Niestety ludzie klną. Czasem widzę fajne dziewczyny ale jak się odezwą -czar pryska. Hitler i Stalin wyrżnęli inteligencję, to teraz tak mamy. To jest wyniesione z domu. Ludzie przeklinający nie przywiązują do tych słów wagi. Dla nich to jest naturalna mowa. Raz widziałem ojca idącego z 15 letnim synem. Rozmawiali i cały czas klęli nie kłócąc się. Dziecka nie puszczam na podwórko (10 lat), bo rówieśnicy wychowani przez PRLowskich rodziców klną siarczyście.
Niekoniecznie, ja pierwszy raz uslyszalam wyraz na K od nowej kolezanki w IV klasie podstawowki. U mnie w domu nikt nie przeklinal, tata nawet cholera jasna nie powie.