Na początku podajecie: "35-latka oferowała w nim towar oznaczony podrobionymi znakami towarowymi. Teraz odpowie za naruszenie przepisów o prawie własności. " - czyli że już wiecie na 100% że towar był podrobiony, po czym niżej piszecie: "Jak się okazało najprawdopodobniej nie były to produkty oryginalne a jedynie ich podróbki", "Teraz przedmioty te trafią do biegłego, który wyda opinię co do ich autentyczności". Czyli że co? Już ją skazaliście i uznaliście winną, mimo że jeszcze nie wiadomo czy towar rzeczywiście jest podrobiony? A co, jeśli okaże się że towar był jednak oryginalny?