Odmienić ich los

Nie skarżą się na zły los, biorą życie takim, jakie jest i zawsze są wpatrzone w człowieka wiernymi oczami. Nie od dziś mówi się, że to zwierzęta są naszymi najlepszymi przyjaciółmi, dlatego warto o nich pamiętać. Po raz czwarty elbląskie schronisko otwiera swoje bramy dla wszystkich elblążan z okazji Dnia Otwartego. Zobacz więcej zdjęć.
– Chodzi o to, żeby pokazać, że schronisko jest otwarte dla ludzi. Już nie jest tak jak kiedyś, że schronisko było zamknięte chociażby dla młodzieży. Chodzi też o to, żeby pokazać, że nie tylko można adoptować zwierzaka ze schroniska, ale także pomagać tutaj na co dzień. Jeżeli nawet z różnych powodów nie można mieć zwierzęcia w domu to można przychodzić do schroniska, można spacerować, można czesać, pomagać przy festynach i pracach porządkowych – wyjaśnia Agnieszka Wierzbicka, kierownik schroniska. – Niedługo zacznie się zima, na początku grudnia zaczniemy akcję szukania tymczasowych domów dla piesków na okres zimowy. W zeszłym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy coś takiego, z dziewięciu psów, które poszły na okres tymczasowy do schroniska nie wrócił żaden, każdy z nich znalazł później nowy dom. Dużo łatwiej jest nam takie psy dać do adopcji, ponieważ wiemy jak się zachowują w domu. Trafiają do nas psy z ulicy, z powodu przepełnienia bardzo rzadko przyjmujemy psy od właścicieli, więc tak naprawdę nic nie wiemy o danym psie, jaki jest. Domy tymczasowe dają nam możliwość poznania psa, czy utrzymuje czystość, czy zostaje sam w domu, jak toleruje dzieci czy koty.
Na każdego, kto zdecyduje się przyjść czeka około 270 psów i ponad 100 kotów, a wśród nich każdy może znaleźć swojego czworonożnego przyjaciela. Każde zwierzę ma aktualną książeczkę zdrowia i wykonane obowiązkowe szczepienia. Jednakże decyzja o adopcji zwierzęcia powinna być dokładnie przemyślana.
– Zwierzęta sobie same nie poradzą. Cywilizacja poszła na tyle do przodu, że to już nie jest tak, że pies albo kot sam sobie poradzi, to nie są wilki. Ludzie przyczyniają się do rozmnażania tych zwierząt przez na przykład nie sterylizowanie i nie kastrowanie zwierząt, są więc w znacznym stopniu za nie odpowiedzialni – opowiadają Marysia oraz Ula, która odwiedziły schronisko. – Dzisiaj przywiozłyśmy cały samochód koców, pościeli, kołder i starych ubrań, które przydadzą się zwierzętom na zimę.
– Wiele zależy od człowieka, dzieci trzeba uczyć szacunku dla zwierząt, na przykład dzisiaj moje córeczki przyniosły stare kołderki, ręczniki. Poza tym ja bardzo kocham zwierzęta, więc może też dzięki mnie złapały takiego „bakcyla” – opowiada pani Agnieszka, która przyszła do schroniska z dwiema córeczkami. – Mam kota oraz psa, mieliśmy także chomika, poza tym chodzimy często na spacer i karmimy kaczki. Mamy małe mieszkanie, ale w przyszłym roku będziemy budować dom i tak sobie chodzimy i patrzymy, szukamy pieska dla siebie.
Marta Wiloch