Spółdzielnie mieszkaniowe w polskim, postpeerelowskim, wydaniu to przeżytek minionej epoki, powinny zginąć śmiercią naturalną, a rady nadzorcze to typowy przykład braku demokracji w tych tworach- tak naprawdę to niewiadomo kogo one reprezentują i w czyim imieniu działają, bo napewno nie członków spółdzielni.