UWAGA!

Od niepodległości do radości (copiątkowy felieton Marii Kasprzyckiej)

 Elbląg, Maria Kasprzycka
Maria Kasprzycka (fot. archiwum prywatne)

Zbliżająca się 101. rocznica odzyskania niepodległości skłoniła mnie do przypomnienia sobie, ile tak naprawdę mamy powodów do radości i jak wiele dobrego w naszym życiu, mieście, kraju w tym czasie się wydarzyło.

Mamy wolną Polskę i naprawdę, w pełni, należymy do europejskiej wspólnoty. Nasze dzieci i wnuki podróżują po świecie jak my, niegdyś, po powiecie. W sklepach pełne półki, a asortyment nie odbiega od tego, którym cieszą się największe miasta świata. Ba, często znacznie lepszy, a tańszy. Po powrocie z Gwadelupy, gdzie regularnie zakupy spożywcze robiliśmy w jednym z marketów francuskiej sieci dostępnej również w Polsce, mój mąż wrócił z naszego sklepu z dzikimi okrzykami radości. Wypakowywał torby uszczęśliwiony każąc mi oglądać, ile dobra przyniósł do domu. Te same rzeczy, w tej samej marce – cztero-, pięciokrotnie tańsze.

Drogi, miasta – coraz doskonalsze. Zagraniczni turyści chwalą Elbląg – że czysty, kolorowy, zadbany. Kiedyś zazdrościłam europejskich autostrad, ale przeszło mi, gdy ostatnio przemieszczałam się obwodnicami Paryża z lotniska de Gaulle-a na Orly. Budowane 40-50 lat temu są szare, zniszczone, betonowe. Okropne. Samochodów przemieszczających się po naszych drogach też już nie musimy się wstydzić i obawiać – Polska przestała być szrotem Europy.

Już kilka pokoleń wychowało się bez wojny. Bogacimy się, życie jest coraz łatwiejsze. Tylko od nas zależy, czy uszczęśliwi nas jedna puszka coli, czy też przygnębi brak siedmiu do wyboru. I wciąż mamy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Przeciwnie niż Francuzi. Denis, z którym trzy lata temu żeglowaliśmy na Barbudę, twierdził, że we Francji dorosło pierwsze pokolenie, które ma świadomość, że będą gorzej żyli niż ich rodzice. Dlatego są sfrustrowani.

Mamy demokrację, ale narzekamy ciągle na polityków. Przecież sami ich wybieramy. Vox populi, vox Dei. Trzeba się pogodzić z tym, jacy są, albo wybierać innych, zamiast dawać się wciągać w ich osobiste anse. I zamiast przenosić kłótnie partyjne na rodzinne fora, patrzmy na to ze spokojem robiąc swoje. Prawdopodobnie wiele rzeczy można zrobić lepiej, ale pamiętajmy, że kiedyś było znacznie gorzej.

Na co dzień brakuje nam cierpliwości i zaufania. Wystarczy trochę dystansu, a może się okazać, że jest lepiej, niż myślimy. Kiedy ponosi mnie frustracja, przypominam sobie racjonalizm Indonezyjczyków. Utknęliśmy na wysepce Karimunjava na Morzu Jawajskim. Okazało się, że jedyny prom łączący wyspę z miastem Semarang na Jawie wyparował. Po długich dochodzeniach dowiedzieliśmy się, że rząd zabrał prom. Dlaczego? Widocznie był potrzebny – tłumaczyli miejscowi. A kiedy wróci? Jak przestanie być rządowi potrzebny – rozsądnie odpowiadali. Wyobrażam sobie święte oburzenie i medialne tytuły, gdyby u nas się to zdarzyło. Podobnie racjonalnie podchodzą do tworzenia prawa. Ponieważ tak jak my usiłują budować demokratyczne państwo, mają duży problem z budową ram prawnych zabezpieczających równość, sprawiedliwość, system obywatelski, ochronę najsłabszych. Miotają się od ściany do ściany. Ale wszelkie uwagi, że jakieś pomysły są niedobre, niesprawdzone zbywają jednym: wprowadzimy, zobaczymy. Jak nie zadziała – zmienimy. Nie ma się czym ekscytować.

  Elbląg, W końcu rząd Indonezji oddał prom  i opuściliśmy Karimunjavę
W końcu rząd Indonezji oddał prom i opuściliśmy Karimunjavę (fot. autorka)

Wreszcie samorządność – obszar w którym sami możemy decydować o naszych bieżących potrzebach. Naprawdę dobrze pomyślana, tylko realizacja chwilowo szwankuje z jednego powodu – upolitycznienia. I to najłatwiej zmienić – wystarczy przekonanie mieszkańców, że warto zakładać miejskie, niepolityczne komitety wyborcze i na nie głosować. Po to, by samorządy nie były polem walki politycznej, gdzie szable się liczy, tylko miejscem prawdziwej debaty nad problemami lokalnych społeczności, sposobami ich rozwiązywania oraz przyjmowania i konsekwentnego realizowania strategii rozwoju i zagospodarowania przestrzeni ku ich zadowoleniu. Ale to znacznie szerszy temat.

Pluskając się zatem w niepodległościowym, euforycznym stanie proszę grzecznie naszych radnych – odpuśćcie już sobie polityczne popisy - wybory za wami, a przed nami nasze życie, na które pozwalamy wam bezpośrednio wpływać. Pomyślcie o swoich wyborcach - waszych współmieszkańcach; pochylcie się dokładnie nad przyszłorocznym budżetem i inwestycyjnymi planami. I zróbcie to z myślą o elblążanach, a ich zadowolenie niech będzie waszym priorytetem w działaniach i myśleniu. Wiem, że to naiwne, ale trochę naiwności i wiary w ludzi też nie zaszkodzi. Wszak coś już drgnęło - przed nami niespodziewana debata o cieple, która – miejmy nadzieję – nie przerodzi się tylko w prezentację szabel. Zobaczymy…

Maria Kasprzycka, elblążanka

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • W punkt jak zawsze Pani Doktor-pozdrawiam i życzę miłego weekendu ze świętem niepodległości w tle.
  • Te podparyskie obwodnice przeżyją jeszcze elbląską i nowiutką olsztyńską. Już parę lat temu rozmawiałem z niektórymi ludźmi z elaktywnych, żeby stworzyć bezpartyjną organizację samorządową. Usłyszałem, że ok, ale może w przyszłości. Czy elbląski KWW bądź ełckie Dobro Wspólne są organizacjami nienależnymi od krajowych partii politycznych? Ja uważam, ze niestety nie. Czas na nowe. Najwyższy czas!
  • Wygląda i chyba słusznie, że podróże krztałcą i dodają trzeźwości w ocenie rzeczywistości tej naszej codziennej. Warto zatem co niektórych naszych rodaków namawiać do zwiedzania świata, a zwłaszcza " gęgaczy " co to widzą same zło wokół. Tak jakby nie wiedzieli, że sami są złem najgorszym. Bo przecież taki poseł czy senator, a nawet radny zawsze psuje się pierwszy. I to jest cały ich "urok".
  • Towarzyszko Mario. U schyłku komuny też pisano peany na cześć jedynie słusznego ustroju. Też podróżuję po świecie i zapewniam Ciebie że Polsce, Elblągowi dużo bliżej do Trzeciego Świata niż tego lepszego. Popatrzmy : Pasłęcka, Grunwaldzka - Trzeci Świat, Warszawska, Trzeci Świat, wiadukt kolejowy przy trasie Unii Europejskiej - Trzeci Świat. Wszędzie paskudne "reklamy" Trzeci Świat. Stan wielu ulic w Elblągu Trzeci Świat. W skali globalnej. tęczowa zaraza jak również islam powoduje umieranie Europy jaką znamy. W jednej Szwecji co najmniej kilka tysięcy km2 jest poza europejską jurysdykcją. Ale trzeba też podróżować nie tylko po "zadoopiu" żeby to widzieć. Europa kończy się - tak jak skończył się starożytny Egipt, Cesarstwo Rzymskie, czy Związek Radziecki. Pozdrawiam
  • @obieżyświat - ta pani zyje w kolorowym swiecie, " narzekamy ciągle na polityków. Przecież sami ich wybieramy. " az spadlem z krzesla
  • Pani Mario debata o cieple? Przeciez to będą jaja a nie debata, wiadomo jak i co będzie! Puste słowa, slogany, baju baju, a co do tej pory ta grupa radnych zrobila w tej sprawie oprócz przyklepywania bzdurom! Biora kasę 5 rok z rzędu i im ciepło i tanio!
  • @👁️ - Chyba nie podróżujesz?Sam piszesz, że "podróże krztałcą".
  • Bicie piany.
  • No brawo! Takie podejście Pani mi się podoba. Dokładnie, cieszmy się z tego co mamy. Udanego weekendu wszystkim! Marudom też :)
  • Moze napisze pani o cyrku przebierańców bo żal juz patrzeć na to!
  • Czekam na felieton o Piotrowiczu i Pawłowicz, Jest tu duuuuuzo do popisu. :). .. tylko Polski żal.
  • W debacie muszą się zmierzyć były radny, obecnie pisarz internetowy, w ostatnich wyborach 910 głosów z byłym prezesem, piewcą nowej energii i na szybko namaszczonym ekspertem od kryptowalut, w ostatnich wyborach 862 głosy. Jak mawiają mądrego zawsze dobrze posłuchać :-)
Reklama