W ciągu ostatnich dwóch tygodni wzrost podejrzeń zachorowań na grypę na terenie powiatu elbląskiego zdecydowanie się zwiększył. Dwa tygodnie temu odnotowano około 60 podejrzeń, obecnie liczba ta dobiega do...800. Powodów wzrostu zachorowalności jest wiele, a wśród nich społeczny brak zaufania do szczepionki.
– Obecnie liczba podejrzeń zachorowań na grypę dobiega do 800, jest ona większa niż w zeszłym roku. Wirus jest aktywny, skutecznie rozsiewany, większość ludzi jest nieodporna – wyjaśnia Marek Jarosz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Elblągu. – Wyszczepialność jest bardzo niska, w związku z tym osób uodpornionych na wirusa praktycznie nie ma. Należy się więc szczepić, dzięki temu zmniejsza się liczba osób wrażliwych a wzrasta liczba osób odpornych. Ponadto po osiągnięciu pewnego poziomu ta odporność, którą zyskuje każdy zaszczepiony w pewnym sensie oddziałuje na tak zwaną "odporność populacyjną" czyli zmniejsza się ryzyko kontaktu z osobą, która może być nosicielem, gdyż wokół jest coraz więcej osób zaszczepionych, tym samym chroni to osoby, które nie są zaszczepione. Natomiast przy takim poziomie osób zaszczepionych, od około 2 do 4 proc., takiego zjawiska nie ma, można zatem powiedzieć, że cała populacja jest wrażliwa. Dlatego też jeżeli pojawia się wirus o dużej "zjadliwości", czyli m.in. o dużej łatwości przenoszenia to sprzyja to temu, że zjawisko to zaczyna lawinowo narastać, proces ten jest bardzo dynamiczny.
Czy zatem można już mówić o epidemii?
– Nie jest to epidemia, a wzrost zachorowań. Definicja epidemii jest trochę bardziej złożona, gdyż nie jest to tylko kwestia większego stopnia zachorowalności na konkretną chorobę, ale jest to także stan administracyjny. W tym przypadku jeszcze do takiego momentu nie doszliśmy. Należy jednak liczyć się z tym, że tych zachorowań będzie jeszcze więcej – informuje Marek Jarosz. – Przy tej łatwości przenoszenia się wirusa tak naprawdę liczba nowych zachorowań zaczyna spadać wtedy, gdy wytworzy się odporność po kontaktach z tymi wirusami, powstanie wtedy efekt, który można osiągnąć chociażby poprzez szczepienia. Przy czym należy pamiętać, że koszt szczepienia to 25 zł, natomiast koszt uzyskania odporności drogą masowych zachorowań to cierpienia, tragedie oraz szkody ekonomiczne, których ludzie sobie nie uświadamiają.
Powikłania a szczepienia
Do grupy powikłań pogrypowych należy m.in. zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia, które jest jednym z najczęstszych powikłań prowadzących do zgonu, ale także choroby układu oddechowego, zapalenie ucha środkowego czy opon mózgowo- rdzeniowych.
W tym roku na terenie powiatu elbląskiego nie wystąpiły przypadki zgonu z powodu powikłań pogrypowych.
– Ciągle mówimy o aktualnym stanie, ale nie wiemy tak naprawdę u ilu osób, które przechorują grypę rozwiną się powikłania – wyjaśnia Marek Jarosz. – Mogą się one ciągnąć miesiącami, a w efekcie doprowadzać do zgonu, konsekwencje przechodzonej grypy mogą być widoczne dopiero za kilka miesięcy.
Jak jednak przekonuje dyrektor elbląskiego sanepidu wciąż warto się zaszczepić, gdyż sezon na grypę teoretycznie trwa do końca marca.
– Efekt szczepienia przeciwko grypie przychodzi bardzo szybko, ocenia się, że już po 7-10 dniach występnuje pełna odporność organizmu na wirusy, których elementy są w szczepionce przygotowanej na dany rok – informuje Marek Jarosz i podkreśla, że wzrost podejrzeń zachorowania na grypę nie jest równoznaczny ze wzrostem kupna szczepionek – Ciągle decydujemy się na poniesienie wysokich kosztów, zarówno zakupu leków, jak i absencji w zakładzie pracy, zamiast zaopatrzyć się w szczepionkę, która kosztuje 25 zł, ale oszczędza nam problemy.
Warto jednak wiedzieć, że każde szczepienie musi być poprzedzone badaniem lekarskim, natomiast szczepionka powinna pochodzić z pewnego źródła (o czym pisaliśmy tutaj).
Pomocna będzie również odpowiednia dieta, ruch na świeżym powietrzu, wietrzenie pomieszczeń czy utrzymanie higieny osobistej, istotne jest także mycie rąk.
– Trzeba pamiętać o tym, że organizm ludzki posiada bariery, które chronią przed infekcjami, a ich ciągłość i prawidłowe funkcjonowanie gwarantuje skuteczność tej ochrony – dodaje Marek Jarosz. – To jest nasza skóra lub wilgotna błona śluzowa chociażby naszego gardła i jeżeli nastąpi przesuszenie, a niskie temperatury temu sprzyjają, to funkcja ochronna organizmu obniża się. W okresach silnych mrozów, zwłaszcza gdy przebywamy na wietrze, te „wrota odporności” uchylają się dla infekcji, zwłaszcza wirusowych.
Cała gama wirusów
Wirusów, którymi można się zarazić jest wiele, wśród nich jest także A/H1N1 nazywany również wirusem „świńskiej grypy”.
– Wirus ten nie daje innego przebiegu choroby niż „standardowe” wirusy. Zarówno ryzyko zachorowania, jak i ryzyko powikłań po grypie nie różni się specjalnie. Ponadto jeżeli przeanalizujemy ilość zgonów w sezonie z powodu grypy są tam obecne te spowodowane wirusem A/H1N1, jak i pozostałymi wirusami grypy. On rzeczywiście przebiega ciężko u osób, które w jakiś inny sposób są uwrażliwione na działanie wirusa czyli przede wszystkim u tych, którzy cierpią na przewlekłe choroby układu krążenia, układu oddechowego, a także choroby bądź też stany związane z obniżeniem odporności, nie bez znaczenia jest również wiek – wyjaśnia Marek Jarosz. – Przy czym do tej pory, w tym sezonie na terenie naszego powiatu pojawił się tylko jeden potwierdzony przypadek zachorowalności na grypę wywołaną przez tego wirusa. Pozostałe przypadki to podejrzenia, które na pewno w znacznym stopniu mają pokrycie w rzeczywistości, innymi słowy jest to grypa. Natomiast to, czy jest ona wywołana wirusem A/H1N1 czy pozostałymi rodzajami wirusa, które w tym sezonie dominują nie ma większego znaczenia, zarówno diagnostycznego, jak i terapeutycznego. Należy również dodać, że w skład szczepionki, którą zalecamy od początku sezonu, wchodzą elementy wirusa A/H1N1.
W szpitalnych murach spokój
Kolejki na wizytę u lekarza nie maleją, a jak sytuacja wygląda w szpitalach?
– Od połowy stycznia do ambulatorium, czyli pogotowia internistycznego, działającego przy naszym szpitalu trafiło ponad 130 osób z objawami grypy. W zdecydowanej większości (75 osób) były to dzieci. Jednak zaledwie w pojedynczych przypadkach stan tych pacjentów wymagał dalszej hospitalizacji w szpitalu – wyjaśnia Anna Kowalska z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. – Na oddziale wewnętrznym w tej chwili mamy więcej pacjentów z chociażby zapaleniem płuc, niż z powikłaniami grypowymi. Grypowej "paniki" nie ma też na oddziale dziecięcym. Gdyby tylko zaistniało jakiekolwiek zagrożenie, natychmiast wprowadzilibyśmy na pediatrii zakaz odwiedzin. Tak było np. w ubiegłym roku, kiedy to grypa atakowała naszych małych pacjentów częściej. Reasumując, w tej chwili jest zdecydowanie spokojniej, niż ubiegłej zimy.
Natomiast w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II wciąż obowiązuje ograniczenie wizyt ze szczególnym naciskiem na pododdział noworodkowy oraz Zakład Opiekuńczo- Leczniczy.
Czy zatem można już mówić o epidemii?
– Nie jest to epidemia, a wzrost zachorowań. Definicja epidemii jest trochę bardziej złożona, gdyż nie jest to tylko kwestia większego stopnia zachorowalności na konkretną chorobę, ale jest to także stan administracyjny. W tym przypadku jeszcze do takiego momentu nie doszliśmy. Należy jednak liczyć się z tym, że tych zachorowań będzie jeszcze więcej – informuje Marek Jarosz. – Przy tej łatwości przenoszenia się wirusa tak naprawdę liczba nowych zachorowań zaczyna spadać wtedy, gdy wytworzy się odporność po kontaktach z tymi wirusami, powstanie wtedy efekt, który można osiągnąć chociażby poprzez szczepienia. Przy czym należy pamiętać, że koszt szczepienia to 25 zł, natomiast koszt uzyskania odporności drogą masowych zachorowań to cierpienia, tragedie oraz szkody ekonomiczne, których ludzie sobie nie uświadamiają.
Powikłania a szczepienia
Do grupy powikłań pogrypowych należy m.in. zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia, które jest jednym z najczęstszych powikłań prowadzących do zgonu, ale także choroby układu oddechowego, zapalenie ucha środkowego czy opon mózgowo- rdzeniowych.
W tym roku na terenie powiatu elbląskiego nie wystąpiły przypadki zgonu z powodu powikłań pogrypowych.
– Ciągle mówimy o aktualnym stanie, ale nie wiemy tak naprawdę u ilu osób, które przechorują grypę rozwiną się powikłania – wyjaśnia Marek Jarosz. – Mogą się one ciągnąć miesiącami, a w efekcie doprowadzać do zgonu, konsekwencje przechodzonej grypy mogą być widoczne dopiero za kilka miesięcy.
Jak jednak przekonuje dyrektor elbląskiego sanepidu wciąż warto się zaszczepić, gdyż sezon na grypę teoretycznie trwa do końca marca.
– Efekt szczepienia przeciwko grypie przychodzi bardzo szybko, ocenia się, że już po 7-10 dniach występnuje pełna odporność organizmu na wirusy, których elementy są w szczepionce przygotowanej na dany rok – informuje Marek Jarosz i podkreśla, że wzrost podejrzeń zachorowania na grypę nie jest równoznaczny ze wzrostem kupna szczepionek – Ciągle decydujemy się na poniesienie wysokich kosztów, zarówno zakupu leków, jak i absencji w zakładzie pracy, zamiast zaopatrzyć się w szczepionkę, która kosztuje 25 zł, ale oszczędza nam problemy.
Warto jednak wiedzieć, że każde szczepienie musi być poprzedzone badaniem lekarskim, natomiast szczepionka powinna pochodzić z pewnego źródła (o czym pisaliśmy tutaj).
Pomocna będzie również odpowiednia dieta, ruch na świeżym powietrzu, wietrzenie pomieszczeń czy utrzymanie higieny osobistej, istotne jest także mycie rąk.
– Trzeba pamiętać o tym, że organizm ludzki posiada bariery, które chronią przed infekcjami, a ich ciągłość i prawidłowe funkcjonowanie gwarantuje skuteczność tej ochrony – dodaje Marek Jarosz. – To jest nasza skóra lub wilgotna błona śluzowa chociażby naszego gardła i jeżeli nastąpi przesuszenie, a niskie temperatury temu sprzyjają, to funkcja ochronna organizmu obniża się. W okresach silnych mrozów, zwłaszcza gdy przebywamy na wietrze, te „wrota odporności” uchylają się dla infekcji, zwłaszcza wirusowych.
Cała gama wirusów
Wirusów, którymi można się zarazić jest wiele, wśród nich jest także A/H1N1 nazywany również wirusem „świńskiej grypy”.
– Wirus ten nie daje innego przebiegu choroby niż „standardowe” wirusy. Zarówno ryzyko zachorowania, jak i ryzyko powikłań po grypie nie różni się specjalnie. Ponadto jeżeli przeanalizujemy ilość zgonów w sezonie z powodu grypy są tam obecne te spowodowane wirusem A/H1N1, jak i pozostałymi wirusami grypy. On rzeczywiście przebiega ciężko u osób, które w jakiś inny sposób są uwrażliwione na działanie wirusa czyli przede wszystkim u tych, którzy cierpią na przewlekłe choroby układu krążenia, układu oddechowego, a także choroby bądź też stany związane z obniżeniem odporności, nie bez znaczenia jest również wiek – wyjaśnia Marek Jarosz. – Przy czym do tej pory, w tym sezonie na terenie naszego powiatu pojawił się tylko jeden potwierdzony przypadek zachorowalności na grypę wywołaną przez tego wirusa. Pozostałe przypadki to podejrzenia, które na pewno w znacznym stopniu mają pokrycie w rzeczywistości, innymi słowy jest to grypa. Natomiast to, czy jest ona wywołana wirusem A/H1N1 czy pozostałymi rodzajami wirusa, które w tym sezonie dominują nie ma większego znaczenia, zarówno diagnostycznego, jak i terapeutycznego. Należy również dodać, że w skład szczepionki, którą zalecamy od początku sezonu, wchodzą elementy wirusa A/H1N1.
W szpitalnych murach spokój
Kolejki na wizytę u lekarza nie maleją, a jak sytuacja wygląda w szpitalach?
– Od połowy stycznia do ambulatorium, czyli pogotowia internistycznego, działającego przy naszym szpitalu trafiło ponad 130 osób z objawami grypy. W zdecydowanej większości (75 osób) były to dzieci. Jednak zaledwie w pojedynczych przypadkach stan tych pacjentów wymagał dalszej hospitalizacji w szpitalu – wyjaśnia Anna Kowalska z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. – Na oddziale wewnętrznym w tej chwili mamy więcej pacjentów z chociażby zapaleniem płuc, niż z powikłaniami grypowymi. Grypowej "paniki" nie ma też na oddziale dziecięcym. Gdyby tylko zaistniało jakiekolwiek zagrożenie, natychmiast wprowadzilibyśmy na pediatrii zakaz odwiedzin. Tak było np. w ubiegłym roku, kiedy to grypa atakowała naszych małych pacjentów częściej. Reasumując, w tej chwili jest zdecydowanie spokojniej, niż ubiegłej zimy.
Natomiast w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II wciąż obowiązuje ograniczenie wizyt ze szczególnym naciskiem na pododdział noworodkowy oraz Zakład Opiekuńczo- Leczniczy.
mw