Przed odjazdem powitał ich letni deszcz, ale z pewnością nie odstraszył. Pełni energii pielgrzymi wyruszyli dzisiaj sprzed kościoła Miłosierdzia Bożego na piątą rowerową pielgrzymkę na Jasną Górę. Zobacz zdjęcia.
Pogoda rześka, rowery gotowe, humory jak najlepsze. Nic tylko łapać wiatr w plecy i zmierzać do celu. A do niego pielgrzymi mają 500 km. To bułka z masłem dla osób, które mają ze sobą mnóstwo intencji do wymodlenia. Warto czasami wylać pot i łzy.
- Gdyby nie intencja, to by nas tu nie było – mówi Ewa, jedna z pielgrzymów.
- Muszę przyznać, że było ciężko, ale warto było. Czasami trzeba się trochę namęczyć – dodaje Malwina, która jedzie w pielgrzymce już po raz drugi.
„Na rowerze też wierzę” - to hasło tegorocznej, piątej już, elbląskiej rowerowej pielgrzymki na Jasną Górę. Dodatkowym w nawiązaniu do uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II mottem są słowa papieża: "Nie lękajcie się".
Pielgrzymkę pątnicy rozpoczęli mszą świętą, którą odprawił biskup elbląski Jacek Jezierski. Następnie podzieleni na kilkunastoosobowe grupy w strugach deszczu przygotowywali się do wyjazdu. W pielgrzymce bierze udział 130 osób, dwie trzecie pielgrzymów pochodzi z Elbląga. Na Jasną Górę dotrą 11 sierpnia. Wtedy też połączą się z pieszymi pątnikami z naszej diecezji.
- Każdego dnia pokonujemy 60-70 km – mówi Monika z Kwidzyna, która w pielgrzymce bierze udział po raz drugi. - Po 15 km jest pierwszy postój. W sumie człowiek nie zdąży się zmęczyć i już ma przerwę. Jedziemy parami, a nocujemy przeważnie w szkołach czy remizach. Rzadziej u ludzi.
Rowerowa pielgrzymka trochę różni się od pieszej. Na trasie trzeba bardzo uważać, dlatego też pielgrzymi modlą się tylko na postojach.
- Na pieszej pielgrzymce modlitwa i śpiewy są na okrągło. U nas tego nie ma, bo musimy być skupieni na jeździe. Modlitwa jest tylko podczas przystanków – mówi z żalem Monika. - Jednak jest to dobry czas dla mnie, ponieważ w drodze mogę modlić się sama w duchu.
Monika wspomina swoją pierwszą pielgrzymkę z wielkim sentymentem. - Z pierwszej pielgrzymki mam fantastyczne wspomnienia, dlatego jestem tu po raz drugi. I namawiam do tego każdego, kogo się da i to z sukcesem. W tym roku pielgrzymka jest dla mnie wyjątkowa, bo wiozę ze sobą aż pięć intencji. Są to intencje i moje, i innych. Jest za co dziękować, ale i o co prosić i z tym oczywiście jedziemy. Jutro do pielgrzymki dołącza moja mama. Chciałam jej zaoszczędzić choć tych 60 km, które dziś pokonamy – śmieje się.
Najmłodszym uczestnikiem wyprawy jest czternastoletnia Agnieszka. - Będzie to dla mnie nowe doświadczenie – mówi. - Chciałam spróbować no i jestem tutaj. Nie mam konkretnej intencji, będę modlić się tak ogólnie. Będzie ciężko, ale dam radę.
- Gdyby nie intencja, to by nas tu nie było – mówi Ewa, jedna z pielgrzymów.
- Muszę przyznać, że było ciężko, ale warto było. Czasami trzeba się trochę namęczyć – dodaje Malwina, która jedzie w pielgrzymce już po raz drugi.
„Na rowerze też wierzę” - to hasło tegorocznej, piątej już, elbląskiej rowerowej pielgrzymki na Jasną Górę. Dodatkowym w nawiązaniu do uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II mottem są słowa papieża: "Nie lękajcie się".
Pielgrzymkę pątnicy rozpoczęli mszą świętą, którą odprawił biskup elbląski Jacek Jezierski. Następnie podzieleni na kilkunastoosobowe grupy w strugach deszczu przygotowywali się do wyjazdu. W pielgrzymce bierze udział 130 osób, dwie trzecie pielgrzymów pochodzi z Elbląga. Na Jasną Górę dotrą 11 sierpnia. Wtedy też połączą się z pieszymi pątnikami z naszej diecezji.
- Każdego dnia pokonujemy 60-70 km – mówi Monika z Kwidzyna, która w pielgrzymce bierze udział po raz drugi. - Po 15 km jest pierwszy postój. W sumie człowiek nie zdąży się zmęczyć i już ma przerwę. Jedziemy parami, a nocujemy przeważnie w szkołach czy remizach. Rzadziej u ludzi.
Rowerowa pielgrzymka trochę różni się od pieszej. Na trasie trzeba bardzo uważać, dlatego też pielgrzymi modlą się tylko na postojach.
- Na pieszej pielgrzymce modlitwa i śpiewy są na okrągło. U nas tego nie ma, bo musimy być skupieni na jeździe. Modlitwa jest tylko podczas przystanków – mówi z żalem Monika. - Jednak jest to dobry czas dla mnie, ponieważ w drodze mogę modlić się sama w duchu.
Monika wspomina swoją pierwszą pielgrzymkę z wielkim sentymentem. - Z pierwszej pielgrzymki mam fantastyczne wspomnienia, dlatego jestem tu po raz drugi. I namawiam do tego każdego, kogo się da i to z sukcesem. W tym roku pielgrzymka jest dla mnie wyjątkowa, bo wiozę ze sobą aż pięć intencji. Są to intencje i moje, i innych. Jest za co dziękować, ale i o co prosić i z tym oczywiście jedziemy. Jutro do pielgrzymki dołącza moja mama. Chciałam jej zaoszczędzić choć tych 60 km, które dziś pokonamy – śmieje się.
Najmłodszym uczestnikiem wyprawy jest czternastoletnia Agnieszka. - Będzie to dla mnie nowe doświadczenie – mówi. - Chciałam spróbować no i jestem tutaj. Nie mam konkretnej intencji, będę modlić się tak ogólnie. Będzie ciężko, ale dam radę.
dk