Rozmowa z majorem Piotrem Makielem - przewodniczącym podkomisji technicznej do badania wypadków lotniczych.
Nad czym panowie obecnie pracują?
Piotr Makiel: Próbujemy wydobyć samolot spod ziemi i potem będziemy ustalali przyczyny, dlaczego maszyna spadła.
Czyli jeszcze na razie nic nie można o powiedzieć o przyczynach katastrofy?
P.M.: W tej chwili wiemy tylko tyle: samolot spadł, pilot żyje, no i teraz jesteśmy tutaj po to, by zbadać przyczyny.
Czy będzie szukana czarna skrzynka?
P.M.: Tak jak inne samoloty, ten też miał czarną skrzynkę. Będziemy jej szukali i na podstawie tego być może uda nam się coś ustalić.
Czy jest możliwe, by czarna skrzynka mogła spłonąć
P.M.: Z małym prawdopodobieństwem, ale takie przypadki też się zdarzają.
Ile lat miał ten samolot?
P.M.: Tyle ile średnio wszystkie nasze samoloty, ale ta wersja Miga 21 jest jedną z nowszych. Maszyna miała 20 lat.
A czy istnieją limity użytkowania dla danego typu maszyn?
P.M.:Wszystkie maszyny mają to ustalone, mogą latać do 30 lat. Producent określa to jako resurs techniczny.
Czy to bezpieczne, żeby ludzie latali takimi samolotami?
P.M.: Tak, w innych armiach, na zachodzie, używane są dużo starsze samoloty i nie było przypadków, aby one stanowiły zagrożenie same z siebie.
Ale przecież dość często słyszymy o tym, że właśnie Migi spadają...
P.M.: Spadają nie tylko Migi 21, również inne samoloty, i nie tylko u nas. Katastrofy lotnicze zdarzają się wszędzie na świecie. Nie ma takiego kraju, w którym by wypadków lotniczych nie było w ogóle.
Jakie są najczęstsze przyczyny katastrof lotniczych?
P.M.: Przeważnie błąd popełnia "czynnik ludzki", szeroko pojęty - nie tylko załoga...
A statystycznie w Polsce, które samoloty najczęściej ulegają wypadkom?
P.M.: Nie można tego określić, wszystko zależy od sytuacji. Wypadki nie są przypisane, że tak powiem, konkretnym typom samolotów. Zdarzają się w różnych maszynach, również w tych najnowszych. To nie jest głównie wina sprzętu czy wieku maszyny. Tak jak na świecie, podobnie i w Polsce, jednak czynnik ludzki ma tu decydujące znaczenie, nie technika.
W tym przypadku pilot się katapultował, więc być może pilot ze względu na awarię nie był w stanie poradzić sobie z maszyną...
P.M.: W wielu przypadkach pilot się katapultuje, nawet jeżeli sam doprowadzi do sytuacji, która może zagrażać jego życiu. W tym przypadku jednak nie mogę jeszcze nic powiedzieć.
Czy właśnie tym przypadku pilot był doświadczony?
P.M.: Był to doświadczony lotnik. Jeżeli jego stan zdrowia będzie na tyle dobry, że będzie można z nim porozmawiać, to być może dowiemy się czegoś więcej.
Świadkowie opowiadali, że z samolotu wydobywał się dym, więc być może czynnik ludzki powinien być tu wykluczony. Jak pan sądzi?
P.M.: Świadkowie opowiadają różne rzeczy, w 90 przypadkach na 100 stwierdzają, że samolot przed upadkiem się palił. Takie relacje też są uzasadnione, ponieważ często świadkowie przestawiają sekwencje zdarzeń. Widzą efekt końcowy i potem sobie kojarzą, że samolot się palił , że wydobywał się z niego jakiś dym... W każdym razie ustalimy to. Oczywiście wszystkie aspekty będą brane pod uwagę.
Jak długo potrwają prace komisji tutaj, na miejscu katastrofy?
P.M.: Trudno mi powiedzieć, kilka dni... Musimy wydobyć szczątki samolotu. Tyle, ile się da.
Tymczasem jak wynika z nieoficjalych informacji świadkowie zdarzenia podczas przesłuchania zeznali, samolot zaczął palić się już w powietrzu. Rzekomo potwierdził to także pilot drugiego samolotu. Obie maszyny odbywały lot szkoleniowy. Kiedy drugi pilot zobaczył, co się dzieje, miał krzyknąć do kolegi, by ten się katapultował. Mirosław Związek z Prokuratury Garnizonowej nie potwierdza, ani nie zaprzecza tym informacjom.
Piotr Makiel: Próbujemy wydobyć samolot spod ziemi i potem będziemy ustalali przyczyny, dlaczego maszyna spadła.
Czyli jeszcze na razie nic nie można o powiedzieć o przyczynach katastrofy?
P.M.: W tej chwili wiemy tylko tyle: samolot spadł, pilot żyje, no i teraz jesteśmy tutaj po to, by zbadać przyczyny.
Czy będzie szukana czarna skrzynka?
P.M.: Tak jak inne samoloty, ten też miał czarną skrzynkę. Będziemy jej szukali i na podstawie tego być może uda nam się coś ustalić.
Czy jest możliwe, by czarna skrzynka mogła spłonąć
P.M.: Z małym prawdopodobieństwem, ale takie przypadki też się zdarzają.
Ile lat miał ten samolot?
P.M.: Tyle ile średnio wszystkie nasze samoloty, ale ta wersja Miga 21 jest jedną z nowszych. Maszyna miała 20 lat.
A czy istnieją limity użytkowania dla danego typu maszyn?
P.M.:Wszystkie maszyny mają to ustalone, mogą latać do 30 lat. Producent określa to jako resurs techniczny.
Czy to bezpieczne, żeby ludzie latali takimi samolotami?
P.M.: Tak, w innych armiach, na zachodzie, używane są dużo starsze samoloty i nie było przypadków, aby one stanowiły zagrożenie same z siebie.
Ale przecież dość często słyszymy o tym, że właśnie Migi spadają...
P.M.: Spadają nie tylko Migi 21, również inne samoloty, i nie tylko u nas. Katastrofy lotnicze zdarzają się wszędzie na świecie. Nie ma takiego kraju, w którym by wypadków lotniczych nie było w ogóle.
Jakie są najczęstsze przyczyny katastrof lotniczych?
P.M.: Przeważnie błąd popełnia "czynnik ludzki", szeroko pojęty - nie tylko załoga...
A statystycznie w Polsce, które samoloty najczęściej ulegają wypadkom?
P.M.: Nie można tego określić, wszystko zależy od sytuacji. Wypadki nie są przypisane, że tak powiem, konkretnym typom samolotów. Zdarzają się w różnych maszynach, również w tych najnowszych. To nie jest głównie wina sprzętu czy wieku maszyny. Tak jak na świecie, podobnie i w Polsce, jednak czynnik ludzki ma tu decydujące znaczenie, nie technika.
W tym przypadku pilot się katapultował, więc być może pilot ze względu na awarię nie był w stanie poradzić sobie z maszyną...
P.M.: W wielu przypadkach pilot się katapultuje, nawet jeżeli sam doprowadzi do sytuacji, która może zagrażać jego życiu. W tym przypadku jednak nie mogę jeszcze nic powiedzieć.
Czy właśnie tym przypadku pilot był doświadczony?
P.M.: Był to doświadczony lotnik. Jeżeli jego stan zdrowia będzie na tyle dobry, że będzie można z nim porozmawiać, to być może dowiemy się czegoś więcej.
Świadkowie opowiadali, że z samolotu wydobywał się dym, więc być może czynnik ludzki powinien być tu wykluczony. Jak pan sądzi?
P.M.: Świadkowie opowiadają różne rzeczy, w 90 przypadkach na 100 stwierdzają, że samolot przed upadkiem się palił. Takie relacje też są uzasadnione, ponieważ często świadkowie przestawiają sekwencje zdarzeń. Widzą efekt końcowy i potem sobie kojarzą, że samolot się palił , że wydobywał się z niego jakiś dym... W każdym razie ustalimy to. Oczywiście wszystkie aspekty będą brane pod uwagę.
Jak długo potrwają prace komisji tutaj, na miejscu katastrofy?
P.M.: Trudno mi powiedzieć, kilka dni... Musimy wydobyć szczątki samolotu. Tyle, ile się da.
Tymczasem jak wynika z nieoficjalych informacji świadkowie zdarzenia podczas przesłuchania zeznali, samolot zaczął palić się już w powietrzu. Rzekomo potwierdził to także pilot drugiego samolotu. Obie maszyny odbywały lot szkoleniowy. Kiedy drugi pilot zobaczył, co się dzieje, miał krzyknąć do kolegi, by ten się katapultował. Mirosław Związek z Prokuratury Garnizonowej nie potwierdza, ani nie zaprzecza tym informacjom.
J