Coraz więcej pracodawców z Elbląga i z terenu powiatu elbląskiego zatrudnia obcokrajowców. W ciągu minionego roku liczba oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, złożonych do Powiatowego Urzędu Pracy, ogromnie wzrosła.
Z takiej procedury zatrudnienia korzystać mogą obywatele Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji oraz Ukrainy. Ich polski pracodawca składa oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi do powiatowego urzędu pracy. Dzięki temu cudzoziemcy ci mogą być legalnie zatrudnieni (muszą posiadać tzw. tytuł pobytowy uprawniający do tego) przez sześć miesięcy w ciągu kolejnych dwunastu. Jeśli pracodawca chce ten okres wydłużyć – musi się zwrócić do wojewody.
Jak wykazują statystyki do elbląskiego Powiatowego Urzędu Pracy w 2014 r. wpłynęło 150 takich oświadczeń, rok później było ich 100, a w 2016 r. o 1025 więcej. I ta liczba rośnie, bo tylko w tym roku zarejestrowano już prawie 500 oświadczeń.
Takie osoby pracują najczęściej w branży budowlanej, hotelarskiej czy gastronomicznej.
Przy czym nie można powiedzieć, że w każdym przypadku jest to "tania siła robocza".
- W Pasłęku istnieje pewna firma krawiecka. Pracodawczyni, która się do nas zwróciła, najpierw złożyła oświadczenie na zatrudnienie kilku Ukrainek w zawodzie szwacz-krawiec, a teraz poinformowała nas, że po tym okresie sześciu miesięcy wystąpiła z wnioskiem do wojewody o wydanie zezwolenia na dalsze zatrudnienie, na kolejne dwa lata. Płaci im więcej niż swojej najlepszej krawcowej, Polce. Dlaczego? Dlatego, że te panie mają bardzo duże kwalifikacje oraz doświadczenie – opowiadała Iwona Radej podczas Komisji Polityki Regionalnej i Promocji Miasta, która odbywa się przed sesją Rady Miejskiej. - One były przygotowane i powiedziały, że jeśli nie uzyskają określonej stawki, która je zadowola, pojadą pod Łódź czy do Warszawy i tam znajdą zatrudnienie. I ona im płaci naprawdę godziwe pieniądze.
Dlaczego pracodawcy wolą zatrudniać osoby zza wschodniej granicy? Jak mówiła Iwona Radej jedną z przyczyn może być duża rotacja wśród osób skierowanych przez urząd do danej pracy.
- Zdarzało się, że taka osoba rezygnowała, na przykład ze stażu, i nie informowała o tym pracodawcy – wyjaśniała dyrektor PUP-u.
Jak wykazują statystyki do elbląskiego Powiatowego Urzędu Pracy w 2014 r. wpłynęło 150 takich oświadczeń, rok później było ich 100, a w 2016 r. o 1025 więcej. I ta liczba rośnie, bo tylko w tym roku zarejestrowano już prawie 500 oświadczeń.
Takie osoby pracują najczęściej w branży budowlanej, hotelarskiej czy gastronomicznej.
Przy czym nie można powiedzieć, że w każdym przypadku jest to "tania siła robocza".
- W Pasłęku istnieje pewna firma krawiecka. Pracodawczyni, która się do nas zwróciła, najpierw złożyła oświadczenie na zatrudnienie kilku Ukrainek w zawodzie szwacz-krawiec, a teraz poinformowała nas, że po tym okresie sześciu miesięcy wystąpiła z wnioskiem do wojewody o wydanie zezwolenia na dalsze zatrudnienie, na kolejne dwa lata. Płaci im więcej niż swojej najlepszej krawcowej, Polce. Dlaczego? Dlatego, że te panie mają bardzo duże kwalifikacje oraz doświadczenie – opowiadała Iwona Radej podczas Komisji Polityki Regionalnej i Promocji Miasta, która odbywa się przed sesją Rady Miejskiej. - One były przygotowane i powiedziały, że jeśli nie uzyskają określonej stawki, która je zadowola, pojadą pod Łódź czy do Warszawy i tam znajdą zatrudnienie. I ona im płaci naprawdę godziwe pieniądze.
Dlaczego pracodawcy wolą zatrudniać osoby zza wschodniej granicy? Jak mówiła Iwona Radej jedną z przyczyn może być duża rotacja wśród osób skierowanych przez urząd do danej pracy.
- Zdarzało się, że taka osoba rezygnowała, na przykład ze stażu, i nie informowała o tym pracodawcy – wyjaśniała dyrektor PUP-u.
mw