Psy ze schroniska szczekają za głośno - stwierdził mieszkający po sąsiedzku elblążanin i pół roku temu skierował sprawę do sądu. Domaga się odszkodowania lub zainstalowania ekranów dźwiękochłonnych. Kluczowym dowodem miała być opinia biegłego w sprawie natężenia hałasu. Koszty jej wydania jednak znacznie wzrosły, a mężczyzna nie zdecydował się na ich pokrycie. Termin wpłaty bowiem upłynął, a pieniędzy na koncie sądu nie ma.
Mieszkaniec jednego z domów w sąsiedztwie schroniska pozwał Miasto, bo ono jest właścicielem schroniska. Jego zdaniem psy szczekają za głośno, dlatego on domaga się wypłaty comiesięcznego odszkodowania lub zainstalowania ekranów dźwiękochłonnych. Władze miasta odpierają zarzuty: schronisko istnieje od 40 lat, a właściciel kupił działkę, kiedy obiekt już istniał, więc powinien wiedzieć, że w sąsiedztwie są psy. Sprawę od ponad pół roku bada elbląski sąd. Kluczowym dowodem miała być opinia biegłego w sprawie natężenia hałasu.
Tej sąd się nie doczekał, bo biegły stwierdził, że do przygotowania opinii konieczne jest wykonanie ekspertyzy przez firmę zewnętrzną. Koszt - ok. 7 tys. zł.
Pieniądze na ekspertyzę wyłożyć musiałby powód.
- Sąd skierował w tej sprawie pismo do zainteresowanego, wysłał również do jego pełnomocnika wezwanie do zapłaty zaliczki w wysokości 7 tys. zł pod rygorem pominięcia dowodu - informowała w grudniu ub.r. sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. A dziś (3 stycznia) dodała: - Termin uiszczenia zaliczki minął, dowodu wpłaty nie ma więc wszystko wskazuje na to, że powód będzie musiał dowodzić swoich racji w inny sposób. Dowód zostanie bowiem pominięty.
Termin kolejnej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Tej sąd się nie doczekał, bo biegły stwierdził, że do przygotowania opinii konieczne jest wykonanie ekspertyzy przez firmę zewnętrzną. Koszt - ok. 7 tys. zł.
Pieniądze na ekspertyzę wyłożyć musiałby powód.
- Sąd skierował w tej sprawie pismo do zainteresowanego, wysłał również do jego pełnomocnika wezwanie do zapłaty zaliczki w wysokości 7 tys. zł pod rygorem pominięcia dowodu - informowała w grudniu ub.r. sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. A dziś (3 stycznia) dodała: - Termin uiszczenia zaliczki minął, dowodu wpłaty nie ma więc wszystko wskazuje na to, że powód będzie musiał dowodzić swoich racji w inny sposób. Dowód zostanie bowiem pominięty.
Termin kolejnej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
A