UWAGA!

Ptaków w brud

W rezerwacie w Kątach Rybackich - największym europejskim siedlisku kormorana - znowu przybyło ptaków.

W tym roku gniazda w rezerwacie na Mierzei Wiślanej liczono już po raz siódmy. Naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego przez kilka dni żółtymi i złotymi tasiemkami owiązywali pnie drzew na kilkudziesięciu hektarach lasu zajętych przez kolonię kormoranów.
     Jak wynika ze "wskazań" wstążeczek, w tym sezonie w okolicach Kątów pojawiło się ponad 600 nowych gniazd, czyli około 1200 ptaków. To mniej, niż rok temu, kiedy na mapie ptasiej kolonii przybyło 800 gniazd. W sumie na mierzei znajduje się dziś około 8,6 tysiąca gniazd - połowa wszystkich, które zaobserwowano na terenie Polski.
     
     Korzystne położenie
     
     Dr Michał Goc z Katedry Ekologii i Zoologii Kręgowców Uniwersytetu Gdańskiego:
     - Tempo wzrostu populacji w Kątach Rybackich jest w tym roku wyraźnie mniejsze, niż w roku ubiegłym, ale ptaków nadal przybywa. Spadek liczby przybywających do nas ptaków jest może jednak znakiem, że populacja zaczyna się stabilizować.
     Rezerwat kormoranów w Kątach powstał w latach pięćdziesiątych. Otaczające leśną polanę sosny zamieszkiwało wtedy 147 par tych ptaków. Od tego czasu liczba kormoranów na terenie rezerwatu, podobnie jak w całej Europie, zwiększyła się kilkadziesiąt razy. Przysłużyły się do tego: ochrona gatunku, odejście od stosowania pestycydów w rolnictwie i korzystne położenie kolonii.
     Dziś kolonia zajmuje kilkadziesiąt hektarów i w ostatnich latach naukowcy znajdowali gniazda kormoranów coraz dalej w kierunku zachodnim. W każdym sezonie lęgowym kormorany pojawiały się na 1100 do 1700 nowych drzew. Ubiegłoroczne "postępy" kolonii należały do największych w historii.
     
     Spalone lasy
     
     Każdego lata gniazda kormoranów znajdywano na około 3,5 tysiąca drzew. Zdarzało się, że na jednym drzewie gniazdowało nawet 19 par. Cały teren znaczy spalony ich odchodami las. Według szacunków, w ciągu doby na hektar kolonii spada 8 kg czystego azotu. Zdaniem gdańskich naukowców liczba "spalonych" drzew byłaby mniejsza, gdyby nie... leśnicy, którzy usuwając chorujące i martwe drzewa, zmuszają ptaki do zajmowania nowych.
     W tym roku naukowcy nie zaobserwowali jednak kolejnych negatywnych zmian. Jak na razie, ptaki przestały obejmować nowe połacie lasu i powróciły w zajmowane niegdyś, a później opuszczone ich części.
     Kormorany mają w Kątach idealne warunki. Kolonia leży w sąsiedztwie dużych, zasobnych w rybę zbiorników wodnych - Zalewu Wiślanego, Zatoki Gdańskiej, jeziora Drużno i ujścia Wisły. Pojawienie się na początku lat 90 w polskich wodach morskich - a jak wynika z tegorocznych obserwacji także w Zalewie - ryby zwanej babką byczą, (babka przybyła do nas z mórz Kaspijskiego i Czarnego, i dzięki korzystnym warunkom przyrodniczym znacznie się rozmnożyła), sprawiło, że kormorany otrzymały nowy przysmak. Babka jest dziś jednym z podstawowych składników ich pożywienia.
     
     Żarłoczne ptaki
     
     Rybacy, którzy od wielu lat skarżą się na żarłoczność ptaków (światło na problem rzuca sprawa z ubiegłego roku. Wojewódzki konserwator przyrody w Olsztynie wydał wtedy zezwolenie na odstrzał 10 procent liczącej 3,3 tysiąca kormoranów populacji w okolicach Ełku. Rybacy z tamtejszej spółdzielni rybackiej twierdzili, że ptaki zjadają rocznie ponad 240 ton ryb - red.), nie powinni raczej liczyć na zmniejszenie ich liczby. Mimo alarmujących danych o wzroście liczby żarłocznych ptaków, które najwięcej szkód powodują na wodach śródlądowych i stawach hodowlanych, od lat niewiele robi się w sprawie kontroli populacji kormorana. - W przypadku dużych zbiorników, takich, jak Zalew Wiślany czy Zatoka Gdańska "szkodliwość" kormoranów jest znacznie mniejsza - uspokaja dr Goc. - Potrzebne jest jednak ograniczenie ich liczby.
     W Europie jest około 300 tysięcy par lęgowych kormoranów i tyle samo niedojrzałych płciowo ptaków. Mimo szkód w rybactwie, w większości krajów kontynentu kormoran wciąż jest gatunkiem chronionym, choć np. w Norwegii i Szwecji jest ptakiem łownym i... chętnie spożywanym.
     Zdaniem naukowców, lokalne odstrzały niewiele dadzą, bo miejsce zabitych ptaków w kolejnym roku zajmą nowe, przybyłe z innego terenu. Bardziej humanitarne jest np. podkładanie do gniazd jaj, z których nigdy nic się nie wykluje.
     - Europejski plan kontroli przyrostu liczby kormoranów to nie zadanie dla nas, naukowców, ale dla urzędników Unii Europejskiej. A takie międzynarodowe uzgodnienia trwają długo - mówi dr Goc.
AJ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • " drzew byłaby mniejsza, gdyby nie... leśnicy, którzy usuwając chorujące i martwe drzewa, zmuszają ptaki do zajmowania nowych " ojej jak przykro czytac takie zeczy . Przede wszystkim po rozmowie z Panem Wodzianickim dowiedzialem sie ze maja kategoryczny zakaz wycinania drzew nakaz oczywicie przyszedl odgornie i jeszcze zeby bylo smiesznie to naukowcy stwierdzili ze kormorany zasiedlaja zywe drzewa a nie martwe nie wiem jak mam odebrac te wiadomosc owi naukowcy zaprzeczaja sami sobie ??? a moze ich tytulu sa tylko na papierze ... ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sachmet(2001-09-05)
Reklama