Na SORze brakuje lekarzy od dawna i ratuje ich tylko to, że jest NiŚPOZ. Gdyby nie to, byłoby jak w Gdańsku, czyli armagedon na każdym dyżurze. A szpital gnije od dawna. Stawki dla specjalistów to żenada. Każdy, mniejszy szpitalik płaci co najmniej połowę więcej, przy mniejszym nakładzie pracy. Dział administracyjny jest rozrośnięty do granic absurdu i skrajnie niekompetentny. W większości to " znajomi i rodzina" . Szpital traci najlepszych specjalistów, czego przykładem jest chirurgia a symbolem to, co zostało z radiologii. A jaka jest polityka załatwiania problemów, dyrekcja po raz kolejny pokazała " rozwiązując" problem z anestezjologami. Efekt? 2 osoby się zwolniły (jedni z najlepszych), 2 następne w drodze, nie ma komu znieczulać. Więc rozmowy o rozwoju i stawianiu na jakość to brednie i hipokryzja ze strony dyrekcji, która za bardzo się przyzwyczaiła do świeżego dopływu lekarzy pod postacią rezydentów. To nimi " łata dziury" gdzie się da, zastraszając ich i traktując jak szmaty.