Dziś (3 grudnia) rano na ul. Łęczyckiej samochód marki Opel Corsa wpadł do rowu. Podróżującym nim dwóm kobietom, na szczęście, nic poważnego się nie stało. Auto z rowu wyciągnęli strażacy. - Tym razem skończyło się na strachu, ale nadmierna prędkość i kiepskie warunki pogodowe to połączenie, które może nieść poważne konsekwencje - przestrzegają policjanci.
Z relacji strażaków wynika, że zgłoszenie o zdarzeniu na ul. Łęczyckiej, przy drodze nr 509, otrzymali ok. godz. 9. Tam do rowu wpadł opel corsa, którym podróżowały dwie kobiety. Kierująca nie dostosowała bowiem prędkości do panujących warunków atmosferycznych. Kobietom nic poważnego się nie stało. Wyszły z tego z drobnymi potłuczeniami i zadrapaniami.
Strażacy przy pomocy żurawia hydraulicznego HDS wyciągnęli samochód z rowu melioracyjnego i postawili na kołach, a następnie odłączyli akumulator. Policja ukarała kierującą oplem mandatem.
Strażacy przy pomocy żurawia hydraulicznego HDS wyciągnęli samochód z rowu melioracyjnego i postawili na kołach, a następnie odłączyli akumulator. Policja ukarała kierującą oplem mandatem.
- Zdarzenia zostało zakwalifikowane jako kolizja, nikt w nim poważnie nie ucierpiał - mówi asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Skończyło się na strachu, ale trzeba pamiętać, że nadmierna prędkość, szczególnie w czasie takich warunków pogodowych, może doprowadzić do tragedii.
A