UWAGA!

"Stracił przytomność przed drzwiami szpitala, a nam kazali dzwonić po karetkę"

 Elbląg, Mężczyzna zasłabł przed wejściem głównym szpitala,
Mężczyzna zasłabł przed wejściem głównym szpitala, fot. Mikołaj Sobczak

W sobotę (6 sierpnia) około godziny 11 przed wejściem głównym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu stracił przytomność mężczyzna. Świadkami sytuacji było kilka osób, które wówczas przebywały przed szpitalem. Dwie z nich zgłosiły się do naszej redakcji, ponieważ są zbulwersowane zachowaniem personelu szpitala. Jak mówią, mężczyzna czekał na pomoc około 25 minut.

Wbiegli do szpitala, by szukać pomocy

O sprawie dowiedzieliśmy się na drugi dzień po zdarzeniu. Prawie dwa tygodnie zajęło nam wyjaśnienie tej sytuacji, o której szczegółowo opowiedziało nam niezależnie dwóch świadków.

- Pan upadł przed schodami prowadzącymi do głównego wejścia. Był to już niemłody człowiek, oceniam, że już po 60-tce. Panu zsiniała twarz, popuszczał też mocz, z ust ciekła mu piana. Na miejscu były też dwie osoby z rodziny tego pana, starsi ludzie. Od nich dowiedziałam się, że mężczyzna był wcześniej na badaniu w szpitalu i zasłabł, gdy wyszedł z budynku. Sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Ludzie, którzy byli w pobliżu i widzieli co się dzieje, próbowali pomóc mężczyźnie, ułożyć go w bezpiecznej pozycji. Natychmiast dwie osoby pobiegły do budynku szpitala, by wezwać jakąś profesjonalną pomoc. Wiadomo, że w takiej sytuacji bardzo cenny jest czas. Pomocy należy udzielić jej jak najszybciej - opowiada pani Maria, jedna z osób, która była świadkiem zdarzenia.

 

Proszę dzwonić po karetkę

Co wydarzyło się dalej?

- Konsternacja....Osoby, które pobiegły do szpitala, by szukać tam pomocy, wróciły i powiedziały: spotkałyśmy w holu osobę z personelu medycznego, ale kazała nam dzwonić po karetkę. Wezwaliśmy więc tę karetkę. Dyspozytorowi w Olsztynie podać trzeba było dane, opisać to, co się dzieje z tym człowiekiem, a cenne minuty płynęły. W międzyczasie widzieliśmy, że stan pana się pogarszał, jeden z mężczyzn znów pobiegł do szpitala, by prosić o pomoc. Krzyczał na cały głos: tak nie może być, człowiek umiera, potrzebna pomoc! Po tej jego interwencji przybiegła lekarka z SOR, rozpoczęła się reanimacja. Trzymałam jej słuchawki, bo przeszkadzały w czynnościach, poprosiła mnie o to - opowiada pani Maria.

 

 

Pomocy udzielono niezwłocznie”

Jak ocenia pani Maria, od czasu utraty przytomności przez mężczyznę do udzielenia mu pomocy minęło około 25 minut.

- Nie rozumiem tego, dlaczego kazano nam dzwonić po karetkę, dlaczego nie reagowano na początku na nasze prośby, by wyszedł ktoś z personelu i pomógł. Ochroniarze, którzy widzieli sytuację, komentowali ją też niestosownie: że pan był na badaniu, kazali po nim odczekać 20 minut, ale wyszedł, to teraz ma. Gdyby nie ten mężczyzna, który tak ostro zareagował i wzywał pomocy na SOR, to pan czekałby na przyjazd karetki. Dodajmy, że jedzie ona z SOR pod wejście główne tego samego szpitala – opowiada kobieta.

Szpital wojewódzki poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sytuacji. Mimo szczegółowych pytań, jakie przesłaliśmy - między innymi o obowiązujące procedury i o to, czy prawdą jest, że osoba z personelu medycznego kazała wzywać karetkę - otrzymaliśmy taką odpowiedź:

- W szpitalu przeprowadzono postępowanie wyjaśniające dotyczące tego zdarzenia. Wojewódzki Szpital Zespolony potwierdza, że w dniu 6 sierpnia przed budynkiem szpitala miało miejsce zasłabnięcie pacjenta. Zespół lekarsko-pielęgniarski niezwłocznie udzielił niezbędnej pierwszej pomocy. Pacjent został przetransportowany do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, gdzie ustabilizowano jego funkcje życiowe. Pacjent został przetransportowany do innego podmiotu leczniczego w celu kontynuacji leczenia - czytamy w krótkim wyjaśnieniu przesłanym redakcji przez Elżbietę Gelert, dyrektor WSzZ Elblągu.

 

Takie wezwanie było

To, że przed wejście główne szpitala zespolonego została wezwane karetka, potwierdza Krzysztof Kuriata, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. - Z treści zgłoszenia wynika, że doszło do NZK (nagłego zatrzymania krążenia - red.), przed głównym wejściem do szpitala, reanimuje personel szpitala. Osoba wzywająca rozłączyła się. Zadysponowano N01 122, po dotarciu na miejsce - brak pacjenta w miejscu zdarzenia - czytamy w informacji, którą otrzymaliśmy od dyrektora Krzysztofa Kuriaty.

- Trzeba zadać sobie pytanie, ile czasu minęło zanim personel ze szpitala przyszedł na miejsce i podjął reanimację.... Dlaczego ten ktoś z personelu kazał nam w ogóle wezwać kartkę? Dlaczego nie powiadomił lekarzy, pielęgniarek, sanitariusza, kogokolwiek? Ta odpowiedź szpitala niczego nie wyjaśnia. Cieszę się, że ten pan przeżył – mówi pani Maria.

 

Obowiązuje nas RODO”

Ponownie przesłaliśmy pytania do szpitala wojewódzkiego, by szczegółowo wyjaśnił sprawę pomocy pacjentowi i kwestię zachowanych procedur.

- Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu informuje, że z uwagi na ochronę prawną wynikającą z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz RODO, szpital nie ma możliwości prawnej odniesienia się do szczegółów sytuacji, którą opisywali czytelnicy. Zgodnie z algorytmem „postepowania w sytuacji gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia osoby niehospitalizowanej, a znajdującej się na terenie szpitala lub w bezpośredniej okolicy” pacjentowi udzielona została pierwsza pomoc medyczna przez zespół lekarsko-pielęgniarski szpitala. W dniu 6 sierpnia 2022 r. personel szpitala wezwał do pacjenta Zespół Resuscytacyjny Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Następnie pacjenta przetransportowano do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, pod opieką Zespołu Resuscytacyjnego - czytamy w przesłanych przez Biuro Prasowe szpitala nam wyjaśnieniach.

- Nadal nie rozumiem, dlaczego ta osoba z personelu medycznego nie wyszła od razu do nas. Dlaczego kazali nam wezwać karetkę? Cieszę się, że ten pan żyje. To jest najważniejsze - dodaje pani Maria.

Art. 4 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym mówi o tym, że "kto zauważy osobę lub osoby znajdujące się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego lub jest świadkiem zdarzenia powodującego taki stan, w miarę posiadanych możliwości i umiejętności ma obowiązek niezwłocznego podjęcia działań zmierzających do skutecznego powiadomienia o tym zdarzeniu podmiotów ustawowo powołanych do niesienia pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego".

Z kolei art. 30 ustawy o zawodzie lekarza brzmi "lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia".

daw

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama