![Elbląg, Jerzy Opioła [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)] Elbląg, Jerzy Opioła [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)]](/newsimg/duze/p1137/jerzy-opiola-cc-by-sa-4-0-113767.jpg)
To jeden z najbardziej pospolitych i jednocześnie jeden z najsilniej trujących grzybów. Przyjmuje się, że wystarczy zaledwie pół kapelusza, żeby dorosły zatruł się nim śmiertelnie. W przypadku dziecka dawka śmiertelna to połowa tej ilości. Muchomora zielonawego, nazywanego również sromotnikowym, można spotkać głównie w lasach liściastych i mieszanych, rośnie pod dębami, bukami, brzozami.
Jak podaje Encyklopedia Leśna owocniki tego grzyba pojawiają się pojedynczo lub grupami, od lata do jesieni. Kapelusz ma średnicę od 6 do 12 cm, może mieć kolor oliwkowobrązowy, oliwkowozielony, aż po żółtozieloną, istnieje także biała odmiana. Trzon jest biały lub białawy, blaszki także, w przypadku starszych okazów żółtawe. "Uwaga! Miąższ tego trującego grzyba nie ma ani ostrego, piekącego, ani gorzkiego smaku!" - przestrzega Encyklopedia Leśna.
O tym, jak bardzo niebezpieczne jest spożycie muchomora zielonawego opowiada Paweł Zarzyński w swoim artykule "Jak uniknąć zatrucia?" (Echa Leśne, nr 2 (616), 2014, s. 28 - 31). Jego owocniki zawierają alfa-amanitynę, która uważana jest za najgroźniejszą.
"Jej działanie jest podstępne, bo ujawnia się najczęściej dopiero 10 – 12 godzin po spożyciu. Podstawowymi objawami są: przyspieszenie akcji serca, biegunka, wymioty, stany szokowe i silne odwodnienie organizmu, połączone ze spadkiem ciśnienia krwi. Jednak po upływie doby zwykle następuje przejściowa, ale wyraźna poprawa zdrowia, przez co osoba zatruta najczęściej lekceważy swój stan i rezygnuje z leczenia. Tymczasem alfa-amanityna niepostrzeżenie atakuje organy wewnętrzne, przede wszystkim niezwykle wrażliwą na jej działanie wątrobę (szczególnie szybko proces ten przebiega u dzieci)" – tak opisuje to Paweł Zarzyński.
W przywołanym artykule znaleźć można również rysunek oraz opis cech szczególnych muchomora sromotnikowego.
- Zbierajmy tylko te grzyby, które dobrze znamy i wiemy, że nam nie zaszkodzą – dodaje Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg. - Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, zostawmy je w lesie, aby mogły na nich żerować inne organizmy.