Przeleżały w ziemi wiele dziesięcioleci, ale nadal są bardzo niebezpieczne. Chodzi o niewybuchy z czasów II wojny światowej. Na takie znalezisko natrafili dziś (27 kwietnia) w Gronowie Górnym pracownicy Lasów Państwowych. Granaty moździerzowe zabezpieczyli policyjni pirotechnicy, a następnie przekazali je saperom z Braniewa. Zobacz zdjęcia.
Takie znaleziska czy to w Elblągu, czy w okolicy nie są niespodzianką. Tu, w czasie II wojny światowej, toczyły się walki, tu więc w ziemi znajdują się niewybuchy. Zdarzało się już wcześniej, że grzybiarze natrafiali na pociski artyleryjskie, rolnik na polu znalazł granaty, a operator koparki w okolicy Nowakowa trafił na ... radziecki pocisk do armaty samobieżnej. Tylko od początku 2015 roku saperzy otrzymali 145 takich zgłoszeń.
Tym razem podczas wycinki drzew w Gronowie Górnym pracownicy Lasów Państwowych odkryli granaty moździerzowe. Na miejsce przyjechali policjanci z zabezpieczenia pirotechniczno-minerskiego, a za nimi saperzy z Braniewa.
- To sześć granatów moździerzowych kaliber 120 mm, o długości ok. 80 cm każdy – o znalezisku mówi st. chor. Stanisław Śmigielski, dowódca patrolu rozminowania z Braniewa. - Leżały w ziemi na głębokości 30 cm. Mogły zostać po stanowisku ogniowym, porzucone podczas ucieczki. Wiemy z historii, że w czasie II wojny światowej tu też toczyły się walki.
Dowódca patrolu saperskiego podkreśla, że to bardzo niebezpieczne znalezisko. - Zostało przez nas fachowo podjęte i zostanie zneutralizowane na poligonie w Braniewie – kończy.
Z kolei asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu przypomina, by samemu takich niewybuchów nie podejmować.
- Przede wszystkim ich nie dotykać, w miarę możliwości teren zabezpieczyć np. taśmą i powiadomić odpowiednie służby – radzi policjant. - Nie należy też takich znalezisk przynosić do komendy policji – zastrzega - bo zdarzały się już takie sytuacje.
Tym razem podczas wycinki drzew w Gronowie Górnym pracownicy Lasów Państwowych odkryli granaty moździerzowe. Na miejsce przyjechali policjanci z zabezpieczenia pirotechniczno-minerskiego, a za nimi saperzy z Braniewa.
- To sześć granatów moździerzowych kaliber 120 mm, o długości ok. 80 cm każdy – o znalezisku mówi st. chor. Stanisław Śmigielski, dowódca patrolu rozminowania z Braniewa. - Leżały w ziemi na głębokości 30 cm. Mogły zostać po stanowisku ogniowym, porzucone podczas ucieczki. Wiemy z historii, że w czasie II wojny światowej tu też toczyły się walki.
Dowódca patrolu saperskiego podkreśla, że to bardzo niebezpieczne znalezisko. - Zostało przez nas fachowo podjęte i zostanie zneutralizowane na poligonie w Braniewie – kończy.
Z kolei asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu przypomina, by samemu takich niewybuchów nie podejmować.
- Przede wszystkim ich nie dotykać, w miarę możliwości teren zabezpieczyć np. taśmą i powiadomić odpowiednie służby – radzi policjant. - Nie należy też takich znalezisk przynosić do komendy policji – zastrzega - bo zdarzały się już takie sytuacje.
A