No właśnie, ten się pomylił zwyczajnie bo pewnie jechał pierwszy raz i jeszcze nie przyzwyczajony do lasu znaków i dowalili mu 500 zł, a niech płaci i płacze. A ten co chciał swoje "elektryczną" toyotę wypróbować to nic nie dostał po prostu "nie będzie mógł" prowadzić autka przez 3 miechy ale mandatu żadnego, czyli tak naprawdę konsekwencji żadnych nie poniósł mimo iż zrobił to z premedytacją. Wszyscy wiemy jak się "kierowcy" stosują do zakazu prowadzenia - jeżdżą dalej. I gdzie tu sprawiedliwość?