Maksymalne wykorzystanie środków unijnych z nadchodzącej perspektywy, odpowiednie spożytkowanie 36 milionów euro pochodzących z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, powrót do idei Europarku – to tylko kilka z propozycji, jakie dla miasta ma Witold Wróblewski, który chce być prezydentem Elbląga.
- W kończącej się perspektywie unijnej najwięcej możliwości było związanych z infrastrukturą. W następnej sporo pieniędzy będzie dla przedsiębiorców. Naszą rolą będzie stworzenie odpowiednich warunków dla nich do działania – mówił Witold Wróblewski, który startuje na prezydenta z ramienia komitetu sygnowanego własnym nazwiskiem.
Oprócz tego w programie kandydata znajdują się m.in. takie pomysły jak idea "złotego trójkąta" pomiędzy nauką, biznesem oraz samorządem, ulgi podatkowe w podatkach i opłatach lokalnych dla przedsiębiorców, maksymalne wykorzystanie miejskiej sieci szerokopasmowej (składa się z ok. 100 km sieci światłowodowej) do realizacji tzw. e-usług, a także wykorzystanie środków unijnych do wzmocnienia konkurencyjności elbląskich przedsiębiorstw (o tym, jak będzie wyglądał budżet unijny na następne lata przeczytasz tutaj).
Na poniedziałkowej (10 listopada) konferencji mówił również o pieniądzach pochodzących z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To nowy instrument, dzięki któremu miasta i otaczające je gminy mogą wspólnie ustalić cele do osiągnięcia, a także wskazać inwestycje do zrealizowania. Dotyczy to przede wszystkim miast wojewódzkich, ale zarząd danego województwa może zgodzić się na finansowanie ZIT w mniejszych ośrodkach. Jak mówił Wróblewski to, że Elbląg w kwietniu został oficjalnie liderem Elbląskiego Obszaru Funkcjonalnego, właśnie w ramach ZIT, wynikało z jego działań.
- Z mojej inicjatywy zarząd przyznał takie prawa miastu – dodał Wróblewski.
Jak dodał kandydat na prezydenta teraz liczy się to, żeby środki odpowiednio wykorzystać, tworzyć dobre strategie i projekty, w programie pojawia się również stwierdzenie, że zanim to nastąpi trzeba poprawić stan finansów miasta. Jak? Zanalizować budżet, wprowadzić program zarządzania długiem publicznym, wprowadzić oszczędności we wszystkich obszarach gospodarki miejskiej "tam, gdzie wydatki są nieuzasadnione i złączone głównie z działaniami o charakterze polityczno – populistycznym".
Wróblewski chciałby również powrotu do idei Europarku (koncepcja powstawała od 2003 do 2009 r., wtedy, gdy miastem rządził Henryk Słonina), czyli terenów przeznaczonych na inwestycje sportowe, rekreacyjne, turystyczne.
Czy pomysły tego komitetu znajdą uznanie u wyborców? O tym przekonamy się w najbliższą niedzielę, 16 listopada, podczas wyborów samorządowych.
Oprócz tego w programie kandydata znajdują się m.in. takie pomysły jak idea "złotego trójkąta" pomiędzy nauką, biznesem oraz samorządem, ulgi podatkowe w podatkach i opłatach lokalnych dla przedsiębiorców, maksymalne wykorzystanie miejskiej sieci szerokopasmowej (składa się z ok. 100 km sieci światłowodowej) do realizacji tzw. e-usług, a także wykorzystanie środków unijnych do wzmocnienia konkurencyjności elbląskich przedsiębiorstw (o tym, jak będzie wyglądał budżet unijny na następne lata przeczytasz tutaj).
Na poniedziałkowej (10 listopada) konferencji mówił również o pieniądzach pochodzących z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To nowy instrument, dzięki któremu miasta i otaczające je gminy mogą wspólnie ustalić cele do osiągnięcia, a także wskazać inwestycje do zrealizowania. Dotyczy to przede wszystkim miast wojewódzkich, ale zarząd danego województwa może zgodzić się na finansowanie ZIT w mniejszych ośrodkach. Jak mówił Wróblewski to, że Elbląg w kwietniu został oficjalnie liderem Elbląskiego Obszaru Funkcjonalnego, właśnie w ramach ZIT, wynikało z jego działań.
- Z mojej inicjatywy zarząd przyznał takie prawa miastu – dodał Wróblewski.
Jak dodał kandydat na prezydenta teraz liczy się to, żeby środki odpowiednio wykorzystać, tworzyć dobre strategie i projekty, w programie pojawia się również stwierdzenie, że zanim to nastąpi trzeba poprawić stan finansów miasta. Jak? Zanalizować budżet, wprowadzić program zarządzania długiem publicznym, wprowadzić oszczędności we wszystkich obszarach gospodarki miejskiej "tam, gdzie wydatki są nieuzasadnione i złączone głównie z działaniami o charakterze polityczno – populistycznym".
Wróblewski chciałby również powrotu do idei Europarku (koncepcja powstawała od 2003 do 2009 r., wtedy, gdy miastem rządził Henryk Słonina), czyli terenów przeznaczonych na inwestycje sportowe, rekreacyjne, turystyczne.
Czy pomysły tego komitetu znajdą uznanie u wyborców? O tym przekonamy się w najbliższą niedzielę, 16 listopada, podczas wyborów samorządowych.
mw