Charakterystyczny wąs i uśmiech. Rosły mężczyzna. Dziś jednak głos mu się łamał, a w oku zakręciła łza. Po ponad 30 latach służby na emeryturę odchodzi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Elblągu. - To moja strażacka rodzina. Jeden za drugiego życie by oddał – mówił wzruszony. Zobacz zdjęcia.
- Razem ze szkołą [Szkoła Główna Służby Pożarniczej – red.] to ponad 30 lat – mówił bryg. Tomasz Malesiński. - Najpierw był krótki epizod w Nowym Dworze Gdańskim, a dalej to już służba w Elblągu: stanowisko w wydziale operacyjnym Komendy Miejskiej PSP, potem byłem dowódcą na „dwójce”, potem na „jedynce”, a teraz znowu na „dwójce”.
Jest żal odchodzić?
- Oczywiście! To moja strażacka rodzina – nie miał wątpliwości Tomasz Malesiński. - Koledzy, przyjaciele, niejeden raz razem się baliśmy, niejeden raz wspólnie walczyliśmy z zagrożeniami. Jeden za drugiego życie by oddał! Zresztą w tej służbie nie może być inaczej. Muszę wiedzieć, że mogę liczyć na kolegę, a i on na mnie – podsumował dowódca JRG2.
Co zostanie w pamięci po latach służby?
- Na pewno akcje, w których się uczestniczyło, ale też są wspomnienia związane z turniejami, z żartami, które sobie robiliśmy – przyznał Tomasz Malesiński. - Jak w rodzinie: były momenty lepsze, gorsze, było wesoło, smutno, a czasem strasznie. Ale warto było – zapewniał strażak. - Ani przez moment nie żałowałem, że zostałem strażakiem. Czasem może przeszła przez głowę myśl „po co ja się w to pcham?!”, bo przyszedł strach czy troska o to, co się może wydarzyć. Mieliśmy kilka zdarzeń, gdy życie przewinęło się przed oczami – wrócił do wspomnień. - Zapamiętam cysternę w Nowinie, gdy pod nogami zaczęła nam się palić piana i widzieliśmy się już na drugiej stronie. Pamiętam powódź w Szczecinie i przerażający widok ludzkiej tragedii... Ale jest w tej pracy i dużo satysfakcji – dodał Tomasz Malesiński. - Jak się złapie pożar i widzi, że już nam nie ucieknie to cieszymy się, że znowu się udało.
Dziś było dużo emocji. Koledzy strażacy i przyjaciele obdarowali bryg. Tomasza Malesińskiego m.in. modelem wozu strażackiego, gaśnicą, rysunkowymi podobiznami czy ... leżakiem plażowym.
- Dziś dużo emocji, głos się lekko łamie, łza się w oku kręci, całą noc nie spałem (śmiech).
A jaki plany na strażacką emeryturę ma bryg. Tomasz Malesiński?
- Cały czas jestem strażakiem, bo w Urzędzie Gminy mam pół etatu, jestem komendantem gminnym straży pożarnej, członkiem ochotniczej straży pożarnej w Nowakowie, przewodniczącym związku zawodowego „Florian”, więc nie rozstajemy się i będę odwiedzał chłopaków - zapowiedział. - Poza tym jest jeszcze dzieło nieskończone – wskazał Tomasz Malesiński. - To bryczka, która stała tu w różnych zakamarkach, cała rozsypana, a teraz wygląda coraz lepiej. To dzięki pracy chłopaków, którzy powiedzieli, że wyremontują ją dla dowódcy (śmiech). Chcemy, by w maju stanęła na naszym trawniku przed „dwójką”.
Tą „dwójką”, w której kontynuował rodzinną tradycję Tomasz Malesiński: - Tata też pracował jako strażak tu, w Elblągu. Kiedy w 1967 r. został skierowany z białostockiego do służby, rozpoczynał ją w tej jednostce...