UWAGA!

Podyskutuj o Elblągu: rower miejski - konieczność czy zbytek?

 Elbląg, Taki rower miejski prezentowano w Elblągu już w 2011 roku
Taki rower miejski prezentowano w Elblągu już w 2011 roku (fot. Marek Kamm)

Sondaż portElu

Czy w Elblągu powinien powstać system rowerów miejskich?
Tak, ale tylko wyłącznie za prywatne pieniądze inwestora 23.7%
Tak, miasto powinno współfinansować system 43.9%
Nie, taki system nie jest potrzebny 28.4%
Nie mam zdania 4.1%
Liczba głosów: 862. Sondaż został zakończony.

Już ponad 50 miast w Polsce – od Warszawy po zaledwie 19-tysięczną Chodzież - uruchomiło system rowerów miejskich. Czy w Elblągu jest na to szansa? Czy rower miejski jest u nas w ogóle potrzebny? Dyskusją na ten temat rozpoczynamy nowy cykl na portEl.pl „Podyskutuj o Elblągu”, w którym co poniedziałek chcemy poruszać sprawy ważne dla miasta i jego mieszkańców. Zapraszamy Czytelników do jego tworzenia i zgłaszania propozycji tematów do dyskusji.

- Hasło ,,rower miejski’’ pojawiło się w elbląskiej przestrzeni publicznej w roku 2011. Wtedy to na zaproszenie Grzegorza Nowaczyka, prezydenta Elbląga, z prezentacją roweru miejskiego i systemu wypożyczalni przyjechała do naszego miasta firma m-bike, która wtedy była związana z firmą Nextbike, obecnie samodzielnym liderem bezobsługowych wypożyczalni rowerów miejskich w Polsce. Konkluzja po pokazie była krótka: system jest zbyt drogi dla budżetu Elbląga. Z uwagi na to, że była to absolutna nowość w Polsce 5-letni abonament kosztował wtedy kilka milionów złotych. Obecnie system jest już w kilkudziesięciu miastach naszego państwa, a jego koszty zdecydowanie spadły – mówi Marek Kamm, były oficer rowerowy (to społeczne stanowisko obecny prezydent Witold Wróblewski zlikwidował w poprzedniej kadencji), dzisiaj radny Koalicji Obywatelskiej.
      
       Olsztyn przetarł szlak
      
System rowerów miejskich szybko się rozwija. Wprowadziły go nie tylko największe polskie miasta, ale także te kilkunasto- czy kilkudziesięciotysięczne, jak Chodzież, Szamotuły czy Otwock. W naszym województwie ścieżkę przeciera Olsztyn, który system rowerów miejskich uruchomił w ubiegłym roku. To 110 rowerów w 10 lokalizacjach. Pierwsze 30 minut jazdy jest za darmo, każda kolejna minuta to 5 groszy. Pięciomiesięczny pilotaż kosztował Olsztyn 364 tys. złotych. Po zimie system ponownie ma ruszyć.
       - Regułą jest, że samorządy podpisują umowy na świadczenie usług z firmą, która jest właścicielem rowerów, zarządza systemem informatycznym do wypożyczeń, transportem rowerów między stacjami, dba o serwis i gwarantuje jakość usługi. Miasto płaci abonament i monitoruje, czy usługa jest świadczona na właściwym poziomie. Obecnie wchodzi do Polski czwarta generacja tych rowerów (bezstacyjne), np. w Poznaniu oraz piątej generacji (elektryczne) np. w Gdańsku – wyjaśnia Marek Kamm. - Rowery miejskie poszerzają ofertę transportową polskich miast, stanowią ciekawą alternatywę dla ruchu pieszego, a także czasami sprawiają, że mieszkańcy rezygnują z jazdy samochodem po mieście na krótkich dystansach. Przyczyniają się do zmniejszenia smogu, a także zapewniają zdrową dawkę ruchu przy równoczesnej realizacji potrzeb transportowych – takie dwa w jednym.
       - Ze względu na swoje "kompaktowe" rozmiary Elbląg bez wątpienia powinien traktować rower jako normalny środek transportu, świetnie uzupełniający komunikację miejską i prywatne samochody. Skoro już ponad 50 miast w Polsce wprowadziło systemy rowerów publicznych, nie widzę przeszkód, aby to rozwiązanie zadziałało również u nas – uważa Łukasz Kotyński, elbląski aktywista. - W Warszawie jeździ obecnie ponad 5 tysięcy miejskich rowerów, w 20-tysięcznych Szamotułach jest ich 50. 100-tysięczny Kalisz odnotował trzykrotny wzrost liczby użytkowników w drugim roku działania swojego systemu. Władze tych miast są wręcz zaskoczone trafnością takiej inwestycji. Są zatem możliwości, aby rzetelnie przeanalizować cudze doświadczenia, sukcesy i potknięcia. Jednak w pierwszej kolejności warto nadal "oswajać" elblążan z codzienną (a nie wyłącznie rekreacyjno-weekendową) jazdą rowerem - do pracy, do szkoły czy po mniejsze zakupy. Gorąco kibicuję takim akcjom jak np. Rowerowy Maj, dzięki którym rower staje się naturalnym elementem miejskiego krajobrazu.
      
       Dla władzy to nie jest pilny temat
      
Jak duże są szanse, by system roweru miejskiego powstał w najbliższych latach w Elblągu? Sądząc po opiniach władz miasta, niestety na razie niezbyt duże. Prezydenta Witolda Wróblewskiego pytaliśmy o to jeszcze w kampanii wyborczej. „Myślę o tym, ale nie w takim kontekście, by miasto to robiło. Jeśli wygram wybory, będę zabiegał o to, by taki system stworzył przedsiębiorca, który by chciał w to zainwestować i go prowadzić – stwierdził. Kilka dni temu zapytaliśmy o tę sprawę ponownie, dociekając, co w tej sprawie prezydent już zrobił. - To jest to propozycja, która wymaga systemowego rozwiązania. Analizujemy temat - poinformowała nas Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
       - Na pewno nie powinno tego systemu wdrażać miasto. Niech pieniądze na ten cel wyłoży przedsiębiorca, samorząd może na przykład zwolnić go z opłat za korzystanie z miejsc pod rowerowe stacje. Tak jak zwalnia kluby sportowe z opłat za korzystanie z obiektów. To byłby wkład miasta – uważa tymczasem Andrzej Tomczyński, radny z klubu Komitetu Wyborczego Wyborców Witolda Wróblewskiego.
       - Myślę, że są o wiele pilniejsze sprawy, jak na przykład stan komunikacji miejskiej w Elblągu, która się sypie. Lepiej zaplanować pieniądze na zakup elektrycznych autobusów, na co można otrzymać bardzo duże dofinansowanie unijne i w ten sposób odbudować tabor, który kiedyś należał do miasta – uważa Rafał Traks, radny PiS. - Miasta nie stać na to, by finansować system rowerów miejskich z własnych środków. Jeśli znalazłby się operator, który chciałby w niego zainwestować, to oczywiście jestem za. Ale najpierw trzeba zbudować system ścieżek rowerowych, bo takiego z prawdziwego zdarzenia też nie mamy. 
       - Jako Elbląg powinniśmy wejść w system rowerów miejskich, podobnie jak to się dzieje w innych miastach. Na rynku są operatorzy, którzy mają gotowe know-how. Mają sprzęt, wiedzą, jak to przeprowadzić. Z doświadczeń innych miast widać, że rower miejski się sprawdza, coraz więcej osób z niego korzysta. To już nie jest tylko rekreacja, ale transport do pracy, szkoły, na zakupy - mówi Robert Turlej, radny Koalicji Obywatelskiej, który promuje w mieście ideę Rowerowy Maj, zachęcającą uczniów do podróżowania do szkoły właśnie na rowerze. - Jeśli porównamy, ile dopłacamy rocznie jako miasto do komunikacji miejskiej, to koszty systemu roweru miejskiego to zaledwie promil tej kwoty. Rower miejski to też transport jak komunikacja miejska, więc na niego też powinniśmy wydać pieniądze.
      
       Tym tematem rozpoczynamy nasz nowy coponiedziałkowy cykl „Podyskutuj o Elblągu”. Zachęcamy do dyskusji, zgłaszania kolejnych, Waszym zdaniem, ważnych tematów dla miasta. I do udziału w sondzie - dzisiaj pytamy o to, czy w Elblągu powinien powstać system rowerów miejskich.
      
RG

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Rower elektryczny to jest przyszłość podobnie jak auta elektryczne. Posiadam taki o niewielkiej mocy a jazda to bajka. Jak chcę się zmęczyć to idę na basen albo na salę ale nikt mi nie powie że jazda elektrykiem nie daje super satysfakcji. Nawet w naszym Kerfie są już rowery elektryczne ze wspomaganiem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    13
    e-bike(2019-02-25)
  • Fajna sprawa te rowery, przydały by się też samochody na minuty typu traffic car.
  • Tu jest jeszcze kwestia kasy za wypożyczenie roweru. W Sopocie i Gdyni ta sama firma splajtowała a w Gdańsku jest inna firma i odnosi duży sukces nie tylko w rowerach ale i skuterach wypożyczonych.
  • Ok tylko ruch po Elblągu rowerem to masakra. Przepisów nie znają ani kierujący samochodami, łącznie z komunikacją miejską, ani kierujący rowerami. Dodatkowo ciężko jeździć bo nikt w Elblągu nie robi miejsca dla rowerzystów, nie robi się żadnych usprawnień by ruch był bardziej bezpieczny. Ostatnie rondo na krolewieckiej to bubel
  • Najpierw należałoby pomyslec o drogach rowerowych. Te które mamy to katastrofa, jest odcinek ze jest ok a kolejny odcine ze pozal się boze lub nie ma wcale. Rowery miejskie to dobry pomysł pod warunkiem ze cena będzie korzystna a i gps ukryty gdzies bo wiadomo.
  • Po co na to wydawać kasę miejską ? Niech tym zajmuje się firma prywatna ew. dać im na zachętę jakąś ulgę na 1 rok działania i wszystko. Miasto nie ma dobrych menagerów i ten biznes wg mnie jak będzie z kasy miasta to upadnie. ..
  • Elblongi zdemolują i rozkradną w ciągu tygodnia.
  • to że źle się jeździ rowerem po Elblągu jest wyłącznie winą baranów z urzędu miejskiego i policji bo nie widzą problemu i nie wnioskują o wybudowanie ścieżek wyłącznie dla rowerów.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    19
    3
    arcynaczelnikdrogówki(2019-02-25)
  • Jesli ludzie maja jezdzic to potrzebuja infrastruktury i zmiany prawa o pierszenstwie . Tyle ze do tego dluga droga.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    1
    Jestem.raperem.co.jezdzi.rowere(2019-02-25)
  • Nie mam gdzie w domu stawiać roweru, a z przyjemnością bym pojeździł zamiast autem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    23
    0
    Barnaba(2019-02-25)
  • Jestem za,dla urzędników Miejskich i sądowych dobrze byim to zrobiło,ja jeżdrzę cały rok rower mam za własne pienądze.
  • "Dla władzy to nie jest pilny temat". Tyle w temacie, tyle o Biedrągu. Tak samo jak nie potrzeba biletomatów, stacjonarnych i w pojazdach. I klimatyzacji w nich. Dogodnych punktów przesiadkowych typu Park&Ride. Nie trzeba cmentarza do pochówku zwierząt. Nie trzeba inwestować w rozwój ścieżek rowerowych. W naturalne, rzadkie na północy wniesienie jak Góra Chrobrego. Kurza Góra cieszy się z decyzji władz miasta. Naprawdę. Nie trzeba też swobodnego dostępu do zbiorników wodnych. macie rzekę ale walcie się. Plaża miejska? A po co wam? Jedźta do Pasłęka lub LOLsztyna i nie zawracajcie gitary. Basen otwarty? A na co, po co? Że co? Obwodnica wschodnia? Chyba na głowę, mieszkańcy upadliście. O takiego! Rozwinąć wam modrzewinę?! O co to, to nie! Zróbmy pola uprawne. Giełda Elbląska? Jakiś budynek handlowy z prawdziwego zdarzenia, tak dla sprzedawców jak i klientów? Nieee, no przecież jest dobrze jak jest. A może kryte lodowisko całoroczne? A po co wam lodowisko latem? Na lody idźcie, prawie to samo. Biedrąg. Miast. .. wiocha na NIE. Na CIĄGŁE, od lat NIE, NIE i JESZCZE RAZ: NIE DA SIĘ. Ja tymczasem za 3 godz wskoczę na rower miejski, pojadę z rodzina na wycieczkę odstawię w dowolnym punkcie i wrócę do domu tramwajem, który podjeżdża co 4 - 6 min. Da się? Oczywiście że się da. Ale nie w Biedrągu. PS. Postawcie sobie jeszcze jedną Biedrę, tak będzie dobrze. Ku chwale rozwojowi. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    20
    2
    EXmieszkaniec-mieszaniec;)(2019-02-25)
Reklama