UWAGA!

W czasie deszczu dzieci się nudzą...

 Elbląg, Dariusz Wasiński wychowywał się w "Orlim gnieździe". Dzisiaj jest jego dyrektorem
Dariusz Wasiński wychowywał się w "Orlim gnieździe". Dzisiaj jest jego dyrektorem

Przez wiele lat między domem dziecka "Orle gniazdo" w Marwicy pod Pasłękiem a mieszkańcami okolicznych wsi nie było porozumienia. Do nowej świetlicy przychodzą jednak wszyscy. - I tu i tu mieszkają przecież takie same, normalne dzieci - przekonuje Dariusz Wasiński, dawny wychowanek Domu, a obecnie jego dyrektor.

Dzieci z Domu i te z "zewnątrz" spotykały się w szkole, przyjaźniły, ale wystarczył jeden wybryk "orlich", żeby w okolicy znowu mówiono, że w Domu pleni się zło.
     Kiedy Dariusz Wasiński, wychowanek "Orlego gniazda", został jego dyrektorem, postanowił zmienić ten obraz. Od kilku dobrych lat próbuje zbliżyć wieś do Domu, namawia dzieci do wspólnych zabaw, starsze z Marwicy zabiera "domowym" samochodem do Elbląga, razem z dziećmi z "gniazda".
     
     Siedem świetlic w powiecie
     Teraz w Domu otwarta została świetlica środowiskowa. Pieniądze znalazły się dzięki autorskiemu programowi napisanemu w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Elblągu. Za 300 tysięcy złotych z ministerstwa pracy i użyczenie przez zainteresowane gminy i powiat budynków i kadry, do 2006 roku na terenie powiatu elbląskiego ma powstać siedem świetlic, ośrodek interwencji kryzysowej dla kobiet, które w rodzinach dotyka przemoc, i zespół poradnictwa rodzinnego. Na potrzeby świetlic wykorzystuje się pracującą w danej miejscowości wykwalifikowaną kadrę. Marwica jest pierwszym miejscem, w którym powstała świetlica. We wtorek podobna ruszy w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Kamienicy Elbląskiej, kolejna - wkrótce - w Pogrodziu. W Kamienicy np. dzieci wiejskie będą bawić się i wspólnie uczyć z dzieciakami, które weszły w konflikt z prawem. Oprócz zabawy i spokoju, dzieci mają otrzymywać w świetlicach ciepły posiłek.
     - Dla tych dzieci nie ma na wsi innej oferty - mówi kierownik Centrum Pomocy Rodzinie, Janusz Lichacz. - Świetlice proponują coś ważnego i przy najmniejszych możliwych nakładach finansowych.
     
     Internet w domu dziecka
     W świetlicy, w pięknym zabytkowym pałacyku znalazły się pomoce naukowe, telewizor, radio i sala komputerowa z dostępem do Internetu. Wnętrza są przyjazne i odświeżone.
     Dariusz Wasiński:
     - Mimo że sami nie mamy najlepszych warunków, jesteśmy w stanie pomóc dzieciom z najuboższych rodzin ze wsi – mówi Dariusz Wasiński. - Nasza duma to pracownia internetowa, bo nie jest to rzecz powszechna - komputery w domu dziecka.
     Najuboższych dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjum skierowanych do nowej świetlicy miało być 30. Teraz jest ich czterdzieścioro. Jak mówi Roman Kogut z Urzędu Gminy w pobliskich Rychlikach, dzieci takich jak mała Ula, Tomaszkowie i Anie, jest dużo, dużo więcej. Tylko w okolicach Rychlik jest 14 popegeerowskich osiedli.
     
     Przychodzą dzieci i rodzice
     - Taka świetlica potrzebna jest na każdym osiedlu - mówi Kogut.
     Przychodzą nie tylko dzieci, ale i ich rodzice. Niektórzy codziennie. I wolontariusze. Jedna z wolontariuszek, studentka resocjalizacji, jest mieszkanką
     "Orlego gniazda". Dzieciakami opiekują się pracownicy Domu.
     - To ważne, żeby pokazać wszystkim, że i tu i tu mieszkają, takie same, normalne dzieci. - mówi Dariusz Wasiński. - Ważne też, że dzięki naszej wiedzy o dzieciach, świetlica nie będzie kolejną atrapą, że dzieci będą tu miały konkretne zajęcia: muzykoterapię, spotkania z logopedami, psychologami, będą mogły uczyć się gotować. Chcemy też pomóc rodzicom.
     Świetlica współpracuje z ośrodkiem adopcyjno - opiekuńczym i poradnią psychologiczno - pedagogiczną z Pasłęka. Dzieciom ze wsi potrzebna jest terapia?
     
     Dzieci się nudzą
     - Trzeba im po prostu zaproponować pewne rzeczy - wyjaśnia Dariusz Wasiński. - Agnieszka Osiecka pięknie o tym mówiła: "w czasie deszczu dzieci się nudzą". My chcemy im pokazać, że warto się uczyć. I te dzieci przyjmują tę propozycję.
     Jedna z wychowawczyń w Domu:
     - Świetlica jest potrzebna i naszym dzieciom i dzieciom z sąsiedztwa. Widać, że chętnie przychodzą na spotkania w dobrych, przyjaznych warunkach.
     Jak na dzieci z domu dziecka działa obecność dzieci spoza niego?
     - Zżyły się, wspólnie się bawią. Nasze dzieci przygotowywały gry i materiały potrzebne do zajęć, czują potrzebę pomocy i wspólnego robienia czegoś. Liczę, że zmieni się stereotyp dziecka z "innego domu".
AJ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Kupcie dzieciakom komputery.
  • W Polsce jest około 90 tysięcy dzieci w Domach Dziecka. To „bidule”. Tak żeśmy zrobili, że środki materialne im przekazywane z kasy państwa i samorządów są dalece niewystarczające. Skąd to wiem? Z autopsji. W elbląskim „bidulu” na ok. 100 dzieci jest 4 dzieci sierot, pozostałe to „sieroty” społeczne. Właściciele Internetowego klubu CYBERIA zaproponowali tym dzieciom bezpłatne korzystanie z komputerów... żadne nie skorzystało.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Drzazga(2002-02-11)
  • Dzieci mają komputery, są z tego bardzo dumne i wśród "marwickich i okolicznych orłów" trudno znaleźć takie, które nie chciałoby z nich korzystać.
Reklama