
Długie godziny spędza na pomiarach i uwiecznianiu ołówkiem na papierze tego, co odkryje ziemia. Jego rysunki uzupełniają dokumentację archeologiczną. Jerzy Gawryołek podgląda przeszłość, teraz na Placu Słowiańskim.
- Wykonuję dokumentację na potrzeby badań archeologicznych – mówi. - Już od kilku lat współpracuję z pracownią konserwacji zabytków elbląskiego Muzeum. To duża gratka uczestniczyć w takim przedsięwzięciu, jak to – przyznaje Jerzy Gawryołek. - Dokumentujemy odkrycie, bo chcemy zachować ślad po badaniu. Dokumentacja podlega analizie, wykonuję pomiary, a rysunki wykonywane są w skali 1:20. Zwykłym ołówkiem – dodaje z uśmiechem. – Ważna jest dokładność pomiarów, zachowanie proporcji wszystkich odkrytych elementów. Następnie prowadzę niwelację terenu, ważne jest odpowiednie zwymiarowanie wysokości, czyli tego, na jakim poziomie dane elementy się znajdują. Dokumentacja jest wsparta zdjęciami, ale one tak nie oddają rzeczywistości, jak rysunek – przekonuje plastyk.
Przygotowanie rysunków ze stanowisk badawczych to wielogodzinna praca.

- Wszystko zależy od powierzchni, od ilości elementów, które trzeba udokumentować – wyjaśnia Jerzy Gawryołek. - Wykonuje się rzut pionowy, poziomy, rysuję partiami. Tu są elementy drewniane więc trzeba zrobić to jak najszybciej.
Gdy tak ważna jest precyzja czy można mówić o walorach artystycznych rysunków?
- To nie jest działalność artystyczna sensu stricte, aczkolwiek rezultat jest dosyć efektowny. Na pewno warto to robić – zapewnia Jerzy Gawryołek.
A czy rysownik zostawia sobie szkice na pamiątkę?
- Nie, trafiają one do muzealnej pracowni – wyjaśnia Jerzy Gawryołek. – Na pamiątkę zachowuję zdjęcia.