Czy fakt, że organizatorzy sobotnich demonstracji nie przyszli na „swoje” wydarzenia jest złamaniem prawa? Kandydat na posła Robert Koliński uważa, że tak i złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Powołując się na artykuł kodeksu karnego mówiący o sankcjach za fałszywe zawiadomienia o zagrożeniach.
28 września w Elblągu miało się odbyć pięć demonstracji: w obronie rodziny, w obronie dzieci przed pedofilią, wyrażenie protestu przeciwko zajęciom i lekcjom szkolnym, których celem jest deprawacja seksualna dzieci i młodzieży, budowa świadomości wśród mieszkańców Elbląga na temat zjawiska seksualizacji dzieci i młodzieży oraz przeciwko deprawacji seksualnej dzieci. Przynajmniej tyle było zgłoszonych w ratuszu. Przypadkiem nie jest, że taki „wysyp” był spowodowany zapowiedzią organizacji w tym dniu marszu równości. Ostatecznie organizatorzy marszu równości swoją demonstrację zgłosili w terminie 29 września.
Na sobotnie demonstracje przyszli tylko policjanci i dziennikarze. Nie pojawili się na nich uczestnicy i ich organizatorzy. Zdaniem Roberta Kolińskiego, kandydata na posła z list Lewicy jest to złamanie prawa. Dziś (1 października) rano złożył on w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- W moim przekonaniu zostały złamane przynajmniej dwa artykuły. Pierwszy artykuł, jest to art. 224a kodeksu karnego, który mówi m.in. o fałszywym zawiadomieniu o podłożeniu bomby. Drugim jest art. 52, par. 3 kodeksu wykroczeń – mówił Robert Koliński na dzisiejszym briefingu prasowym.
Wzmiankowany art 224a kodeksu karnego brzmi następująco: „Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia,podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
Art 52, par. 3 kodeksu wykroczeń: „Kto: 1) będąc przewodniczącym lub organizatorem zgromadzenia, umyślnie nie podejmuje środków niezbędnych dla zapewnienia zgodnego z przepisami prawa przebiegu zgromadzenia oraz zapobieżenia powstaniu szkód z winy uczestników zgromadzenia, 2) nie podporządkowuje się żądaniom lub poleceniom przewodniczącego zgromadzenia lub jego organizatora, o których mowa w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach, 3) wzbrania się opuścić miejsce zgromadzenia po jego rozwiązaniu – podlega karze grzywny.”
- W moim przekonaniu, oba artykuły odnoszą się dokładnie do tej sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia w Elblągu.To, że na tych kontrmanifestacjach nie pojawili się ich organizatorzy jest złamaniem prawa przez tychże organizatorów. Fałszywe zgłaszanie rzekomych wydarzeń publicznych naraża bowiem na straty nie tylko skarb państwa i zobowiązane do ich zabezpieczenia organy publiczne, ale również wystawia na szwank bezpieczeństwo obywateli ze względu na związanie znacznych sił porządkowych nieuzasadnionymi i zbędnymi działaniami – kontynuował Robert Koliński.
O tym, czy w tej sprawie będzie toczyło się postępowanie, zadecyduje prokuratura.