
To był prawdziwie rodzinny interes. 27-letni Bartosz B. wraz z 24-letnią żoną Natalią oraz 31-letnią siostrą Sandrą Najpierw kradli samochody, a później jeździli nimi na stacje paliw, tankowali i ... odjeżdżali. O płaceniu nawet nie myśleli. Przez pięć miesięcy cieszyli się bezkarnością, odwiedzili w tym czasie chyba wszystkie stacje paliw w Elblągu, ale byli znani także w Pasłęku, Miłomłynie czy w Malborku. W końcu wpadli w ręce policjantów i teraz będą musieli stanąć przed sądem.
- Zarzutów jest 40 - wskazuje prokurator rejonowy w Elblągu Jarosław Żelazek. - Głównie dotyczą one kradzieży paliwa - podjeżdżali na stacje benzynowe, tankowali i bez płacenia odjeżdżali. Było to działanie nagminne, z którego oskarżeni uczynili sobie źródło dochodu. I to na dość długi czas - zauważa prokurator - bo zajmowali się tym procederem od 25 grudnia 2016 r. do 15 maja 2017 r. Odwiedzili w tym czasie niemal wszystkie stacje paliw na terenie miasta, bywali także w okolicy. Na liście zarzutów - kontynuuje prokurator Jarosław Żelazek - są także kradzieże samochodów (7), posiadanie narkotyków, kierowanie pojazdem bez uprawnień.
Bartosz B. po raz kolejny popadł w konflikt z prawem i przebywa w areszcie. Jego siostra Sandra odbywa karę pozbawienia wolności w związku z inną sprawą. Dotychczas czystą kartę miała tylko pani Natalia i ona będzie odpowiadać z wolnej stopy.
Biznesowy plan rodziny B. uwzględnił jeszcze jednego gracza - Kazimierza S. Ten jednak w znacznie mniejszym stopniu udzielał się w przestępczym procederze więc mógł skorzystać z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Prokurator się zgodził i Kazimierz S. w więzieniu spędzi 6 miesięcy, a przez kolejnych sześć będzie wykonywał prace społeczne.
Pozostałym grozi kara do 10 lat więzienia, a Bartoszowi nawet surowsza - o 15 lat - bo działał w warunkach recydywy. Jeszcze nie wiadomo, kiedy rodzina B. stanie przed elbląskim sądem.
Bartosz B. po raz kolejny popadł w konflikt z prawem i przebywa w areszcie. Jego siostra Sandra odbywa karę pozbawienia wolności w związku z inną sprawą. Dotychczas czystą kartę miała tylko pani Natalia i ona będzie odpowiadać z wolnej stopy.
Biznesowy plan rodziny B. uwzględnił jeszcze jednego gracza - Kazimierza S. Ten jednak w znacznie mniejszym stopniu udzielał się w przestępczym procederze więc mógł skorzystać z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Prokurator się zgodził i Kazimierz S. w więzieniu spędzi 6 miesięcy, a przez kolejnych sześć będzie wykonywał prace społeczne.
Pozostałym grozi kara do 10 lat więzienia, a Bartoszowi nawet surowsza - o 15 lat - bo działał w warunkach recydywy. Jeszcze nie wiadomo, kiedy rodzina B. stanie przed elbląskim sądem.
A