od momentu wejścia pracowników w spór zbiorowy z pracodawcą do likwidacji fabryki.
- Wiosną ub. r. sytuacja była na tyle korzystna dla pracowników, że związki zawodowe wystąpiły o zmianę płac – przypominał dyrektor Malinowski. – Extra rzeczy, czyli nagrody wypracowanej rok wcześniej. Ta jednak nie była przewidziana w budżecie firmy. Z uwagi na postępujący kryzys gospodarczy nie wiedzieliśmy co zrobić z tym wnioskiem. Były dwa etapy rozmów – mówił Malinowski. – Pierwszy przypadł na wiosnę i był to dialog i wejście w spór zbiorowy. Drugi zaś rozpoczął się latem , gdy ruszył strajk.
Mecenas Olszak pytał o zainteresowanie prezydenta Elbląga sytuacją w Logstorze.
- Nie pamiętam, kiedy rozpoczęły się rozmowy z prezydentem – odpowiadał dyrektor Malinowski. – Był on zainteresowany sytuacją, dzwonił do mnie. Nie przypominam sobie, by podczas tych rozmów sygnalizował niechęć do przewodniczącego Mirosława Kozłowskiego ani go nie obrażał w sposób urągający godności.
Mecenas Olszak miał też wątpliwości, które oparł na zeznaniach m.in. Ludmiły Kulawik, dyrektora ds. osobowych Logstor Polska, co do poprawności prowadzonej akcji strajkowej. Złożył więc wniosek o dołączenie - jako dowodu - korespondencji między stroną protestującą a zarządem firmy. Sąd przychylił się do wniosku.
Dziś głos zabrał także Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”. Mówił o swoim udziale w sprawie Logstoru, a także działalności, którą prowadził jako szef związku w sprawach Elmeatu, Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kasprzaka oraz Ośrodka Wsparcia dla Osób Starszych przy ul. Toruńskiej.
- Do sprawy Logstoru włączyłem się we wrześniu, gdy możliwości komisji zakładowej „Solidarności” - jej zdaniem - zostały wyczerpane – mówił Kozłowski. – Już pierwszego dnia nie pozwolono mi się spotkać z protestującą załogą. Później prosiłem o spotkanie z przedstawicielami zarządu spółki. W mojej obecności odbyły się takie trzy spotkania, które trwały bardzo krótko. Na jedno zostałem wprowadzony w asyście ochroniarzy – podkreślał przewodniczący. – Zarząd stał przy swoim, czyli przy podwyżce. Nie chciał słyszeć o wypłacie nagrody z zysku. Wykorzystałem wszelkie możliwości, by doprowadzić do podpisania porozumienia. Wszystkie decyzje ustalane były z komitetem protestacyjnym. Rozmawiałem telefonicznie z prezesem zarządu. Niestety, bezskutecznie – wymieniał dalsze działania. – Rozmawiał z nim także Janusz Śniadek i też nic. Można sądzić, że od kwietnia zarząd nie miał dobrych intencji co do rozwiązania konfliktu. Dzisiaj z ust świadka usłyszałem, że powodem niepodpisania porozumienia był kryzys gospodarczy. Dlaczego zarząd przy stole o tym nie powiedział? Prosiłem o pomoc także komisję dialogu społecznego, której przewodzi wojewoda warmińsko-mazurski – kontynuował Mirosław Kozłowski. – Wojewoda chciał spotkać się z przedstawicielami zarządu spółki Logstor. W tym celu nawet przyjechał do Elbląga, ale nikt nie chciał się z nim spotkać.
- Nie można było wcześniej powiedzieć, że z przyczyn ekonomicznych zamykają zakład i że szukają rozwiązań – zastanawiał się dziś w sądzie Kozłowski. – A oskarża się przewodniczącego „Solidarności”, że przyczynił się do rozwiązania zakładu. Podburza się opinię społeczną i podważa mój autorytet.
Jak podkreślał Marek Malinowski sytuacja finansowa Logstoru była i jest bardzo dobra. Jednak zlikwidowano fabrykę w Elblągu (pozostałe trzy w Polsce nadal funkcjonują – red.). Likwidator natomiast stwierdził w piśmie cytowanym dziś w sądzie, że przyczyną był kryzys gospodarczy…
Kolejna rozprawa odbędzie się 22 października.
Dziś w sądzie, po raz drugi, jako świadek stawił się Marek Malinowski, dyrektor fabryki Logstor w Elblągu. Pytania do niego miał mecenas Dariusz Olszak, pełnomocnik prezydenta Henryka Słoniny, który nie był obecny na rozprawie, gdy dyrektor Malinowski składał zeznania. Marek Malinowski opowiadał więc znowu o sytuacji w elbląskim Logstorze od kwietnia do października 2008 r., czyli od momentu wejścia pracowników w spór zbiorowy z pracodawcą do likwidacji fabryki.
- Wiosną ub. r. sytuacja była na tyle korzystna dla pracowników, że związki zawodowe wystąpiły o zmianę płac – przypominał dyrektor Malinowski. – Extra rzeczy, czyli nagrody wypracowanej rok wcześniej. Ta jednak nie była przewidziana w budżecie firmy. Z uwagi na postępujący kryzys gospodarczy nie wiedzieliśmy co zrobić z tym wnioskiem. Były dwa etapy rozmów – mówił Malinowski. – Pierwszy przypadł na wiosnę i był to dialog i wejście w spór zbiorowy. Drugi zaś rozpoczął się latem , gdy ruszył strajk.
Mecenas Olszak pytał o zainteresowanie prezydenta Elbląga sytuacją w Logstorze.
- Nie pamiętam, kiedy rozpoczęły się rozmowy z prezydentem – odpowiadał dyrektor Malinowski. – Był on zainteresowany sytuacją, dzwonił do mnie. Nie przypominam sobie, by podczas tych rozmów sygnalizował niechęć do przewodniczącego Mirosława Kozłowskiego ani go nie obrażał w sposób urągający godności.
Mecenas Olszak miał też wątpliwości, które oparł na zeznaniach m.in. Ludmiły Kulawik, dyrektora ds. osobowych Logstor Polska, co do poprawności prowadzonej akcji strajkowej. Złożył więc wniosek o dołączenie - jako dowodu - korespondencji między stroną protestującą a zarządem firmy. Sąd przychylił się do wniosku.
Dziś głos zabrał także Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”. Mówił o swoim udziale w sprawie Logstoru, a także działalności, którą prowadził jako szef związku w sprawach Elmeatu, Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kasprzaka oraz Ośrodka Wsparcia dla Osób Starszych przy ul. Toruńskiej.
- Do sprawy Logstoru włączyłem się we wrześniu, gdy możliwości komisji zakładowej „Solidarności” - jej zdaniem - zostały wyczerpane – mówił Kozłowski. – Już pierwszego dnia nie pozwolono mi się spotkać z protestującą załogą. Później prosiłem o spotkanie z przedstawicielami zarządu spółki. W mojej obecności odbyły się takie trzy spotkania, które trwały bardzo krótko. Na jedno zostałem wprowadzony w asyście ochroniarzy – podkreślał przewodniczący. – Zarząd stał przy swoim, czyli przy podwyżce. Nie chciał słyszeć o wypłacie nagrody z zysku. Wykorzystałem wszelkie możliwości, by doprowadzić do podpisania porozumienia. Wszystkie decyzje ustalane były z komitetem protestacyjnym. Rozmawiałem telefonicznie z prezesem zarządu. Niestety, bezskutecznie – wymieniał dalsze działania. – Rozmawiał z nim także Janusz Śniadek i też nic. Można sądzić, że od kwietnia zarząd nie miał dobrych intencji co do rozwiązania konfliktu. Dzisiaj z ust świadka usłyszałem, że powodem niepodpisania porozumienia był kryzys gospodarczy. Dlaczego zarząd przy stole o tym nie powiedział? Prosiłem o pomoc także komisję dialogu społecznego, której przewodzi wojewoda warmińsko-mazurski – kontynuował Mirosław Kozłowski. – Wojewoda chciał spotkać się z przedstawicielami zarządu spółki Logstor. W tym celu nawet przyjechał do Elbląga, ale nikt nie chciał się z nim spotkać.
- Nie można było wcześniej powiedzieć, że z przyczyn ekonomicznych zamykają zakład i że szukają rozwiązań – zastanawiał się dziś w sądzie Kozłowski. – A oskarża się przewodniczącego „Solidarności”, że przyczynił się do rozwiązania zakładu. Podburza się opinię społeczną i podważa mój autorytet.
Jak podkreślał Marek Malinowski sytuacja finansowa Logstoru była i jest bardzo dobra. Jednak zlikwidowano fabrykę w Elblągu (pozostałe trzy w Polsce nadal funkcjonują – red.). Likwidator natomiast stwierdził w piśmie cytowanym dziś w sądzie, że przyczyną był kryzys gospodarczy…
Kolejna rozprawa odbędzie się 22 października.
A