
- Po uzyskaniu informacji o znalezisku zadzwoniłem do gminnych placówek oświatowych i poleciłem, żeby z dużą dozą ostrożności i zachowania spokoju przeprowadzili w pierwszej kolejności lekcje wychowania obywatelskiego, że mamy taką sytuację. Zawiesiłem następnie zajęcia i czekamy na stanowisko służb i komunikaty w mediach o tym, co dalej – mówi Marcin Ślęzak, wójt gminy Gronowo Elbląskie, na terenie której spadły dron.
- Jak dowiedział się Pan o dronie, który spadł w Oleśnie?
Marcin Ślęzak, wójt gminy Gronowo Elbląskie: - Dokładnie o godz. 9.54 odebrałem telefon od radnego gminy Gronowo Elbląskie, który dostał informację bezpośrednio od właściciela pola. Powiadomiłem od razu służby wojewody, dzwoniąc do pana Kuriaty, szefa wydziału zarządzania kryzysowego. Zadzwoniłem też do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po dwudziestu minutach służby były na miejscu.
Na szczęście dron spadł poza zwartą zabudową. Do najbliższych zabudowań jest ok. 600 metrów, nikomu nic się nie stało. Nie wiemy, skąd ten dron nadleciał. Apeluję do mieszkańców o zachowanie spokoju.
- Był Pan na miejscu znaleziska?
- Pojechałem na miejsce, ale bliżej niż na 300 metrów nie mogłem się dostać, co jest zrozumiałe, bo nie wiadomo, co w tym dronie jest. Na miejscu już pracowały służby, dron był zabezpieczony. Miejsce jest poddawane szczegółowym oględzinom.
- Coś Panu przedstawiciele służb mówili?
- Nie musieli nic mówić, bo od rana śledziłem to, co pokazywały media, a także konferencje prasowe przedstawicieli rządu.
- Wiemy, że podjął Pan decyzję o skróceniu lekcji w szkołach...
- Po uzyskaniu informacji o znalezisku zadzwoniłem do gminnych placówek oświatowych i poleciłem, żeby z dużą dozą ostrożności i zachowania spokoju przeprowadzili w pierwszej kolejności lekcje wychowania obywatelskiego, że mamy taką sytuację. Zawiesiłem następnie zajęcia i czekamy na stanowisko służb i komunikaty w mediach o tym, co dalej. Tam gdzie nie było możliwości, by rodzicie o tak wczesnej godzinie zabrali dzieci do domów, organizujemy oczywiście opiekę w placówkach. Zobaczymy, co będzie jutro. Apeluję o spokój i by nie wywoływać paniki.
Przed nami również decyzja, co z organizacją dożynek. Jeszcze jej nie podjęliśmy, ale poleciłem moim współpracownikom, by skontaktowali się z naszymi kontrahentami i by mieli na uwadze to, że dożynki mogą być przełożone.
- Czy Pan miał jakieś wcześniej informacje od służb, że coś może w Waszej okolicy spaść?
- Absolutnie nie.
Wszelkie informacje w tej sprawie będą na naszych łamach publikowane bez możliwości komentowania, by nie dawać pola do dezinformacji.