W Elblągu gości 40-osobowa grupa byłych mieszkańców miasta. Wśród nich jest pra- prawnuczka elbląskiego przemysłowca Ferdynanda Schichaua oraz 70-letni wnuk Franza Komnicka - założyciela działającej na przełomie XIX i XX wieku Fabryki Samochodów w Elblągu.
- Mama chciała, bym miał na imię Klaus, ale pracownicy fabryki w Elblągu zdecydowali, że ze względu na tak znanego dziadka powinienem nazywać się tak jak on - opowiada wnuk Franz Komnick. - Pamiętam, jak jeździłem prywatną czarną limuzyną, którą prowadził szofer.
Wnuk założyciela Fabryki Samochodów pamięta dziadka z roku 1938 roku, kiedy jako sześcioletni chłopiec poszedł do szkoły.
- Dziadek był już bardzo chory, bardzo słabo widział – opowiada Komnick. - Usiadł na krześle, a ja czytałem mu moje świadectwo. Za dobre oceny dał mi w nagrodę dwie marki!
Na świecie nie ma już ani jednego egzemplarza limuzyny Komnicka. Zachował się jedynie traktor, wyprodukowany niegdyś w Elblągu.
- Kiedyś, zupełnie przez przypadek, na terenie byłego NRD, niedaleko Neuen Brandenburga spotkałem człowieka, który kolekcjonował stare samochody. I wtedy ujrzałem pięknie odrestaurowaną maszynę. To niestety jedyny egzemplarz pojazdu wyprodukowanego w fabryce mojego dziadka - wspomina Franz Komnick.
Inne nieco wspomnienia, ale również związane z Elblągiem, ma pra- prawnuczka największego elbląskiego przemysłowca, twórcy kilku stoczni w Prusach Wschodnich Ferdynanda Schichaua.
Elizabeth Schichau urodziła się w Elblągu w 1931 roku. Pamięta wielką stocznię elbląską i podróże tramwajem pod Bramą Targową. Przywiozła do Elbląga rodzinne pamiątki.
- To jest pierścionek z grawerunkiem, pamiątka z 1872 roku. Ten pierścionek nosiła żona pra- pradziadka - wspomina Elizabeth. - A w wisiorku są zdjęcia zięciów Schichaua...
Po wojnie rodzina Schichauów wyjechała do Niemiec, a ich pozostawiony w Prusach majątek przepadł.
- Utraciliśmy wszystko, ale musieliśmy sobie radzić – mówi Elizabeth. - Nauczeni doświadczeniem naszego dziadka imaliśmy się różnych zajęć.
Elizabeth zarabiała na życie ucząc muzyki:
- Żyjemy w rodzinnej harmonii i staramy się być tacy, jak nasz przodek. Można być wykształconym, zdolnym, ale trzeba być skromnym, zwyczajnym człowiekiem – podsumowała pani Schichau.
Podczas uroczystego spotkania w Bibliotece Elbląskiej pra- prawnuczka słynnego elbląskiego przemysłowca otrzymała z rąk prezesa Fundacji Elbląg Arkadiusza Jachimowicza pamiątkową statuetkę symbolizującą jej przodka. Taką samą statuetkę fundacja wręcza co roku zasłużonym dla miasta filantropom i społecznikom.
Zobacz także "Wizyta pełna sentymentów"
Wnuk założyciela Fabryki Samochodów pamięta dziadka z roku 1938 roku, kiedy jako sześcioletni chłopiec poszedł do szkoły.
- Dziadek był już bardzo chory, bardzo słabo widział – opowiada Komnick. - Usiadł na krześle, a ja czytałem mu moje świadectwo. Za dobre oceny dał mi w nagrodę dwie marki!
Na świecie nie ma już ani jednego egzemplarza limuzyny Komnicka. Zachował się jedynie traktor, wyprodukowany niegdyś w Elblągu.
- Kiedyś, zupełnie przez przypadek, na terenie byłego NRD, niedaleko Neuen Brandenburga spotkałem człowieka, który kolekcjonował stare samochody. I wtedy ujrzałem pięknie odrestaurowaną maszynę. To niestety jedyny egzemplarz pojazdu wyprodukowanego w fabryce mojego dziadka - wspomina Franz Komnick.
Inne nieco wspomnienia, ale również związane z Elblągiem, ma pra- prawnuczka największego elbląskiego przemysłowca, twórcy kilku stoczni w Prusach Wschodnich Ferdynanda Schichaua.
Elizabeth Schichau urodziła się w Elblągu w 1931 roku. Pamięta wielką stocznię elbląską i podróże tramwajem pod Bramą Targową. Przywiozła do Elbląga rodzinne pamiątki.
- To jest pierścionek z grawerunkiem, pamiątka z 1872 roku. Ten pierścionek nosiła żona pra- pradziadka - wspomina Elizabeth. - A w wisiorku są zdjęcia zięciów Schichaua...
Po wojnie rodzina Schichauów wyjechała do Niemiec, a ich pozostawiony w Prusach majątek przepadł.
- Utraciliśmy wszystko, ale musieliśmy sobie radzić – mówi Elizabeth. - Nauczeni doświadczeniem naszego dziadka imaliśmy się różnych zajęć.
Elizabeth zarabiała na życie ucząc muzyki:
- Żyjemy w rodzinnej harmonii i staramy się być tacy, jak nasz przodek. Można być wykształconym, zdolnym, ale trzeba być skromnym, zwyczajnym człowiekiem – podsumowała pani Schichau.
Podczas uroczystego spotkania w Bibliotece Elbląskiej pra- prawnuczka słynnego elbląskiego przemysłowca otrzymała z rąk prezesa Fundacji Elbląg Arkadiusza Jachimowicza pamiątkową statuetkę symbolizującą jej przodka. Taką samą statuetkę fundacja wręcza co roku zasłużonym dla miasta filantropom i społecznikom.
Zobacz także "Wizyta pełna sentymentów"
J