Nietrzeźwy lekarz zatrzymany w piątek 22 września w czasie dyżuru w jednym z elbląskich szpitali nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie pił alkoholu.
Internista Andrzej B. wpadł po interwencji jednego z pacjentów, który wyczuł od lekarza alkohol. Badanie wykazało, że miał ponad promil.
W sobotę, przed południem medyk złożył wyjaśnienia. Twierdzi, że pił - ale tylko krople żołądkowe i walerianowe.
Jak informuje rzecznik elbląskiej komendy Jakub Sawicki, lekarzowi został postawiony zarzut narażenia pacjentów na utratę życia lub zdrowia. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Mężczyzna otrzymał też dozór policji.
W sobotę, przed południem medyk złożył wyjaśnienia. Twierdzi, że pił - ale tylko krople żołądkowe i walerianowe.
Jak informuje rzecznik elbląskiej komendy Jakub Sawicki, lekarzowi został postawiony zarzut narażenia pacjentów na utratę życia lub zdrowia. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Mężczyzna otrzymał też dozór policji.
SZ