UWAGA!

Niezwykłe odkrycie w Suchaczu!

 Elbląg, Neolityczne znalezisko z Suchacza,
Neolityczne znalezisko z Suchacza, fot. nadesłana

Pod koniec marca br. w Suchaczu obok miejsca dawnych wykopalisk archeologicznych dokonano kolejnego cennego odkycia, którego wartość historyczna znacznie przewyższa to sprzed 80 lat. Dzięki znalezisku udało się usłyszeć dialog jaki miał miejsce niemal 3 tys. lat temu w warsztacie garncarskim.

O pierwszych odkryciach archeologicznych na Wysoczyźnie Elbląskiej pisała w sierpniu 2011 r. Danuta Thiel-Melerska w artykule "Osiedle neolitu w Suchaczu". Znaleziono wtedy (w 1933 r.) m.in. wiele naczyń ceramiki sznurowej. Pod koniec marca br., obok tego miejsca dokonano kolejnego cennego znaleziska, którego wartość historyczna znacznie przewyższa to sprzed 80 lat. Odkrycie może doprowadzić do rewolucji w dziedzinie archeologii starożytnej i nawet obejmującej znacznie bardziej odległy okres naszych dziejów.
       Znalezione naczynie miało charakterystyczne spiralne zdobienie wykonane ostrym narzędziem (np. kamiennym rylcem) przez rzemieślnika. Jak wyjaśnili archeolodzy, którym pokazano znalezisko, tego rodzaju zdobienia były charakterystycznymi, choć nieco zmodyfikowanymi, elementami późniejszej kultury łużyckiej.
       Uwagę badaczy zwróciły nierównomierne zagłębienia rylca, jakim ówczesny garncarz dokonywał owego zdobienia. Przy oględzinach pod mikroskopem ślad przypominał do złudzenia ścieżkę dźwiękową jaką miały dawne wałki fonograficzne czy płyty gramofonowe. Narodził się więc niewiarygodny pomysł potraktowania znalezionego naczynia jako pewnego rodzaju płyty gramofonowej, i podjęcia następnie próby odtworzenia ewentualnego dźwięku jaki mógł być przypadkowo zapisany podczas toczenia glinianego naczynia na garncarskim kole. W podobny sposób nagrywane były kiedyś wałki w fonografach i płyty gramofonowe. Podczas nagrywania, w zależności od natężenia dźwięku, igła zagłębia się mniej lub bardziej w podłożu tworząc po wypaleniu trwały ślad. Taki sam proces odbywa się przy odtwarzaniu - tyle, że wszystko dzieje się w odwrotnej kolejności. Jak obliczono, prymitywna ścieżka dźwiękowa na znalezionym naczyniu miała łączną długość ok. 30-35 metrów, co przy standardowej prędkości obrotowej koła garncarskiego dawało możliwość samoczynnego dokonania ok. 3-minutowego nagrania. Niby to niewiele, ale sam fakt usłyszenia dźwięków z tak odległej przeszłości był karkołomnym wręcz wyzwaniem technicznym dla całego zespołu.
       Teraz już tylko należało w praktyce sprawdzić tę śmiałą teorię. W próbach posłużono się oryginalnym kołem garncarskim, podobnym do tego jakiego w przeszłości używali garncarze. Za przetwornik dźwięku posłużyła stalowy rylec wraz ze starą tubą gramofonową. Nie potrzebny był do tego żaden wzmacniacz elektryczny, bo tak wykonane urządzenie działało dokładnie na zasadzie dawnych fonografów czy gramofonów. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Po kilkunastu próbach odtwarzania, znaleziono właściwą prędkość obrotową dla glinianego naczynia z wyrytą blisko 3.000 lat temu ścieżką dźwiękową.Blisko 3-minutowe nagranie zapisano następnie na magnetofonie i zostanie z kolei poddane skomplikowanej obróbce cyfrowej w specjalistycznej pracowni badań fonoskopijnych.
       Już teraz jednak wiadomo, że jakość dźwięku jest zadowalająca, bo zapis - jeszcze przed obróbką cyfrową - pozwala na usłyszenie przypadkowego dialogu jaki garncarz prowadził z jakąś kobietą podczas formowania tego naczynia na kole garncarskim. Szczegóły tej rozmowy nie są znane ponieważ odbywa się ona w niezrozumiałym dla nas języku. Specjaliści od fonografii archeologicznej są jednak dobrej myśli i już dziś zapewnili, że jej treść zostanie na pewno rozszyfrowana. Wymagać to będzie tylko czasu i cierpliwości.  Gdy prace techniczne zostaną ukończone, oryginalne nagranie wraz z tłumaczeniem zostanie udostępnione w serwisie YouTube.
       Pikanterii całemu nagraniu nadają jeszcze dwa inne dźwięki słyszalne w pracowni garncarza. Pierwszym jest szczekanie psa, drugim - beczenie kozy. Jak się nietrudno domyśleć eksperyment spotkał się z ogromnym zainteresowaniem historyków i archeologów. Nic dziwnego, bo jest to pierwsza w świecie tego rodzaju multimedialna próba odtworzenie dźwięków sprzed wielu, wielu lat. Doświadczenie otwiera jednocześnie drogę do kolejnych prób uzyskiwania w ten sposób unikalnych nagrań z przeszłości. Posłużyć ma temu wybrana ceramika z muzeów, na której naukowcy spodziewają się znaleźć podobne spiralne zdobienia dźwiękowe. Warto jeszcze dodać, że wszystkie wymienione badania i eksperymenty prowadzone są przez wybitnych fachowców z dziedziny archeologii i specjalistów ds. fonografii.
      
Sylwester M. Jarkiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Brawo! Udany żart na 1 kwietnia. Jaka fabuła,jakie tłumaczenia ha,ha...Super.Pomysł zaczerpnięty z "Pogromców mitów".Pozdrawiam Gonię.
  • Nagranie jest już dostępne na Youtube i wyraźnie słychać na nim w tle odgłos audycji z prymitywnego kamiennego radia o wizjach i przepowiedniach miejscowych szamanów - z niewyraźnego bełkotu można się domyśleć, że święty Jarosław zrezygnuje dopiero po 26 porażce. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    8
    2
    archeolog(2014-04-01)
  • No ekstra!Slyszalam, ze na nagraniu jest mowa o PortElu. .. i ze za tysiąc lat ludzie będą jesc mieso z biedronki. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    0
    ekstraa!(2014-04-01)
  • podobno główny piłkarz polski mówi żeby haratać w gałę!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    bezsensu(2014-04-01)
  • w 10 tej sekundzie słychać strzały
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    pindor(2014-04-02)
Reklama