Dziś (10 czerwca) rano dwóch mężczyzn wybrało się na ryby. Wędkowali pod mostem przy Al. Tysiąclecia. W czasie, gdy jeden z nich poszedł do domu, drugi nagle wpadł do wody i utonął. Prawdopodobnie zachwiał się w wyniku ataku epilepsji.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 10.
- Dwaj koledzy wybrali się na ryby, które chcieli łowić w rzece Elbląg – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy elbląskiej policji. – Jeden z nich postanowił jednak na chwilę pójść do domu – mieszka w pobliżu. W tym czasie jego 35-letni kolega zachwiał się i wpadł do wody. Prawdopodobnie dostał ataku padaczki. Gdy drugi wędkarz wrócił nad wodę, zobaczył pływającego w niej kolegę. Wyciągnął go na brzeg, powiadomił też policję i pogotowie. Niestety, 35-latek już nie żył.
Na miejscu pracują policjanci, biegły z zakresu medycyny oraz prokurator.
- Dwaj koledzy wybrali się na ryby, które chcieli łowić w rzece Elbląg – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy elbląskiej policji. – Jeden z nich postanowił jednak na chwilę pójść do domu – mieszka w pobliżu. W tym czasie jego 35-letni kolega zachwiał się i wpadł do wody. Prawdopodobnie dostał ataku padaczki. Gdy drugi wędkarz wrócił nad wodę, zobaczył pływającego w niej kolegę. Wyciągnął go na brzeg, powiadomił też policję i pogotowie. Niestety, 35-latek już nie żył.
Na miejscu pracują policjanci, biegły z zakresu medycyny oraz prokurator.
A