
Dziś (14 lutego) obchodzimy 73. rocznicę powstania Armii Krajowej, największej podziemnej armii w okupowanej Polsce, która jednocześnie była ewenementem w Europie. - Jej członkowie hołdowali zasadom wierności i patriotyzmu, ale ważna była też przyjaźń, honor, cierpliwość, odwaga. Dziś często nie pamiętamy o tych wartościach nadrzędnych - mówił podczas uroczystości przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
- Dla nas, Polaków, II wojna światowa to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń, które zmieniło cały naród - mówiła wicewojewoda warmińsko-mazurski Grażyna Kluge. - Żołnierze Armii Krajowej, mimo przeciwności losu, wierzyli, że doczekają Polski wolnej. Dziś - chwała ich pamięci.
O waleczności, patriotyzmie, honorze Żołnierzy Niezłomnych mówił też prezydent Elbląga Witold Wróblewski: - Ważna dla nich była też przyjaźń oraz cierpliwość i odwaga. Dziś o tych wartościach nadrzędnych często nie pamiętamy.

Do młodych zwrócił się ks. infułat Mieczysław Józefczyk, żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego: - Dziś często w mediach słychać wypowiedzi młodych ludzi "A co mnie tam Polska". Pamiętam rok 1939, gdy nadeszła okupacja niemiecka i radziecka. Jak na Moście Przemyskim w filmie "Katyń" ludzie uciekali, jedni na wschód, inni na zachód. Na własne oczy widziałem polskich oficerów prowadzonych do pociągu, który jechał do Charkowa. To trzeba było przeżyć, by zrozumieć jaka Polska jest. Dziś nikomu nie wolno mówić lekceważąco o Ojczyźnie - podkreślał ksiądz Józefczyk. - Apeluję do młodzieży, wyobraźcie sobie czasem coś najgorszego, że wracacie do domu, a domu już nie ma, bo spłonął; nie ma w nim rodziców, bo zostali rozstrzelani. Po to, by cenić to, co mamy - zakończył żołnierz podziemnej armii.
Uroczystość zakończyła się Apelem Pamięci, salwą honorową, a przed pomnikiem PPP i żołnierzy AK spoczęły kwiaty, zapłonęły znicze. Pamięci tych, którzy byli wierni Bogu i Ojczyźnie.