Tej nocy jechał samochodem ul. Pocztową w kierunku Zawady. W pewnym momencie Rafał J. stracił panowanie nad autem, uderzył w znak drogowy, a potem zatrzymał się na przydrożnym drzewie. Był pijany. Policja, która przybyła na miejsce zbadała go - okazało się, że miał 2,44 promila alkoholu w organizmie. Tak było rok temu. Dziś (31 stycznia) ten 24 -letni mężczyzna, który stanął przed elbląskim Sądem Rejonowym, żałował tego, co się stało.
Tej nocy – 29 stycznia ub.r. - z młodym kierowcą jechały jeszcze trzy osoby: 18-latek i dwóch 21-latków. To właśnie jeden z 21-latków został najbardziej poszkodowany w wypadku. Młody mężczyzna z obrażeniami głowy został przewieziony do szpitala. Okazało się, że to kuzyn Rafała J.
Za spowodowanie wypadku oraz jazdę pod wpływem alkoholu 23-letni mężczyzna stanął przed sądem. Podczas dzisiejszej (31 stycznia) rozprawy oskarżony przyznał się winy i dobrowolnie poddał się karze.
- Przyznaję się do winy, kierowałem "pod wpływem", uderzyłem w drzewo. Więcej nie pamiętam – mówił 24-letni mężczyzna podczas rozprawy. - To już się nie powtórzy, przepraszam za moje błędy.
Również i najbardziej poszkodowany, czyli kuzyn oskarżonego, wyjaśnił przed sądem, że wybaczył kierowcy i nie ma do niego żalu. Nie miał również żadnych roszczeń wobec niego.
Sąd, który wziął pod uwagę fakt, że mężczyzna nie był wcześniej karany, wymierzył Rafałowi J. karę łączną 3 miesięcy więzienia oraz ograniczenia wolności przez 2 lata z obowiązkiem 20 godzin prac społecznych miesięcznie. Nakazał również 24-latkowi zapłatę 5 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanego oraz wpłatę takiej samej kwoty na rzecz funduszu pomocy postpenitencjarnej. Mężczyzna nie będzie mógł również prowadzić pojazdów przez najbliższe 8 lat.
Za spowodowanie wypadku oraz jazdę pod wpływem alkoholu 23-letni mężczyzna stanął przed sądem. Podczas dzisiejszej (31 stycznia) rozprawy oskarżony przyznał się winy i dobrowolnie poddał się karze.
- Przyznaję się do winy, kierowałem "pod wpływem", uderzyłem w drzewo. Więcej nie pamiętam – mówił 24-letni mężczyzna podczas rozprawy. - To już się nie powtórzy, przepraszam za moje błędy.
Również i najbardziej poszkodowany, czyli kuzyn oskarżonego, wyjaśnił przed sądem, że wybaczył kierowcy i nie ma do niego żalu. Nie miał również żadnych roszczeń wobec niego.
Sąd, który wziął pod uwagę fakt, że mężczyzna nie był wcześniej karany, wymierzył Rafałowi J. karę łączną 3 miesięcy więzienia oraz ograniczenia wolności przez 2 lata z obowiązkiem 20 godzin prac społecznych miesięcznie. Nakazał również 24-latkowi zapłatę 5 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanego oraz wpłatę takiej samej kwoty na rzecz funduszu pomocy postpenitencjarnej. Mężczyzna nie będzie mógł również prowadzić pojazdów przez najbliższe 8 lat.
mw